Kobiecy zikr bractwa sufickiego Kadirija
jego ekspansja, władze chcąc nie chcąc musiały liczyć się z głosem wpływowego szejcha, cieszącego się większym niż one autorytetem, a nawet zabiegać o jego poparcie i błogosławieństwo. Stał się nie tylko nieformalnym przywódcą religijnym całego południowego Dagestanu, ale politykiem rangi republikańskiej. Takim dagestańskim ojcem Rydzykiem. Połączeniem przekonanego o własnej nieomylności przywódcy religijnego z udanym biznesmenem i politykiem. Tylko zamiast babć w moherowych beretach - armia młodych, gotowych na wszystko miurydów w tiubitiejkach.
*
Jeśli spojrzeć na dagestańskich szejchów i ich miurydów oczami młodego, wykształconego, starającego się myśleć niezależnie muzułmanina, można zostać fundamentalistą islamskim. Ich nauczanie, propagowane praktyki religijne, machlojki biznesowe i bratanie się z „bezbożną” władzą mają bowiem niewiele wspólnego z ortodoksyjnym islamem. Daleko im nawet do klasycznego sufizmu.
Kobiety modlą się w domu zmarłej sąsiadki
Perspektywa szarego zjadacza dagestańskiego chleba jest jednak zupełnie inna. Nie ma on ani czasu, ani możliwości, aby na własną rękę szukać odpowiedzi na pytania natury religijnej, czytać islamską literaturę, studiować Koran, wdawać się w zawiłości muzułmańskiego prawa. Potrzebuje prostych recept na życie. Kogoś, kto wskaże mu, jak trzeba postępować, zawsze doradzi, wysłucha, pozwoli się wyżalić. Duchowego przewodnika, któremu można zaufać.
Sufizm w takiej właśnie formie daje ludziom oparcie, wprowadza porządek do otaczającego ich chaotycznego, brutalnego świata, w którym liczą się tylko pieniądze i układy. Do niedawna taki porządek zapewniało państwo. Ograniczało co prawda wolność osobistą, narzucało ideologię, ale regularnie wypłacało pensje i emerytury, dawało pracę, zapewniało możliwość awansu, gwarantowało bezpieczeństwo i stabilność. Upadek Związku Radzieckiego wywrócił wszystko do góry nogami, pozostawił ludzi samym sobie. Mafiozi, starzy partyjni wyjadacze i inni wytrawni kombinatorzy poczuli się jak ryby w wodzie. Świat stanął przed nimi otworem. Zwykli ludzie czują się jednak bezradni, zagubieni. Przyzwyczajeni
131