1) ujmuje W. Lubas system językowy bardzo ogólnie, redukując go do istnienia podstawowych kategorii; 2) w takim ujęciu (z którym — nawiasem mówiąc — można się zgodzić) nie tylko polskie, ale i innosło-wiańskie realizacje 1 osoby czasu przeszłego można traktować jako warianty tej kategorii (gwarowe polskie: ja był, ja była będą tu nawet bliższe językowi rosyjskiemu czy czeskiemu); 3) w grę wchodzi nie jedna jedyna kategoria, ale dwie istotne kategorie semantyczne języka: kategoria osoby i kategoria czasu; TÓżne powierzchniowe realizacje obu tych kategorii (por. byłem — ja był) składają się na różnice w zakresie systemu koniugacyjnego; 4) w formach: byłem : byłam w grę wchodzi jeszcze jedna kategoria: rodzaju, są to formy aglutynacyjne;
5) istotnie, nie możemy twierdzić, iż różne postaci danej kategorii tworzą „różne systemy koniugacyjne”, bowiem system koniugacyjny tworzą nie te bądź inne izolowane kategorie, ale relacje między kategoriami;
6) gdyby autor artykułu uwzględnił wszystkie formy czasu przeszłego w polszczyźnie, to natrafiłby na formy typu byliśwa, tj. formy 1 osoby liczby podwójnej, której nie ma w języku ogólnym luib w innych gwarach; czy formę tę można potraktować jako gwarowy wariant byliśmy obaj, byliśmy we dwóch?; 7) trzeba chyba odróżnić dwie rzeczy: a) warianty języka w ogóle, b) różne systemowe realizacje tych wariantów w danej odmianie.
Słusznie pisze H. Wróibel, iż niemożliwe jest uznanie „elementów językowych gwary i ich odpowiedników w języku ogólnym za warianty pewnych inwariantów, skoro funkcja językowa danego elementu w gwarze i w języku ogólnym wynika z innego układu relacji względem pozostałych elementów”1. Jest rzeczą wiadomą, iż rozwój polskich dialektów poszedł innymi torami od rozwoju języka ogólnego. Niektóre dialekty, jak np. język kaszubski, oddaliły się i od tego języka, i od dialektów Polski centralnej tak daleko, iż różnice systemowe są ewidentnie odmienne. Pomimo tych znacznych różnic można różne odmiany systemowe polszczyzny traktować jako pewną całość, a to z uwagi na zachowanie wielu wspólnych fonemów, form gramatycznych, podstawowego zasobu leksykalnego. Owa wspólnota jawi się w relacji: polszczyzna — inne języki i w tej relacji różne odmiany polszczyzny można traktować jako jej wewnętrzne warianty. Gdybyśmy jednak poprzestali na badaniu tego, co wspólne, to — rozszerzając krąg badań — uznalibyśmy, iż sama polszczyzna stanowi wariant języka słowiańskiego, a ten z kolei wariant języka indoeuropejskiego i w ostatku doszli-byśmy do jednego wspólnego „systemu językowego”, złożonego z samych struktur głębokich i kilku fonemów.
25
H. Wróbel: Uwagi teoretyczno-metodologiczne..., s. 13.