Wizerunek śmierci 179
wszystkim, jako do nosicieli wszelkich ziemskich godności i zawodów, odnosił się z natury rzeczy zamiar udzielenia lekcji równości społecznej wraz z napomnieniem o przemijaniu i marności spraw doczesnych. Taniec Śmierci był nie tylko pobożnym napomnieniem; był także satyrą społeczną, a w towarzyszących mu wierszach inskrypcyjnych ukrywa się cicha ironia. Z kolei jednak ten sam Guyot Marchant dał jako dalszy ciąg swego wydania Taniec Śmierci kobiet, do których wiersze napisał Martial d’Auvergne. Nieznany autor drzeworytów nie wyszedł poza wzór, którego dostarczyło mu pierwsze wydanie; sam wymyślił jedynie odrażającą postać kościotrupa z czaszką, wokół której powiewały resztki niewieścich włosów. W tekście do kobiecego Tańca Śmierci natychmiast pojawia się znowu ten sam pierwiastek zmysłowy, który przenikał także temat skargi na piękność ulegającą rozkładowi. I jakżeż mogło być inaczej? Nie było przecież wtedy czterdziestu dostępnych dla kobiet zawodów i godności, ich zasób wyczerpywał się na kilku stanach najdostojniejszych, jak królowa, szlachcianka itd., na kilku godnościach czy stanowiskach duchownych: ksieni, mniszka — i na kilku zawodach: handlarka, akuszerka etc. Luka dawała się wypełnić tylko w ten sposób, że ukazywano kobietę w kilku kolejno następujących po sobie stadiach jej życia: jako dziewczynę, kochankę, narzeczoną, młodą mężatkę, kobietę ciężarną. I tutaj znowu pojawia się żal za minionymi czy nigdy nie zaznanymi rozkoszami i pięknem. Ana tym tle tym ostrzej rozbrzmiewa dźwięk memento mori. f Brak było jeszcze tylko jednego, wzbudzającego grozę obrazu umieralnia: samej chwili agonii. Lęk przed ową godziną trudno było wpoić -w umysły żywiej jak przez wspomnienie Łazarza: ten, jak mówiono, od momentu swego zmartwychwstania nie odczuwał niczego poza okropnym strachem przed śmiercią, której już raz zaznał. A jeśli tak bardzo lękał się człowiek sprawiedliwy, to cóż dopiero odczuwać musiał grzesznik? 33 Wyobrażenie ostatniej walki ze śmiercią było pierwszą z czterech rzeczy ostatecznych — Quattuor hominum novissima — których stała pamięć była dla człowieka zbawienna: śmierć, sąd ostateczny, piekło i niebo. W tym sensie wyobrażenie to należało do sfery pojęć o zaświatach, na. razie jednak dochodziło w nim do głosu samo przedstawienie agonii cielesnej. Z tematyką czterech rzeczy ostatecznych ściśle spokrewniona była Ars moriendi, wytwór X'V stulecia, który, podobnie jak Taniec Śmierci, dzięki drukowi i drzeworytowa zyskał szerszy zakres oddziaływania, niż dane to było przedtem jakiejkolwiek pobożnej idei. Ars moriendi omawia pięć pokus, na które naraża umierającego znajdujący się obok niego diabeł. Pokusy te to zwątpienie w wierze, rozpacz z powodu grzechów, przywiązanie do dóbr ziemskich, rozpacz z powodu osobistych cierpień, wreszcie pycha z powodu własnej cnoty. Za każdym razem przybywa anioł, aby swą pociechą wybronić ofiarę od sideł szatańskich. Sam opis walki ze śmiercią był starym tematem literatury duchownej: rozpoznajemy w nim zawsze ten sam wzór.34
Chastellain zebrał razem wszystkie omówione tu motywy w swym Mi-roir de mort.35 Zaczyna on od wstrząsającego opowiadania, w którym wrażenie sprawia nawet uroczysta rozwlekłość, tak charakterystyczna dla owego autora. W opowiadaniu tym czytamy, jak umierająca kochanka woła do siebie poetę i mówi do niego łamiącym się głosem:
Mon amy, regardes ma face.
Voyez que fait dolante mort Et ne Youbliez disormais;
C’est celle qu’aimiez si fort;
Et ce corps vostre, vil et ort,
Vous perderez pour un jamais;
Ce sera puant entremais \
A la terre et d la vermine:
Durę mort toute beauti fine.*
Daje to poecie pobudkę do stworzenia własnego obrazu śmierci. Najpierw porusza on temat: „Gdzież teraz znajdują się ziemskie wielkości?” — Mówi o tym o wiele za długo, trochę po szkolarsku i bez śladu subtelnej melancholii Villona. Z kolei następuje coś w rodzaju pierwszego zaproszenia do tańca śmierci, jednak bez żadnej siły i fantazji. Wreszcie Chastellain zamyka dzieło rymowaną Ars moriendi. A oto jego opis walki ze śmiercią:
11 n’a membre ne facture Qui ne sente sa pourreture.
Avant que l’esperit soit hors,
Le coeur qui veult creuier au corps Haulce et soulieue la poitrine Qui se veult joindre d son eschine. — La face est tainte et apalie,
Et les yeux treilliśs en la teste.
La parole luy est faillie,
Car la langue au palais se lie.
Le pouls tressault et sy halette.
* Spójrz, przyjacielu, w me oblicze, Zobacz, co czyni śmierć żałosna,
I nie zapomnij odtąd nigdy:
Oto ta, którą ukochałeś;
To ciało twoje, nędzne, wstrętne, Teraz utracisz już na wieki; Cuchnącym stanie się pokarmem Dla czarnej ziemi i robactwa: Śmierć sroga piękność każdą gasi.