Bliski związek historyczny łączący religie ze społeczno-kulturowymi party-kularyzmami skłaniał nieuchronnie do prób utożsamiania narodów z konkretnymi religiami. Uniwersalizm takich religii, jak buddyzm, chrześcijaństwo i islam oraz podziały występujące zarówno między tradycjami religijnymi, jak i wewnątrz nich samych przekonują jednak, że religie na różne sposoby zachowywały i wciąż zachowują niezależność od wszelkich politycznych granic. Podobnie jak polityka i gospodarka, także religia jest typem komunikacji podatnym na specjalizację funkcjonalną, a tym samym na różnicowanie się od konkretnych grup kulturowych. W związku z tym nie podporządkowuje się ona łatwo celom politycznym. Znamy wiele politycznych prób radzenia sobie z tym problemem: należą do nich wspierane przez państwo anglikanizm i gallikanizm, ustanawianie religii państwowych na początku XX wieku w Japonii i w Niemczech, czy „religie obywatelskie” w Stanach Zjednoczonych i Izraelu. Prawdopodobnie ze względu na ten problem religia pojawi się w zdominowanej przez politykę wizji globalizacji przedstawionej przez Robertsona pod szyldem konfliktów na linii państwo--Kościół lub napięć religijno-politycznych. Stosunki między podsystemem religijnym a politycznym staną się przedmiotem mojego głównego zainteresowania w dalszych rozdziałach książki.
Tworzenie się narodów, określających się za pomocą kryteriów etnicznych, jako podstawy formowania się państwa okazało się decydujące dla rozwoju współczesnego, globalnego politycznego systemu państw. Model etniczny pozostawał normą tak dalece, że nowe państwa czuły się bardzo często zmuszone do tworzenia lokalnej tradycji kulturowej, która mogłaby stać się później symbolicznym przedmiotem wspólnych działań, szczególnie w tych przypadkach, gdy granice państw wytyczały obce, kolonialne potęgi tak, aby przebiegały one w poprzek istniejących podziałów etnicznych (por. Smith, 1981; 1986). Wezwanie do tworzenia nowych, nieistniejących jeszcze państw poprzedzone jest nieodmiennie uprzednim odrodzeniem, waloryzacją lub wykreowaniem takiej tożsamości etnicznej. I w tym przypadku religia ma do odegrania zarówno pozytywną, jak i negatywną rolę.
Analizy nowoczesnej terytorialności pokazują, w jaki sposób społeczno-kulturowe partykularyzmy przenikają do głównych struktur społeczeństwa globalnego. Mam tu na myśli zjawisko, które Robertson nazywa jednoczesną uniwersalizacją partykularyzmów i partykularyzacją uniwersalizmu. Powodem, dla którego podchodzę do tej kwestii w dość okrężny i skomplikowany sposób, jest przede wszystkim chęć jak najlepszego zrozumienia tego aspektu globalizacji: nie poprzez dociekanie istoty globalizacji, lecz raczej poprzez ukazanie go jako elementu nowoczesnego globalnego systemu politycznego. Podejście to ma co najmniej dwie zalety. Po pierwsze, pozwala dostrzec, że party ku lary zmy społeczne wypełniły kulturową treścią funkcjonalnie zorientowane formy, które doprowadziły do globalizacji, nie były więc tylko biernymi obserwatorami procesu, którym pozostawał co najwyżej wybór między przystosowaniem lub oporem. Po drugie, nie sprowadza ono roli kultury grupowej w warunkach globalizacji do legitymizowania tożsamości państwa. Grupy etniczne, grupy kulturowe czy też par-tykularyzmy społeczne w ogólności nie są tym samym co nacjonalizmy, gdyż o tych ostatnich możemy mówić tylko w przypadku łączenia się partykularyzmów z nowoczesną władzą państwową. Obie te kwestie wpływają na pojmowanie roli religii w społeczeństwie globalnym ze względu na jej bliski historyczny związek z kulturami partykularnymi. Jeśli jednak, co sugerowałem, spojrzymy na globalizację jak na proces zdominowany przez szereg zróżnicowanych systemów funkcjonalnych, to ponad owym związkiem pojawi się możliwość uznania religii za jeden z takich systemów. Można by wówczas oczekiwać, że stosunek tego systemu do społeczno--kulturowych partykularyzmów będzie równie złożony i niekompletny jak w przypadku nowoczesnego globalnego systemu politycznego.
EUROPEJSKA EKSPANSJA, GLOBALIZACJA I WESTERNIZACJA
Odpowiedź na pytanie, w jaki sposób europejskie początki doprowadziły wreszcie do powstania współczesnego społeczeństwa globalnego, jest rzeczą nadzwyczaj skomplikowaną. Przedmiotem naszego zainteresowania jest tylko kilka najważniejszych cech europejskiej ekspansji, które wynikają na ogół z naszych wcześniejszych rozważań.
Powstanie we wczesnonowoczesnej Europie rynkowej gospodarki kapitalistycznej uniemożliwiło ponowne ukonstytuowanie się w tej części świata tradycyjnych imperiów, opartych na redystrybucji majątku i fundamentach politycznych. Nie zrozumiemy jednak w pełni skutków tego procesu, jeśli dostrzegać w nim będziemy jedynie zwycięstwo gospodarki
99