57489 skanowanie0010

57489 skanowanie0010



230 SŁAWOMIR MROZEK

DROGI PAN KOLEGA Eee... nie...

PAN KOLEGA No... może z profilu...

TRZECIA OSOBA Najbardziej lubię twoje oczy. Tak w nich coś migoce, coś przyciąga...

DROGI PAN KOLEGA Eee, nie... Nq, może czasami...

PAN KOLEGA (uroczyście) To się bierze z charakteru.

TRZECIA OSOBA Kiedy patrzę na ciebie, cała roztapiam się w twojej postaci, nie jestem więcej sobą. Moje oezjj? są twoimi, moje usta zamieniają się w twoje, nie należę już więcej do siebie! Czy nieładnie mówię? Chodź! (wy-1 ciąga ręce i obejmuje obu panów za szyję)

DROGI PAN KOLEGA Posuń się pan!

PAN KOLEGA To pan się posuń! Nie widzi pan, że jje-j stem z kobietą?

DROGI PAN KOLEGA Panie magistrze! Przypominam, >że jest pan żonaty!

PAN KOLEGA Racja! (próbuje uwolnić się z jej uścism" Przepraszam. Proszę mnie puścić.

TRZECIA OSOBA Tęsknię. Czy możesz to zrozumieć?

PAN KOLEGA (zaprzestaje prób) Widzi pan inżynier? I co ja na to mogę poradzić?

DROGI PAN KOLEGA Przecież to nie do pana!

PAN KOLEGA A do kogo?

DROGI PAN KOLEGA Znowu pan zaczyna?

PAN KOLEGA Nic nie zaczynam!

DROGI PAN KOLEGA Owszem! Pan zapomina, że n!o jflt pan tutaj sam!

PAN KOLEGA Pan też nie!

TRZECIA OSOBA Zaczynasz mnie nudzić, (przestaje łch obejmować, odchodzi na bok, zdejmuje buciki)

DROGI PAN KOLEGA Coś się za tym kryje.

PAN KOLEGA Czy ona nie bierze nas za kogo innego? 1

DROGI PAN KOLEGA Z takiej odległości? Wykluczone. Pan nie zna życia, panie magistrze.

PAN KOLEGA Więc co, zdaniem pana inżyniera?

DROGI PAN KOLEGA Zaczynam się domyślać...

PAN KOLEGA Co! Niechże pan powie!

DROGI PAN KOLEGA Zaraz, zaraz... Zaraz się przekona* my. Chce pan?

PAN KOLEGA (entuzjastycznie) Dobrze! (mniej entuzjtfi stycznie) Ale w razie czego niech pan pamięta, że ja by-' łem przeciw. (Drogi Pan Kolega zbliża się do Trzeciej Osoby, ujmuje jej rękę, podnosi do góry i odstępuje o krok. Trzecia Osoba jest nieco zdziwiona, ale uśmie£ cha się i nie opuszcza ręki. Drogi Pan Kolega podobnie ustawia jej drugą rękę. Trzecia Osoba nie rusza się, upo-żowana nienaturalnie, jak posąg)

DROGI PAN KOLEGA Wszystko jasne.

PAN KOLEGA Zasnęła?

DROGI PAN KOLEGA Nie. Ona nie śpi.

PAN KOLEGA A co?

DROGI PAN KOLEGA Jej w ogóle nie ma.

PAN KOLEGA Panie inżynierze, ja sobie wypraszam takie żarty. Bądź co bądź mógłbym być pańskim zwierzchnikiem!

DROGI PAN KOLEGA To nie są żarty. Jej nie ma, ponieważ ona się śni. Co w tym dziwnego? Jest już chyba pierwsza w nocy.

PAN KOLEGA Nie wierzę!

DROGI PAN KOLEGA Nigdy się panu magistrowi nic nie śniło?

PAN KOLEGA No, owszem. Ale żeby to... takie rzeczy?

DROGI PAN KOLEGA Drogi panie kolego, po co te słowa? Czy ja nie wiem, jak jest?

PAN KOLEGA Mogę zaufać drogiemu panu koledze?

DROGI PAN KOLEGA Bezwarunkowo. Zresztą pan kolega także ma mnie w ręku. Mnie także to się śni.

PAN KOLEGA A to dopiero! {zaczyna się śmiać. Klepie Drogiego Pana Kolegę po plecach, siada na krześle) Ale mamy szczęście, co? (Trzecia Osoba opuszcza ręce i również zaczyna się śmiać) Śmieje się!

DROGI PAN KOLEGA No to co? Niech się śmieje. Nie wie pań kolega, że we śnie wszystko jest możliwe?

TRZECIA OSOBA Jakiś ty śmieszny!

PAN KOLEGA Słyszy pan?

DROGI PAN KOLEGA Nie ma znaczenia. We śnie nic nie ma znaczenia.

PAN KOLEGA Drogiemu panu koledze dobrze tak mówić, dla pana może nie mieć znaczenia. Ale ja jestem człowiekiem poważnym, obdarzonym zaufaniem społeczeństwa!


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
skanowanie0005 220 SŁAWOMIR MROZEK DROGI PAN KOLEGA To jest... tak. Trochę. PAN KOLEGA Trochę! Pan s
skanowanie0004 218 SŁAWOMIR MROZEK DROGI PAN KOLEGA Bestyjka. PAN KOLEGA Dla mnie to dzieło sztuki.
skanowanie0009 228 SŁAWOMIR MROZEK DROGI PAN KOLEGA Ale w istocie jesteśmy oddzielnie! TRZECIA OSOBA
48187 skanowanie0011 232 SŁAWOMIR MROZEK DROGI PAN KOLEGA (poirytowany) To po co się panu koledze w
62961 skanowanie0007 224 SŁAWOMIR MROZEK DROGI PAN KOLEGA (zrywając się gwałtownie) Tak! Dziś! Jeszc
skanowanie0008 226 SŁAWOMIR MROZEK PAN KOLEGA Co? Nie domyka się? (Drogi Pan Kolegą] zamyka mu usta

więcej podobnych podstron