XLvm POLEMIKA Z SOCREALIZMEM
bej warstwy lakieru literatury socrealistycznej13. Z uznaniem pisano także o bohaterze tych opowiadań, którym stał się „pojedynczy człowiek” z jego osobistymi, intymnymi uczuciami i rozterkami; podkreślano humanistyczne walory prozy Hłaski, uparte poszukiwanie w niej stabilnego systemu wartości, z których najcenniejszą okazywała się miłość. Wskazywano na niezwykłą u tak młodego twórcy umiejętność budowania sytuacji o randze uogólniającej metafory; pisano o nowatorstwie formalnym Pierwszego kroku w chmurach, doszukując się analogii pomiędzy opowiadaniami Hłaski a współczesną literaturą amerykańską i zachodnioeuropejską14. Opowiadania składające się na debiutancki tomik Hłaski zostały w ciągu kilku lat po ich opublikowaniu przełożone na większość języków europejskich, a także min. na koreański, hebrajski, turecki i esperanto. W grudniu 1956 roku Marek Hłasko został członkiem ZLP.
W tym najlepszym dla Hłaski roku 1956 pojawiło się tylko kilka recenzji odbiegających nieco w tonie od zgodnego chóru entuzjastów pisarza. Jeden z krytyków zarzucił Hłasce skłonność do totalnej negacji, inny —Epatowanie wulgarnością i fizjo-logizmem, jeszcze inny —i infantylizm buntu przeciwko złemu światu. Były to jednak wówczas głosy odosobnione, nie mącące ogólnie pozytywnej atmosfery wokół młodego pisarza. W krytyce literackiej tego roku dominowało przekonanie, że pojawił się oto twórca o ogromnych możliwościach i świetnej przyszłości, stojący przed szansą zdiagnozowania złożonej rzeczywistości przemian i współtworzenia nowej świadoma!® Polaków. Tymczasem kolejne utwory Hłaski wydawały się tej nadziei nie potwierdzać.
W roku 1956 i 1957 na łamach polskich czasopism ukazały się kolejne opowiadania Hłaski: Amor nie przyszedł dziś wie-
u J. S eg i et, O trudzie zdrapywania lakieru, „Warmia i Mazury” 1356, ar 5.
S Por. J. Jastrzębski, Recepcja Marka Hłaski...