^oich związkach z tą Akademią, rzecz wyjaśnił: „Jestem lego zgromadzenia Słonkiem od wczesnej młodości, bom tu w roku 1768 był promowany na doktora filozofii, a po reformie przyjęty zostałem na członka czynnego do klasy umiejętności moralnych jako doktor prawa i teologii, na które stopnie trzymałem promocję w Rzymie.”
Po uzyskaniu święceń i instalowaniu się na kanonii odbył Kołłątaj prymicje w Dederkałach (10 stycznia 1776) i zaraz wyjechał do Warszawy, gdzie znalazł się w kręgu wysoko postawionych hierarchów kościoła (Młodzie-j0wskiego, Poniatowskiego, Hołowczyca), którzy powierzyli mu wygłoszenie Kazania o gorliwości chrześcijańskiej w dniu 8 maja w kościele Świętego Krzyża | okoliczności imienin królewskich i obchodów ustanowienia Orderu św. Stanisława (rychło wydrukowane przez P. Dufoura). Z tego samego czasu pochodzi Mowa do Prześwietnej Komisji Edukacji Narodowej imieniem młodzi polskiej miana (zachowana tylko w rękopisie). Obydwie mowy, wygłoszone wobec różnych, lecz równie dostojnych audytoriów, mogły zostać, każda w swoim rodzaju, podręcznikowymi wzorcami doskonałej retoryki, obydwie nacechowane szczególną powagą, duchem chrześcijańskim i obywatelskim, mocą celnie dobranej argumentacji i siłą perswazji, bez śladu panegiryzmu, chociaż obydwie okoliczności były po temu. Obie mowy wygłoszone zostały dobrą polszczyzną. Była to polska proza publicystyczna nowej generacji, wkraczającej na forum życia publicznego kraju.
Drugi z wymienionych tematów wystąpienia Kołłątaja nie pojawił się przecież przypadkowo. O krystalizujących się wyraźnie zainteresowaniach, wyniesionych ze studiów włoskich wiadomo ze znacznie późniejszej jego notatki w Myślach do ułożenia moich dziel, gdzie wymieniony został rękopis „dzieła o edukacji i instrukcji publicznej narodowej, zaczętego w roku 1771, a skończonego w r. 1775, dotąd nie wydanego”. O rozprawie tej niczego więcej nie wiadomo, a nawet określenie „dzieło”, bardzo niejednoznaczne w potocznym nazewnictwie literackim XVIII w., nie daje podstawy do konkretniejszych domysłów, niż mówi jasno sam tytuł, że była to analiza stanu edukacji publicznej i konkretny projekt jej przetworzenia w warunkach, jakie stworzyło powołanie Komisji Edukacji Narodowej. Ten kierunek dociekań, bardzo wyrazisty i jednoznaczny, uformowany jeszcze przed powrotem do kraju, wyjaśnia całkowicie, dlaczego Kołłątaj natychmiast po załatwieniu najważniejszych spraw osobistych skierował się do Warszawy, by nawiązać bezpośrednie kontakty z osobistościami stojącymi u steru Komisji Edukacyjnej. Było to najczęściej objaśniane jako zręczny manewr taktyczny arywisty zmierzającego do sprzęgnięcia się bez zwłoki z wpływowym środowiskiem stołecznym, w którym czołowe miejsce zajmował brat królewski Michał, naówczas biskup płocki, lecz także koadiutor biskupa krakowskiego.
Już wiosną tego roku przedstawił, prawdopodobnie z własnej inicjatywy, Michałowi Poniatowskiemu tzw. Opis stanu Akademii Krakowskiej, w którym kompetentnie, chociaż w sposób bardzo oszczędny, scharakteryzował podległe tej uczelni szkoły parafialne krakowskie, Szkoły Nowodworskie oraz strukturę
“-ta 561