1^ jK -' •
346 O poezji naiwnej i sentymentalnej
je swój przedmiot praktycznie, komediopisarz natomiast zawsze teoretycznie, nawet jeśli pierwszy (jak Lessing w Natanie) uparł się, ażeby obrać przedmiot teoretyczny, drugi zaś — ażeby obrać przedmiot praktyczny. Nie dziedzina, z której poeta zaczerpnął swój przedmiot, lecz forum, przed którym go stawia, decyduje o tym, czy jego dzieło jest tragedią czy komedią. Tragediopisarz musi wystrzegać się spokojnego rozumowania i musi zawsze przemawiać do serca; komediopisarz musi strzec się patosu i zawsze dostarczać rozrywki intelektowi. Pierwszy okazuje więc swoje mistrzostwo w stałym wzniecaniu namiętności, drugi przez stałe ich tłumienie; a mistrzostwo jest oczywiście po obu stronach tym większe, im bardziej w pierwszym wypadku przedmiot jest natury abstrakcyjnej, w drugim zaś — zbliża się do patetyćzności.1 Jeżeli więc tragedia wychodzi od punktu bardziej doniosłego, to z drugiej strony należy przyznać, że komedia stawia sobie bardziej doniosły cel, i gdyby go osiągnęła, uczyniłaby wszelką tragedię zbędną i niemożliwą. Jej cel jest tożsamy z tym czymś najwyższym, do czego powinien dążyć człowiek: żeby być wolnym od namiętności, że-
by móc zawsze jasno i spokojnie patrzeć na świat i na samego siebie, dostrzegać wszędzie raczej przypadek niż nieuchronny los i bardziej śmiać się z głupoty niż oburzać na zło lub nad nim płakać.
Ponieważ podobnie jak w życiu praktycznym, także w obrazach literackich często się zdarza, że to, co jest tylko dowcipem, przyjemnym talentem, wesołą dobro-dusznością, bierze się za piękno duszy, a smak pospolity nie wznosi się w ogóle nigdy ponad uznanie dla tego, co przyjemne, przeto łatwo jest takim umysłom przyjemnym uzurpować sobie ową chwałę, na którą tak trudno zasłużyć. Ale istnieje probierz niezawodny, pozwalający odróżnić lekkość naturalności od lekkości ideału, jak również zalety temperamentu od prawdziwej etyczności charakteru; jest nim sytuacja, w której wypróbowują one swe siły na przedmiocie trudnym i wielkim. W takiej sytuacji geniusz przyjemny nieuchronnie popada w płaskość, a zalety temperamentu w materializm; natomiast dusza prawdziwie piękna równie niezawodnie przechodzi we wzniosłość.
Póki Lukian tylko wyśmiewa głupotę, jak w Życzeniach, w Lapitach, w Zeusie tragiku> jest tylko szydercą i bawi nas swoim wesołym humorem; ale zupełnie innym staje się człowiekiem w wielu miejscach Nigri-misa, Ti mona, Aleksandra, gdzie jego satyra chłoszcze także zepsucie moralne. „Nieszczęsny — tak zaczyna odmalowywać w Nigrinusie odrażający ówczesny Rzym — po cóż porzuciłeś światło słońca, Grecję i szczęśliwe życie w wolności i przybyłeś tutaj do tego zgiełku pysznej służalczości, wizyt i uczt, sykofantów. pochlebców, trucicieli, obłudników wyczekujących na spadek i fałszywych przyjaciół?" itd. Przy takich i podobnych okazjach musi się ujawnić wysoka powaga uczucia, która musi leżeć u podstaw wszelkiej igrasz-
W Natanie mędrcu tak się nie stało, tam zimna natura przedmiotu oziębiła całe dzieło sztuki. Ale Lessing dobrze wiedział, że nie pisze tragedii, tylko we własnym przypadku zapomniał, rzecz bardzo ludzka, o doktrynie, którą sam wyłożył w Dramaturgii, że mianowicie poeta nie ma prawa stosować formy tragicznej do celu innego niż tragiczny. Bez wprowadzenia zmian bardzo istotnych nie dałoby się tego poematu dramatycznego przerobić na dobrą tragedię, natomiast ze zmianami czysto akcy-dentalnymi byłaby z niego dobra komedia. Dla tego drugiego celu należałoby mianowicie poświęcić patetyczność, dla pierwszego zaś dyskursywność, a nie ma wątpliwości co do tego, który z tych dwóch momentów stanowi przede wszystkim o pięknie tego utworu.