60 Wspomnienia o Sokratesie I 5
że więcej przyjemności sprawia mu pokarm i wino niż przyjaciele i że milsze mu są swawolne niewiasty niż koledzy. Każdy, kto uznał wstrzemięźliwość za podstawę wszelkiej innej cnoty, powinien zaszczepiać ją i kultywować przede wszystkim w swej duszy. Któż bez niej może zrozumieć, co jest dobre, i należycie
5 starać się o to, co dobre? Czyż ten, kto jest niewolnikiem zmysłowych uciech, nie znajduje się w stanie haniebnego rozprzężenia zarówno moralnego jak i fizycznego? Mnie osobiście, naprawdę się zdaje, że wolny człowiek powinien życzyć sobie, aby nigdy nie miał na służbie takiego osobnika, a jeśli stanie się sam niewolnikiem takich rozkoszy, powinien gorąco się modlić do bogów, aby trafił na służbę do dobrych panów 1. W ten tylko sposób może taki człowiek ocaleć.
6 Prowadząc podobne rozmowy, Sokrates bez porównania większą wstrzemięźliwość sam okazywał w czynach niż w słowach. Panował bowiem nad żądzą nie tylko przyjemności zmysłowych, lecz także nad chciwością pieniędzy, w tym przeświadczeniu, że kto od pierwszego lepszego przyjmuje pieniądze, ten czyni pieniądz swoim panem i wprzęga siebie w najbardziej poniżającą niewolę.
Rozdział szósty
Rozmowy z sofistą Anty fontem
i Warto w tym miejscu przytoczyć też rozmowę, jaką prowadził Sokrates z sofistą Antyfontem 2. Antyfon bowiem, chcąc odciągnąć od Sokratesa uczniów, przy-
szedł kiedyś do niego i w ich obecności powiedział w ten sposób:
— Zawsze myślałem, drogi Sokratesie, że ci, którzy 2 zajmują się filozofią, muszą stawać się bardziej szczęśliwi. Ty natomiast — wydaje mi się — z filozofii zbierasz całkiem odmienne owoce. Żyjesz przecież w ten sposób, że nawet niewolnik mając tak nędzne warunki dawno by uciekł od swego pana. Jesz najgorsze potrawy, pijesz najgorsze napoje, płaszcz, który nosisz, nie tylko jest lichy, lecz nadto ten sam zimą i latem. Chodzisz boso i bez koszuli h A mimo wszystko 3 nie bierzesz pieniędzy, które, kiedy je zdobywamy, sprawiają radość, a kiedy je zdobędziemy, pozwalają prowadzić życie i swobodniejsze, i przyjemniejsze. Jeśli więc za przykładem nauczycieli innych umiejętności, którzy stawiają swym uczniom siebie za wzór godny naśladowania, także w podobnym duchu wychowujesz swoich słuchaczy, wiedz, że doprawdy jesteś nauczycielem nędzy.
Odpowiedział mu na to Sokrates: 4
— Jak widzę, drogi Antyfoncie, wyobrażasz sobie, że żyję bardzo nędznie. Jestem święcie przekonany, że stokroć wolałbyś umrzeć niż prowadzić takie życie. Zbadajmy więc, jakie właściwie niegodności dostrzegasz w tym trybie życia. Może to, że podczas gdy 5 inni biorą pieniądze i muszą w zamian wykonywać usługi, za które pobrali zapłatę, ja — nie przyjmując wynagrodzenia, nie muszę rozprawiać, z kim nie chcę.
A może dlatego ganisz mój sposób życia, że jem potrawy mniej treściwe, mniej odżywcze i zdrowe niż 3
Ponieważ złe namiętności są najgorszymi panami człowieka (Oecon. I 23).
Antyfon — sofista, wykladacz znaków i snów.
Szczegóły zgodne są z opisem Sokratesa jako «bosonogiego» mędrca w Chmurach Arystofanesa.