232 SŁAWOMIR MROZEK
DROGI PAN KOLEGA (poirytowany) To po co się panu koledze w ogóle coś śni?
PAN KOLEGA To moja sprawa, (pauza. Drogi Pan Kolega przygląda mu sią nieufnie)
DROGI PAN KOLEGA Aha, zaczynam rozumieć.
PAN KOLEGA (zaniepokojony) Co pan kolega znowu zaczyna rozumieć? (Trzecia Osoba chodzi po pokoju, ogląda ściany, obrazy, szczegóły umeblowania)
DROGI PAN KOLEGA Nic, nic.
PAN KOLEGA (coraz bardziej zaniepokojony) Niechże drogi pan kolega powie!
DROGI PAN KOLEGA (do siebie) Powiedzieć? Właściwie dlaczego nie?
PAN KOLEGA No, właśnie! Śmiało! Więc co takiego? f‘
DROGI PAN KOLEGA Słuchaj pan, to jasne! Przecież pan także mi się śni!
PAN KOLEGA Ja?! Chyba przeciwnie. To pan mnie!
DROGI PAN KOLEGA Ależ oczywiście! Że ja od razu nie wpadłem! Pan także mi się śni. Nie tylko ona! Również pan, ten pokój, ta noc, wszystko! To wszystko mnie się śni, mnie! (rozgorączkowany przemierza pokój tam i z powrotem)
PAN KOLEGA Nieprawda! To jest pokój dwuosobowy i ja mam takie samo prawo, żeby mnie się śniło, jak i pan!
DROGI PAN KOLEGA (nie zwracając na niego uwagi) Powinienem się domyślić od początku! Ja pana Już dawno podejrzewałem!
PAN KOLEGA Wypraszam sobie! Niech pan nie zapomina, że ja zajmuję odpowiedzialne stanowisko, ja się panu nie śnię!
DROGI PAN KOLEGA Śni się pan!
PAN KOLEGA Ani mi się śni! To znaczy, przeciwnie. Śni mi się, ale nie ja panu, najwyżej pan mnie!
DROGI PAN KOLEGA To dlaczego pan się tak przejmuje? Dlaczego pan się przyznał, że dla pana coś tutaj nie ma znaczenia? Dlaczego ja się nie przejmuję? Jakby to panu się śniło, a nie mnie, toby pana nic nie obchodziło, czy ona się śmieje z pana, czy ze mnie, czy w ogóle z kogokolwiek. Kto śni, ten nie pyta. I co pan na to?
PAN KOLEGA To pan, drogi panie kolego; niby się nie przejmuje?
DROGI PAN KOLEGA Ani trochę.
PAN KOLEGA Ja panu nie wierzę.
DROGI PAN KOLEGA Udowodnić panu koledze?
PAN KOLEGA Bardzo proszę. (Trzecia Osoba zabawia się wyciąganiem spod kołder ukrytych tam części garderoby)
DROGI PAN KOLEGA Dobrze... Teraz, kiedy już wiem, że pan mi się śni, powiem, co o panu myślę. Panu się wydaje, że ja nie wiem, dlaczego pan chciał zamienić to łóżko, co? Pan chciał, żebym ja został kaleką. Jak tylko w nim trzasnęło, od razu się domyśliłem, o co panu chodzi! Wielki mi gracz! Albo to budzenie po liocy. Czy ja się wynajmowałem u pana do posług? A to zgaś światło, a to zamknij okno, a to to, a to tamto! Dyrektor! I jak już jesteśmy przy tym, to powiem, ćo myślę o pańskiej karierze! Ale jeszcze przedtem opiszę panu dokładnie pański wygląd! I żeby już nie było żadnych wątpliwości...
PAN KOLEGA T-ta-ta-ta...
DROGI PAN KOLEGA (nagle wytrącony z toku) Co?
PAN KOLEGA Drogi panie kolego. Ja zadam tylko jedno pytanie. Czy pan jest naprawdę pewny, że ja się panu śnię?
DROGI PAN KOLEGA A... dlaczego pan kolega o to pyta?
PAN KOLEGA Bo jeżeli tak, to owszem, proszę bardzo. Niech się pan nie krępuje. Ale ja tylko chciałem zapytać na wszelki wypadek, czy pan jest pewny, (pauza)
DROGI PAN KOLEGA A czy ja co mówię?
PAN KOLEGA O ile dobrze śnię, to pan coś mówi. I to , jeszcze przy paniach..
DROGI PAN KOLEGA Przecież ja nic nie mówiłem!
PAN KOLEGA A,, jeżeli tak, to w porządku.
TRZECIA OSOBA (otwierając portfel, który wypadł z kieszeni jednej z marynarek) Wcale nie jesteś tutaj podobny.
DROGI PAN KOLEGA Patrz pan!,
TRZECIA OSOBA Masz takie ślieżrie, okrągłe uszka...,
PAN KOLEGA Czyj to portfel? r ^ *
DROGI PAŃ KOLEGA Albo mój, albo pański. .
PAN KOLEGA Hm... w zasadzie to wszystko jedno. (obaj