208 (De)Konstrukcje kobiecości
wykluczenia kolejnym. Zdaniem Butler, feministki muszą zro. zumieć, że za tworzeniem podmiotowości opartej na płci stój polityczny interes. Jest to paradoks: z jednej strony występu, jemy z żądaniem praw w obrębie obszaru władzy, która tych praw nam odmawia i która opiera się na konstrukcji zróżnicowanych i odpowiednio zhierarchizowanych podmiotów. Z drugiej strony, posługując się kategorią płci, wzmacniamy dominujący system i własną pozycję w tym systemie. Trzeba przyznać, że to czyni bezsensownymi żądania, by system wyemancypował kobiety, które do tej pory sam ograniczał (patrz: Butler 1994/5,58).
W związku z nieporozumieniami narosłymi wokół teorii Butler należy podkreślić, że nie żąda ona rezygnacji z kategorii podmiotu w ogóle, ale apeluje o bardziej uważne jej używanie. Jest oczywiste, że w obecnych warunkach niemożliwe byłoby całkowite odrzucenie polityki przedstawicielskiej, gdyż system władzy działa, opierając się na podmiotach, które tworzy. Butler uznaje zatem polityczną konieczność mówienia jako kobieta i w imieniu kobiet Jednak konieczność ta nie może oznaczać zakładania niezmienności i uniwersalności samej kategorii, lecz raczej świadomość jej tymczasowości i ścisłe powiązanie z politycznym celem. Podmiot, jeśli takowy się pojawia, powinien być bardziej tworem działania niż czymś zakładanym z góry (Butler 1990, 1993a). Badaczka apeluje o krytyczne przyjrzenie się samej kategorii „wszystkie kobiety”, większe otwarcie na innych/inne i rezygnację z imperialistycznych praktyk. Bardziej otwarte podejście do kategorii „kobiety” mogłoby pozwolić na uniknięcie bezwiednej reprodukcji binarnych kategorii męskości i kobiecości, potwierdzającej patriarchalną ideologię naturalności podziału płciowego i stosunków między płciami. Przez naturalizowanie kategorii, czynienie jej oczywistą i niewidoczną, nie dostrzega się tego, iż pozostaje się w obrębie mechanizmów systemu i jego wykluczających praktyk. „Oczywiście jest politycznie ważne, by reprezentować kobiety, ale należy czynić to w ten sposób, by nie fałszować i nie reifikować samej wspólnoty, którą w teorii ma emancypo-
(Butler 1997b, 414). Występowanie w imieniu kobiet nie nw prowadzić do naturalizowania czy też uwiarygadnia-nia istnienia kobiet jako naturalnej grupy odniesienia, jak to GZęsto miało miejsce w drugiej fali feminizmu, ale raczej powinno być otwarte na przewartościowania i zmiany związane i kontestacją kategorii przez wykluczone z niej grupy. Chodzi o użycie kategorii stawiające zmienność, przygodność ikontekstualność w samym centrum jej konstrukcji.
BADANIE TERENÓW WYKLUCZONYCH
Dekonstrukcja podmiotu feminizmu w jego obecnej postaci powinna, według Butler, stanowić cel polityki feministycznej. Jest ona konieczna nie tylko ze względów praktycznych - ciągła kontestacja podmiotowości przez przemilczanych Innych odbiera działaniu energię, efektywność i wiarygodność - ale przede wszystkim ze względów etycznych, gdyż sankcjonuje wykluczenie istnień, które nie odpowiadają wymogom określonych definicji. Gdyby przeprowadzić analizę słów najczęściej używanych przez Butler w odniesieniu do podmiotu, okazałoby się, że „wykluczenie” pojawia się tam chyba najczęściej. Pieczołowicie zbiera ona wszelkie możliwe wykluczone głosy, którym odmawia się prawa do zaistnienia nie tylko w dominującym systemie, ale też w obrębie tych niedo-minujących dyskursów, między innymi feminizmu, które występują w opozycji do obowiązującej hierarchii władzy. Butler pisze o konieczności uwidocznienia złożoności i wielości marginalizowanych Innych, pomijanych milczeniem, gdyż ich istnienie zbyt mocno ujawnia fikcję heteroseksualnej jedności i koherentnej tożsamości pici. Wykluczone elementy kultury, odrzucone sposoby funkcjonowania określa mianem abjects i uznaje za istotne z politycznego punktu widzenia. Nie tylko dlatego, że kwestionują one prawo wybranych do wypowiadania się w imieniu wszystkich. Stanowią one również potencjalne żródto krytycznej interwencji w sam proces powtarzania/cytowania pewnych zachowań związanych