XXXVIII POLEMIKA Z SOCREALIZMEM
zakładu pracy, cierpliwie i wyrozumiale wprowadzającemu młodych w świat socjalistycznych i ogólnoludzkich wartości, przeciwstawił Hłasko zmordowanych katorżniczym wysiłkiem, nienawidzących swego zajęcia i siebie nawzajem wyrobników (Robotnicy), prymitywnych i bezmyślnie okrutnych kumpli (Najświętsze słowa naszego życia), przyjaciół, których źle pojęta troska doprowadza do ludzkiej tragedii (Pętla), lumpów z przedmieścia, którzy, rozgoryczeni własnym nieudanym życiem, z całą satysfakcją niszczą szczęście młodych ludzi (Pierwszy krok w chmurach), zgorzkniałych samotników (Okno, List).
Piękniejącą z pięciolatki na pięciolatkę przestrzeń Polski Ludowej z poezji i prozy socrealistycznej skonfrontował Hłasko z infemalnymi pejzażami miast, przedmieść, ulic i łączek za fabryką, pełnych pijaków, ludzi wytrąconych z kolein życia, sfrustrowanych i nieszczęśliwych. Literackim obrazom dojrzewania kolejnych pokoleń i warstw społecznych do komunizmu przeciwstawił demoralizację i degenerację społeczeństwa w warunkach realnego socjalizmu. Dydaktyzmowi krzepiących opowieści o dzielnych, pięknych ludziach i ich osiągnięciach w nowym ustroju przeciwstawił mało budujące opowieści o Polakach nigdy nie odnajdujących swego miejsca w kraju, o którego wolność i sprawiedliwy ustrój walczyli w czasie wojny (Pijany o dwunastej w południe, Finis perfectus, Pętla).
Język. Hłasko od początku uznany został za rewelatora języka literackiego; widziano w nim pisarza, który odszedł od sztucznego, pompatycznego i zideologizowanego języka socrealistycznej poezji i prozy, sięgając — jak nieco wcześniej Leopold Tyrmand w superbestsellerze tamtych lat, powieści Zły — do mowy ulicy, prostych ludzi, nieoficjalnych sytuacji komunikacyjnych. Owa prawda języka w powszechnym odczuciu czytelników Pierwszego kroku w chmurach wzmagała wiarygodność pisarskich diagnoz rzeczywistości. Jeden z krytyków