■ Staropolska poezja ziemiańska •
Ujawnił w ten sposób Kochanowski zarazem opory w sferze świadomości, opory, jakie budziły społeczne konsekwencje przemian ekonomicznych^ a przede wszystkim powszechny wzrost Zamożności. Satyr w sWym ataku na czasy współczesne przywołuje i ten argument:
Ale się tam ożywa jeden między wami Mieniąc, iż gospodarstwo Polskę z bogaciło,
A jako żywo złota więcej w niej nie było.
(w. 70-72)
Zwalcza go jednak stanowczo w obronie tradycyjnych wartości rycerskich:
Prawda, że złota waszy przodkowie nie mieli,
A mało bych tak nie rzekł, że go ani chcieli;
Jednak za swoim męstwem wielkie państwa brali I bogatym książętom prawa ustawiali.
(w. 73-76)
Wątpliwości Satyra, a zarazem i części ideologów szlacheckich, bagatelizował sam Kochanowski w łacińskiej Elegii DI 15 „Uprawiam łan ojczysty. Żegnaj, złudny dworze”(„Patria rura colo, nunc fallax aula valebis”), gdzie zachwalając szczęśliwość i swobody życia ziemiańskiego, opisywał spław zboża do Gdańska oraz budowę komięgi:
Póki sprzyja Boreasz i mróz ścina wody,
I drogę ułatwiają ci śniegi i lody,
Zwoź z lasów do budowy statków zdatne drzewa,
Choć zgrzytając zębami Satyr się pogniewa.
(w. 39-42)
Fascynującą sprawą jest ta „jedyna u Kochanowskiego wycieczka w dziedzinę technologicznej poezji”. Ale znacznie ważniejsze są ideologiczne odniesienia elegii. „Nawiązanie do Satyra prowokuje konfrontację obu utworów. Gdyby tu szło tylko o wyrąb lasu, sprawa byłaby ostatecżńterbłaha. Ale gra idzie tu o dużo grubszą stawkę, o przeciwstawienie dwóch koncepcji życia szlacheckiego. Szesnastowieczna szlachta była klasą przede wszy-ślktnrTJSóducentów i eksporterów zboża. Ale widziała siebie inaczej, jako klasę lycerską. W Dojęciu ogółu szlacheckiego ten mit społeczny miał wielkie wartoscT^^ch^awcze. Oczywistą róz-hieżnoscnńędzy rzeczywistością a mitem literatura piętnowała jako wyrodzenie się szlachty, zdrjadę-nobliwej tradycjL.w imię godnych pogardy zysków materialnych. [■;•] Satyr należy do tego
12