nieosiągalnymi dla człowieka. Zawieszał wówczas na swej szyi kieł dzika czy innego zwierzęcia, pragnąc w ten sposób poprzez prosty kontakt przejąć jego cechy.
Czyż ów myśliwy przypuszczał, że swym czynem zapoczątkował gigantyczną i trwającą do dzisiaj karierę jednego z pozornie najprostszych przedmiotów kultu, jakim stał się amulet, towarzyszący od tej pory ludzkości aż po dziś dzień? Zmieniają się jego formy, kształty, a niekiedy i pozorne znaczenie, sama istota jednak pozostanie bez zmian. Niczym innym przecież jak takim amuletem jest dzisiaj laleczka czy inny przedmiot wieszany tak chętnie przez kierowców samochodowych, nawet tych, którzy szczycą się swym wybitnie racjonalnym spojrzeniem na świat. Wiesza się je „na szczęście”. Nie jest to jednak niczym innym jak przywołaniem owej tajemnej siły szczęścia, aby było właśnie przychylne dla tej, a nie innej osoby.
Jak długi i szeroki jest świat chrześcijański, tak wszędzie występują różnego rodzaju przedmioty kultu noszone przy sobie. Wszelkiego rodzaju krzyżyki, medaliki, szkaplerze zastąpiły w nowym układzie ideologicznym dawne prostsze formy amuletu. Szczególnie warto tu zwrócić uwagę, źe nie wszystkie one mają w przekonaniu ich użytkowników tę samą moc. Inna jest wartość medaliku kupionego po prostu w sklepie z dewocjonaliami lub na straganie, inna, jeśli został poświęcony, jeszcze inna, jeśli pochodzi on ze szczególnego cudownego miejsca. Moc, jaką ma dla wiernego, została tu wzmocniona przez kontakt z siłami niezwykłymi, siłami, które jakby cząstkę swoją przekazały owemu przedmiotowi. Działanie przez kontaktowość staje się tutaj wyjątkowo widoczne, niemal uchwytne.
Jeśli dzisiaj w naszym oświeconym i zracjonalizowanym świecie przy rozwiniętych systemach religijnych, szczycących się przede wszystkim odwołaniem się .do uczuć wyższego rzędu przedmioty te mają tak wielką moc, to jest oczywiste, że człowiek pierwotny niezwykle zależny od kaprysów natury musiał do tego rodzaju obiektów przywiązywać wyjątkowo duże znaczenie.
Szczególną funkcją amuletu jest chronienie jego posiadacza od zła, od zła uroków, od działań innych ludzi pragnących mu szkodzić, wreszcie od demonów i złośliwych duchów.
Najprostszą formą amuletu były — jak to już wspomniano wyżej — części zwierząt. Znane od epoki kamienia przetrwały w tej formie aż po czasy wczesnego średniowiecza. W grobach z tego okresu spotykamy więc przedziurawione kły i zęby wyraźnie służące do zawieszania na jakimś sznureczku. Niektóre z nich mogły być dla podkreślenia ich ważności celowo specjalnie oprawiane, nawet w kosztowne kruszce.
Spotykamy tu też i kręgi ryb, które umieszczano na szyi między zwykłymi paciorkami, przypisując im jednak moc niezwykłą. W bardziej rozwiniętej formie były one wymodelowane w różnego rodzaju figurki, woreczki z określoną zawartością, wreszcie specjalnie w tym celu skonstruowane pudełeczka.
Trzeba w tym miejscu jednak stwierdzić, że najwięcej wątpliwości mogą budzić owe figurki zwierząt i ludzi. Tu trudno oddzielić to, co zostało wykonane dla celów kultowych, od tego, co miało służyć jako ozdoba lub zabawka dla dzieci.
W pierwszym rzędzie warto tu zwrócić uwagę na pojawiające się dość często figurki zwierząt w różnym materiale. Na terenie Gdańska odkryto 14 sztuk. Były tu okazy z drewna, kory, bursztynu i gliny. Część z nich zaopatrzona jest w otworki do zawieszania.
Podobny okaz znaleziono w Opolu. Był on wykonany z drewna. Oczy były ze srebra, pierś przysłonięta srebrną taśmą kryjącą ukośny krzyż.
Z Wolina znamy szereg figurek koników. Wśród nich
197