36 Jan Malicki, Legat wieku rycenkuyo. Sttdu staropolskie
winien zamykać kronikę, była Bolestawowa pielgrzymka pokutna. Lecz utwór nie kończy się na jej opisie. Kończy ją wydarzenie wcześniejsze. Z owej kompozycyjnej i chronologicznej inwersji autor wcale się nie tłumaczy, wręcz przeciwnie. Uznaje ją za konieczną. Pisze:
Gorliwe i pobożne dopełnienie tej pielgrzymki nie zatarło przecież w naszej myśli i pamięci wcześniejszego [od niej] oblężenia i nikt nic powinien, tego uważać za odwrócenie porządku, bo gdybyśmy je wtrącili w środek, tobyśnty sobie mogli zakłócić cały porządek rozpoczętego opowiadania (s. 176-177)".
Zdobycie Nakla należy więc traktować jako motyw służący do efektownego zamknięcia całości pod względem literackim (kompozycja pierścieniowa, podobnie jak w ks. I), politycznym—zwycięstwo nad Pomorzanami oraz ideologicznym — nawracanie ich na wiarę chrześcijańską. A przecież nie te sprawy są dla Galla najistotniejsze. Celem autora jest przedstawienie czynów Bolesława Krzywoustego. Robi to jednak w sposób szczególny, konfrontując stale jego postawę: w płaszczyźnie synchronicznej — z czynami Zbigniewa, natomiast w płaszczyźnie diachronicznej — z postaciami dwóch Bolesławów: Chrobrego i Śmiałego (Szczodrego). Jest to oczywiście konsekwencja stale przypominanego przesłania z otwierającej księgę I „Przedmowy"*1.
Tym samym w centrum zainteresowania znajduje się Krzywousty, za jego racjami w sporze ze Zbigniewem, mimo znamion obiektywności, opowie się kronikarz. Zresztą w przekazie tym dostrzec można wyraźne „naznaczenie" Bolesława: po pierwsze — poprzez konsekwentne przeciwstawianie Bolesława Zbigniewowi przy zastosowaniu wyrazistej konstrukcji czarno-białej, deprecjonującej Zbigniewa (syn nałożnicy), a wywyższającej Bolesława (dwukrotnie przypomniane cudowne narodziny, jego idealizacja); po drugie — poprzez autorytet tradycji przejawiającej się w rozmaitych „cudownych" wydarzeniach (ów „karbunbul świetlisty", pasowanie na rycerza), ale i w kontynuacji idei dwóch Bolesławów: Chrobrego (wzór) i Śmiałego (ostrzeżenie). W tym wypadku Bolesław III został przedstawiony jako bohater nawrócony. Wywyższenie to było też zgodne — po trzecie — z wolą ojca, Władysława Hermana, ale i Boga: po czwarte — poprzez częste u kronikarza antycypacje wydarzeń (dowodzą tego chociażby wypowiedzi odautorskie „zasłużył na to, co się stało"); po piąte — przez swoiste nastawienie autora stwarzającego pozory bezstronności (np. zajęcie arbitralnego stanowiska w sporze braci, ale równocześnie jeden z rozdziałów poświęcony został na rekapitulację zdarzeń), wreszcie — po szóste — poparte przykładem biblijnym (Ezaw i Jakub).
Ponadto uderzające są — na co zwrócił uwagę Marian Plezia — podobieństwa ze średniowieczną epiką rycerską przejawiające się tak w kreacji głównego bohatera, stylizacji jego postępowania na wzór idealnego rycerza chrześcijańskiego*1, jak też w drobnych szczegółach, takich jak np. obecność dwunastu doradców w otoczeniu Bolesława I.
“ Por. mph, 1.1. J. 594. 11 Por MPH. Ic.
14 M. Ossowska, op. cit.
Tak więc Kronika Gallowa reprezentuje gatunek określany jako gęsia, ale gęsia o specyficznym charakterze. Są bowiem rodzajem apotogii — pochwalą. ale i obroną przed zarzutami innych w czasach niezadowolenia z postępku księcia, w czasach, kiedy wciąż jeszcze żywa była w społeczeństwie pamięć o czynie stryja Bolestawowego.
Ukazana tendencyjność przekazu Gallowego każe postawić jeszcze jedno ważne pytanie. Pytanie o krąg adresatów, dla którego byt on przeznaczony. Czy — jak się przyjęło i utrwaliło we współczesnej nauce — byl przeznaczony dla księcia, jego najbliższego otoczenia, całego episkopatu, szerzej, duchowieństwa mającego doń przystęp? Czy też „dla tych, którzy kraju tego nie znają"? Wszak — powtórzmy — „kraj Polaków oddalony jest od szlaków pielgrzymich i mato komu znany poza tymi, którzy za handlem przejeżdżają na Ruś". Czy chodzi więc jedynie o przybliżenie Polski, jej opisu geograficznego współbraciom. dla których autor pragnie zabrać dzieło swego życia „do miejsca [...] ślubów zakonnych"?
Wydaje mi się, że mamy tu do czynienia z oficjalną wykładnią i informacją dworu książęcego o swoistym zamachu stanu dokonanym przez młodszego syna przeciwko pierworodnemu. Wystąpieniu przeciwko prawom feudalnym, ich złamaniu. Mogła więc być ona przeznaczona dla dworów państw ościennych. Wersja, jaką im chciał przekazać dwór Boleslawowy. Świadczyć o tym może nawiązanie do tradycji gatunkoyycj (gęsta), ale i zastosowanie techniki pisarskiej zwanej ars Jictandi. a tym samym istnienie co najmniej kilku przekazów kroniki (August Bielowski wspomina trzy rękopisy, a Roman Heck przypuszcza, że po Polsce krążyło ich od 8 do 15), wreszcie sugestie Mariana Plezi, który w późniejszej
0 kilka lat kronice Kosmasa odnajduje fragmenty „wyglądające jakby polemika z kronikarzem polskim. ale wysnucie stąd wniosku, jakoby Kosmas znal faktycznie naszą kronikę i zżymał się nad jej antyczeskim tonem, napotyka na jedną zasadniczą
1 trudną do ominięcia przeszkodę, polegającą na rym, że nie wiadomo, gdzie autor czeski miałby się z dziełem polskim zapoznać'"'. O ile mi wiadomo, poszukiwań takich w bibliotekach państw ościennych dotychczas nie prowadzono.
Nie wiemy więc, dla kogo dzieło było przeznaczone, ale pamiętać należy, że „w społeczeństwie zbudowanym na zasadzie wierności rodzinie, rodowi, seniorowi prawda nie mogła być wartością niezależną od konkretnych interesów grupy. Wierność prawdzie wypierana była przez wierność panu albo wiarę w Boga; prawda była jakby «antropomorficzna»'"1 2.
M. Plezia. op. cit. s. LX,WI.
A. Gurieuia. op. cit.. s. 182.