44 Dociekania filozoficzne
wionę.---Ale przecież ten oto człowiek jest w jakim.
sensie tym, co odpowiada jego imieniu. A jednak jest o> zniszczalny; imię jego nie utraci znaczenia, gdy nosicie zostanie zniszczony. — Tym, co odpowiada nazwie, i |w czego byłaby ona pozbawiona znaczenia, jest np. jaki. wzorzec, którego w grze językowej używa się w zwiąjfc, z nazwą.
56. Cóż jednak, gdy żaden taki wzorzec do języka ni-należy — gdy np. barwę oznaczoną jakimś wyraztą tylko sobie zapamiętujemy! — ,.A jeżeli ją zapamiętali my, to pojawia się ona przed okiem naszej duszy, gdy np wyraz ów wypowiadamy. Sama w sobie musi być wię niezniszczalna, skoro ma istnieć możliwość, byśmy g
sobie w każdej chwili przypomnieli".-Ale co woł*
tego uznajemy tu za kryterium tego, że pamiętamy j; dobrze? — Operując wzorcem, zamiast naszą pamięcą mawiamy czasem, że wzorzec zmienił barwę i ocenianą to na podstawie pamięci. Ale czy nie moglibyśmy te czasem mówić (np.) o pociemnieniu naszego obrazu pamięciowego? Czyż nie jesteśmy zdani na pamięć tak samo, jak na wzorzec? (Bo może ktoś chciałby rzec: „Gdybyśmy nie mieli pamięci, to bylibyśmy zdani na wzorzec”.) - Albo też np. na reakcję chemiczną. Pomyśl, t miałbyś namalować określony kolor „K“, i że jest w kolor widziany wtedy, gdy połączą się ze sobą substancji chemiczne X i Y. — Przypuśćmy, że kolor ten zdaje ci sit pewnego dnia jaśniejszy niż innego; czy w takim razie n* powiedziałbyś: „Muszę się mylić, kolor jest z pewności* ten sam co wczoraj’"? Stąd widać, że nie zawsze to, cc dyktuje pamięć, jest dla nas najwyższym, nieodwołalny* werdyktem.
57. „Można zniszczyć coś czerwonego, ale nie możt» zniszczyć czerwieni i dlatego znaczenie wyrazu 'czerwony
jest niezależne od istnienia czerwonych rzeczy”. — Owszem, nie ma sensu mówić, że czerwony kolor został podarty lub zmiażdżony. Ale czy nie mawiamy, że „Czerwień znika”? I nie chwytaj się tego. że można przywołać ją przed oko duszy nawet wtedy, gdy nie ma ju/ nic czerwonego! Jest to bowiem tak, jak gdybyś chciał rzec, że wtedy istnieć będzie jeszcze reakcja chemiczna, która wytwarza czerwony płomień. — Cóż bowiem, jeśli koloru tego nie możesz już sobie przypomnieć? Jeżeli zapomnimy, jaki to kolor nosi tę nazwę to straci ona dla nas swe znaczenie; tzn. nie potrafimy już posługiwać się nią w określonej grze językowej. Sytuacja przypomina wtedy tę, kiedy to zaginął wzorzec będący narzędziem naszego języka.
58. „Przez 'nazwę' chcę rozumieć tylko to, co nie może występować w kontekście ’X istnieje’. — Tak więc nie można powiedzieć: 'czerwień istnieje’, bo gdyby czerwieni nie było, to nie można by o niej w ogóle mówić”. — Lepiej: jeżeli „X istnieje” ma znaczyć tyle co: „X” ma znaczenie - - zatem nie jest to wcale zdanie o X-ie, lecz o naszym zwyczaju językowym, a mianowicie o sposobie użycia słowa „X”.
Ulegamy wrażeniu, jakobyśmy mówili coś o naturze czerwieni powiadając: słowa „czerwień istnieje” nie mają sensu. Ona istnieje właśnie 'sama przez się’. Tenże pogląd — że jest to metafizyczna wypowiedź o czerwieni — znajduje również wyraz w powiedzeniu, że czerwień jest poza czasem, a może jeszcze silniej w słowie „niezniszczalna”.
Właściwie jednak chcemy traktować zdanie: „Czerwień istnieje” po prostu jako wypowiedź: słowo „czerwień” ma znaczenie. A może lepiej: zdanie „Czerwień nie istnieje” jako ,,’czerwieri’ nie ma znaczenia”. Tylko ze