74221 skanowanie0028 (40)

74221 skanowanie0028 (40)



a potem znowu wszystko wracało do poprzedniego stanu. Chyl^H trudno dziwić się matce, że wciąż zawracała mu tym głowę: ojci^H był w końcu hydraulikiem, a ona była tą, która musiała sprzątldl cały ten bałagan, gdy woda się przelała. Jakże ona ciężko prac^H wała! Pamiętam, że kiedy wracałem ze szkoły, na kolanach myl w kuchni podłogę; obok niej stało wiadro z brudną wodą, a ona; śc| skala w obu dłoniach wielką ryżową szczotkę i szorowała nią p(j wierzchnię wokół siebie. Wiedziałem dobrze, co działo się z ręka:! kobiet z ulicy Kitchenera: przyciszonymi głosami rozmawiały ze So bą na podwórkach o palcach zdzieranych aż do kości, choć tak na prawdę zachodził proces zupełnie odwrotny; gorąca woda i ostre myj dło w ciągu lat przyczyniały się do narastania na opuszkach wal stwy rozmiękłego, pozbawionego czucia naskórka, czerwonej i szorstkiego; gdyby moja matka żyła, to samo stałoby się z jej pal« cami. Jednak kiedy miały miejsce opisywane przeze mnie wydarz! nia, nie zdążyła się jeszcze zestarzeć i nie utraciła jeszcze kwiatt swej młodej kobiecości.

Kiedy to wszystko zaczęło się sypać? Kiedy zaczęło umierać? ByJ przecież czas, gdy byliśmy szczęśliwi; rozkład naszej rodziny nsl stępował stopniowo, stanowił pochodną monotonii życia, ubóstwa i zwykłej, obskurnej posępności tych wąskich ulic i zaułków. Swoja rolę odegrał też alkohol i trudny charakter ojca, jego paskudna naa tura, wewnętrzna martwota, którą, niczym zakaźną chorobą, zarą! ził najpierw matkę i mnie.

Dwa lub trzy dni później w tanim barze Pod Psem i Żebrakiem* usłyszał mocny głos Hildy dobiegający z przytulniejszej salki. Dopi j swoje piwo, wyszedł na ulicę i skierował się do drzwi bardziej ele! ganckiej części pubu. Pchnął je i otworzył: Hilda siedziała przy sto! liku w towarzystwie trójki znajomych. Spojrzeli na niego. Kobietśl miała zarumienioną twarz, a w chwili, gdy ojciec stanął w drzwiach, I unosiła do ust kieliszek z winem. Ręka zatrzymała się w pół drogi! Hilda uniosła brwi i uśmiechnęła się w ten swój charakterystyczny* niezbyt miły sposób. Tuż obok niej siedziała Nora, z drugiej strony* ciemnowłosa kobieta o wyglądzie dziwki i chudy, młody człowiek! o długich włosach. Był suchy, zimny, bezksiężycowy wieczór pod ko-! nieć listopada; w ciszy, która nagle zapadła, słychać było tylko odle-l gły szum kilka ulic dalej i przytłumione odgłosy rozmów prowadzo-! nych w innych częściach pubu. Hilda przeniosła wzrok z ojca na po-1 ■ftNt ałą trójkę przy swoim stoliku. Następnie odstawiła kieliszek; oj-■»(* wciąż stał w drzwiach, a ona podniosła się, przeszła przez bar Sj minąwszy go, wyszła na ulicę. Kiedy zamykał za sobą drzwi, usły-f |KmI itłumiony wybuch śmiechu przy stoliku.

Zaułkami na tyłach domów przeszli nad kanał. Hilda była w do-■ grym humorze. Tylko nie mogła sobie przypomnieć jego imienia.

Horace!— krzyknęła nagle. — Jedno z moich ulubionych URion. Kiedyś miałam kota, którego nazwałam Horace. — Zmieniła łtirnat. — Zimno dziś, co? Dobrze, że mam moje futerko.

I 0 czym myślał mój ojciec? Czego się spodziewał? Spojrzał na nią !t i|tom oka. Szła obok ze skulonymi ramionami i dłońmi głęboko wci-diflętymi w kieszenie futra.

—    Dobrze się spisałeś z tymi rurami — stwierdziła. —-! Już tak ni« hałasują. Ale smród wcale nie zniknął.

I Przez kilka minut rozmawiali o hydraulice. Hilda niewiele o tym wiedziała i wydawało się, że profesjonalizm ojca jej imponuje. Była wesołą kobietą i wkrótce udało jej się sprawić, że ojciec zachichotał flicho. Większość ludzi, zauważył, nudzą rozmowy o hydraulice.;

I — Nie mogę w to uwierzyć! — wykrzyknęła. — Cóż, ja do tej [Większości nie należę, Horace. Uwielbiam hydraulikę.

( Dotarli nad kanał przy gazowni. Zaprowadziła go do śliskich, kamiennych schodków wiodących na wąskie nabrzeże.

K— No to chodź, Horace — mruknęła, schodząc ostrożnie. — Chodźmy na dół.

Znaleźli się poza zasięgiem wzroku przypadkowych przechodniów. Hilda rozchyliła futro, rozpięła sweter i obnażyła piersi. Objęła go w pasie i, uśmiechając się, drugą ręką potarła obleczone w spodnie krocze.

t — I jak ci się to podoba, Horace? — wyszeptała.

W butach na obcasach dorównywała mu wzrostem, ale była nieco cięższa, więc gdy przylgnęła do niego, niemal stracił równowagę. Wsunął ręce pod futro i niepewnie dotknął jej piersi, chciał pocałować ją w usta, lecz odwróciła głowę. Poczuł sztywność penisa; Hilda wciąż coś do niego szeptała i masowała mu dłonią krocze, aż w pewnej chwili zręcznie odpięła dolne guziki rozporka i wyjęła go.

—    Co my tu mamy? — mruknęła.

Penis mojego ojca był niezwykle cienki, ale sztywny jak ołówek i drżący. Hilda splunęła w dłonie.

- 35 -


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
skanowanie0008 (40) •    Badania nieniszczące (wszystkie normalizowane metody, zarówn
skanowanie0008 (40) •    Badania nieniszczące (wszystkie normalizowane metody, zarówn
17325 IMAG1083 Mioty do kucia matrycowego - wety matrycowe cHarakteryzują się tym, Ze wszystkie :<
uz1 56 Rozdział j ścia wszystkich pracowników do idei zarządzania wiedzą. Autorka skupiła się w
wciągają nas do samochodu. Dopiero po kilku dniach się okazuje, że wszystko się zgadzało tylko pomyl
76 w nigdy już nie wracała do takiej chałupy. Owczarz ten jednak znany był ze swej chciwości na pie
Krzyżówki (40) Przy każdym rysunku wpisz do kratki literę, od której zaczyna się jego nazwa. Wpisane
uz1 56 Rozdział j ścia wszystkich pracowników do idei zarządzania wiedzą. Autorka skupiła się w
historia dyplomacji (239) a na Litwie Michałowi Radziwiłłowi, wszystko wróciło do dawnego stanu. Wys
Osprzęt do wszystkich napędów do bram wNadajnik 4-kanałowy Nr ort. 4020V000 elementów ze siali
skanowanie0033 (19) kierunku teorii. W USA może częściej niż o ^y móWpolicy(węższe znaczenie, pokryw
Często nauczyciele i terapeuci ograniczają wybór do tych opcji, które dają zgrupować się. To, że ona
240 Monika Kaczurak-Kozak W stosunku do poprzedniego stanu prawnego (zmiana rozporządzenia nastąpiła

więcej podobnych podstron