40 Średniowiecze
w Europie utwory skłaniające do refleksji na te ponure tematy, ale szczególne nasilenie zainteresowań problemem śmierci przypada na wie1 XIV i XV, okres wielkich napięć i niepokojów, krwawo tłumionych ruchów społecznych, wojen i wyjątkowo wówczas groźnych epidemr dziesiątkujących ludność południowej i zachodniej Europy. Człowiek ówczesny żył w poczuciu stałego zagrożenia, wobec którego wszystko wydawało się marne i znikome. Myśl o śmierci podsuwał już nie kaznodzieja nawołujący do pobożności, ale codzienna rzeczywistość i ona wymagał od ówczesnego człowieka, aby jakoś poradził sobie z tym problemem.
Powstają wtedy dzieła plastyczne, przeważnie umieszczane w kościołach, tzw. tańce śmierci. Śmierć, przedstawiona w postaci rozkładającego się trupa, uzbrojona w kosę, zaprasza do makabrycznego tań wszystkich ludzi: od najwyższych dostojników duchownych i świeckie* do nędzarzy i małych dzieci. Uciśniony biedak miał tę jedyną, gorzką satysfakcję, że był wobec śmierci równy możnym ówczesnego świata. Opró dzieł plastycznych powstają także utwory literackie poświęcone temu t matowi, wszelkiego rodzaju dialogi o śmierci i ze śmiercią.
Najciekawszym utworem tego typu jest łacińskie Colloąuium int rnortem et magistrum Polycarpum, na którym wzorował się autor polskiej przeróbki, znanej pod tytułem Rozmowa mistrza Polikarpa ze Śmiercią. O ile jednaik w oryginale akcent pada na nauki moralne, o tyle polskiej przeróbce, zupełnie samodzielnej i górującej nad oryginałem in wencją poetycką, na czoło wysuwają się ustępy satyryczne adresowane ć przedstawicieli różnych stanów i zawodów. Krytyka dotyczy i lekar oszukujących pacjentów, i sędziów, którzy: „Gdy swą rodzinę sądzą, Często na skazaniu błądzą”, i opasłych proboszczów, i karczmarzy, i mni chów, którzy łamią reguły zakonne, wyprawiają się na nocne hulanl a nad ranem w opłakanym stanie wracają do klasztoru. Te uwagi satyryczne przeplatają się w utworze z ustępami, ukazującymi wszechwład Śmierci, która zagraża nie tylko ludziom, ale jak myśliwy ugania się połach i lasach:
Nikt się przede mną nie skryje, Wszystkiem żywem utnę szyje. Sama w lisie jamy łażę,
Wszytki liszki w zdrowiu każę: Za kunami łażę w dzienie, Łupieże dam na odzienie;
Ja dawię gronostaje I wiewiórkam się dostaje;
Jać też kosą siekę wilki,
Sarny łapam drugiej filki,
Przez płoty chłopie Gonię żorawie i dropie.