Edukacja wspierająca uczniów w wieku wczesnoszkolnym 175
na stosunek uczniów do nauki i szkoły w ogóle. Najczęściej jcul to pierwszy etap szkolnych niepowodzeń, bardzo niebezpieczny dla dalszego rozwoju dzieci rozpoczynających naukę, ponieważ, sześcio-, siedmiolatki przejawiają silne tendencje doskonalenia własnych umiejętności i zręczności. Stan pobudzenia, w jakim się znajdują można przyrównać do stanu charakterystycznego dla dzieci jednorocznych, gwałtownie uczących się chodzić. Jeżeli oczekiwania dorosłych są za wysokie, przewyższające nawet ów stan pobudzenia i dziecięce zdolności, lub odwrotnie, są za niskie w stosunku do możliwości i zainteresowań, zostają zaprzepasz czone szanse rozwojowe, osłabiają się motywacje i ambicje dziecka. Przypomnijmy tu raz jeszcze jedno z podstawowych założeń teorii J. Piageta, że uczenie się powinno przebiegać w określonym czasie i tempie, a jego jakość powinna być dostosowana do indywidualnych możliwości dzieci. Główną bowiem przyczyną wstępnych niepowodzeń szkolnych, braku wiary w siebie i negatywnych o sobie wyobrażeń jest realizowanie przez nauczycieli za wszelką cenę zadań dydaktycznych, określonych programami resortowymi. Dzieje się to kosztem zaniedbywania rozwoju dzieci, szczególnie tych, które nie nadążają w nauce za rówieśnikami nie dlatego, że są mniej zdolne, ale bardziej powolne. Najczęściej dzieci te, co jest poważnym błędem z punktu widzenia psychologii rozwoju, skazywane są na pracę w grupie najsłabszych, wspólnie z dziećmi opóźnionymi w rozwoju, dzieci zaś wybitnie uzdolnione i szybkie grupowane są osobno (grupy „prymusów"). Po pewnym czasie dzieciom „zaszufladkowanym" niejako z góry do grupy stojącej najniżej w hierarchii klasowej staje się wszystko jedno, do jakiej grupy należą i jak są widziane przez nauczycieli. Zanikają potrzeba sukcesu i pozytywne odczucia związane z nauką. Rozwój socjal-no-emocjonalny zostaje zahamowany lub podąża w niewłaściwym kierunku, bo często spośród tych właśnie uczniów, którym poświęca się za mało uwagi i zainteresowania jako osobnikom przeciętnym, nieciekawym („Nic z ciebie nie wyrośnie"; „Dlaczego jesteś taki głupi"?) wyłaniają się burzyciele klasowego ładu, nieformalni „przywódcy" w ujemnym rozumieniu Lego słowa, szukający sukcesu w uznaniu rówieśników dla zachowań odbiegających od normy, np. niewykonywania poleceń, brawurowych wyczynów w nieodpowiednim miejscu i czasie, używania przemocy wobec słabszych od siebie etc.
Sześcio-, siedmiolatki potrafią już uzewnętrzniać swoje zasady moralne, np. potrafią przeprosić mamę za to, że były niegrzeczne, ustąpić w tramwaju miejsca starszej osobie. Zachowania te nie są oczywiście spontaniczne, lecz przyswojone, wyuczone. I nie chodzi tu o wtłaczanie zasad typu: nie wolno ci tego robić, to mi się nie podoba. Dziecko musi być spokojnie wprowadzone w świat pojęć społeczno-moralnych, w świat zachowań społecznych. Musi zacząć rozumieć, że nie jest w nim najważniejsze, że innym należy ustąpić, szanować ich, że nie zawsze ma się rację. W zespole klasowym, gdzie spotyka się różne zachowania i różne wyniesione z domu zasady moralne lub ich brak, jest wiele okazji do ilustracji zachowań i wpajania dzieciom zasad postępowania. Dzieci uczą się bardzo szybko. Nie chcą być gorsze od innych. Wymagane jest, aby nie karać, nie krytykować za zachowania niewłaściwe, raczej nagradzać zachowania pozytywne, poprawne stymulując w ten sposób dzieci do przestrzegania zasad i reguł postępowania. Pamiętać należy, że małe dziecko chce być „dobre" dla swojej pani. Dzięki temu emocjonalno-pozytywnemu stosunkowi można sporo osiągnąć w wychowaniu. Ważny jest więc osobisty przykład, perswazja, sugestia.
/ Dzieci w wieku wczesnoszkolnym są już także w stanie oddzielić prawdę od fałszu, według im tylko znanych, własnych kryteriów obserwacji i wyciągania wniosków. Można powiedzieć, że jest to coś na kształt „dziecięcego sumienia", każdy zły postępek własny i innych traktowany jest bardzo surowo. Zdarzają się jednak pomyłki, gdy przedmiotem negatywnej oceny dokonanej przez dziecko jest zły uczynek czy popełniony niechcąco z nieświadomości, nieznajomości reguł, korygujmy wówczas tę ocenę, tłumaczmy, że każdy może się zmienić, a jego postępowanie może ulec poprawie. Rozwój „dziecięcego sumienia" dotyczy głównie uczciwości, respektowania określonych