342 O poezji naiwnej i sentymentalnej
skuje zawartość poetycką, gdy traktuje swój przedmiot w sposób piękny.
W satyrze rzeczywistość jako brak zostaje przeciwstawiona ideałowi jako najwyższej realności. Nie jest zresztą konieczne, by ideał był wypowiedziany, jeśli tylko poeta umie go wzbudzić w umyśle czytelnika; to zaś jest absolutnie niezbędne, bez tego nie ma w ogóle oddziaływania poetyckiego. Rzeczywistość musi więc być tu przedmiotem odrazy; ale, i to jest tu najważniejsze, ta odraza sama musi znowu wynikać z przeciwstawnego jej ideału. Odraza mogłaby bowiem mieć także przyczynę czysto zmysłową i być ugruntowana jedynie w potrzebie, z którą sprzeczna jest rzeczywistość; i bardzo często wydaje się nam, że odczuwamy moralne niezadowolenie ze świata, gdy w rzeczywistości naszą gorycz budzi jedynie konflikt między światem a naszą skłonnością. Taki materialny interes jest tym, co wygrywa satyryk pospolity, a ponieważ na tej drodze udaje mu się wzburzyć nasze uczucia, sądzi, że ma władzę nad naszym sercem, i uważa się za mistrza w rodzaju patetycznym. Ale patos płynący z takiego źródła jest niegodny sztuki poetyckiej, która powinna nas wzruszać tylko poprzez idee i tylko poprzez rozum znajdować drogę do naszego serca. Taki patos nieczysty i materialny ujawnia się zawsze w przewadze bierności i w jakimś przykrym zakłopotaniu umysłu, podczas gdy patos prawdziwie poetycki można poznać po przewadze spontaniczności, .po wolności duchowej, która ostaje się nawet w afekcie. Gdy bowiem wzruszenie wypływa z przeciwstawiającego się rzeczywistości ideału, wówczas we' wzniosłości ideału znika wszelkie uczucie zacieśniające, a wielkość idei, którą jesteśmy wypełnieni, wznosi nas ponad wszelkie granice doświadczenia. Toteż przy przed-
stawianiu rzeczywistości oburzającej jest rzeczą najważniejszą, ażeby coś koniecznego było podstawą, na którą poeta lub narrator nanosi rzeczywistość, żeby umiał on nastroić nasz umysł na idee. Jeżeli tylko my sami jako oceniający stoimy wysoko, nie ma znaczenia, że przedmiot jest głęboko poniżej nas. Gdy historyk Tacyt odmalowuje nam głęboki upadek Rzymian w pierwszym stuleciu, czyni to jako wyniosły duch z góry patrzący na niskość i nastrój, w jaki wprawia nas lektura, jest prawdziwie poetycki, ponieważ dopiero wyżyny, na których on sam stoi i do których potrafił wznieść także i nas, uczyniły jego przedmiot niskim.
Satyra patetyczna musi więc zawsze płynąć z ducha, który^sam-żywćfjest przeniknięty ideałem. Tylko przemożny popęd do harmonii-może i ma prawo zrodzić owo głębokie poczucie moralnych sprzeczności i ów namiętny protest przeciw przewrotności moralnej, ■który u pisarzy takich, jak Juwenalis, Swift, Rousseau, Haller i im podobni, przechodzi w uniesienie. Wymie-n ie nirTuTa r tyś ci wypowiedzieliby się i wypowiadać by się musieli równie szczęśliwie także w innych rodzajach literackich, wzruszających i czułych, gdyby przypadkowe przyczyny wcześnie nie nadały ich duchowi tego określonego kierunku; częściowo czynili to też faktycznie. Wszyscy oni albo żyli w epoce zwyrodniałej i mieli przed oczyma przerażające doświadczenia moralnego zepsucia, albo ich osobisty los posiał w ich duszach gorycz. Także duch filozoficzny, z nieubłaganą surowością oddzielający pozór od istoty i przedzierający się do głębi rzeczy, ma tendencję do tej bezwzględności i ostrości, z jaką odmalowują rzeczywistość Rousseau, Haller i inni. Ale tego rodzaju wpływy zewnętrzne i przypadkowe, które zawsze działają