304 MARIAN KUTZNER
nówc-linearnym i tylko po części gotyckim „stylu klasztornym” — z drugiej. Jeżeli zgodzimy się, nieco upraszczając, że w gotycko logicznej, organicznie spójnej, wysokiej przestrzeni, założonej na planie katedralnym, zamkniętej abstrakcyjną, świetlną osłoną, złożoną ze szklanych ścian wmontowanych w idealnie wyważony i kruchy szkielet baldachimu^ sklepiennego, została wyrażona nie tylko ówczesna idea katedry, lecz również nastąpiła w niej nowa materializacja idei Stolicy Boga, Jeruzalem Niebieskiego32, to wówczas konsekwentnie musimy przyjąć, że nasz model architektoniczny nie wyrażał takich treści i był ich przeciwstawną alternatywą. Unicestwiono w nim bowiem wszystkie podstawowe cechy formalne francuskiej katedry gotyckiej T^jej różnych europejskich replik33.
Iffkoi^ekwencji ^.wypada-uznać nasz model formalny za racjonalnie, wybrany (wzór „antykatedgałfnć;. Jeśli zaś był to odmienny typ architektoniczny, mógł również być nosicielem innych treści.
Jeśli tak było, to z całą pewnością odbijały one przede wszystkim po-- stawę ideową i wyobrażenia „wspólnot zakonnych. Wiemy, że właśnie w owym kręgu, wśród cystersów, a później także wśród mendykantów, istniały świadome, spekulatywne nastawienia, wyrażające się w tendencji do negowania benedyktyńskiej i chartrejsko-scholastycznej „racjonalistycznej” koncepcji sensu treściowego architektury sakralnej typu katedralnego34. Krytyka tej koncepcji — dokonana przez św. Bernarda z Clairvaux i innych cysterskich myślicieli — nie sprowadzała się wyłącznie do walki z bogactwem i „obrazowością” dwunastowiecznych świątyń. Nie było to również preferowanie nowego kanonu piękna architektonicznego, wyrażającego się w rzemieślniczej maestrii wykonania, w solidności i funkcjonalności budowli oraz w jej wyważonych proporcjach. Dążono bowiem poprzez uformowanie świątyń, w kształcie „zamkniętych” optycznie, prostych i skromnych wnętrz do nadania im nowego sensu ideowego. Marzeniem św. Bernarda było stworzenie kościoła, który byłhy nie tyle architektonicznym obrazem Nieba~’czyr7,pałacem Boga”, co ra-czej funkcjonalnym, ale jednocześnie „nastrójowypi” pomieszczeniem słu-żącym modlitwie i kontemplacji35. DTa”l!ieg5 "st^ątynLa zakonna była przede wszystkim “oratorium — „Domem Modlitwy”, ..Wieczernikiem” całej wspólnoty klasztornej38. ICdncepcja ta wynikała 'w swych poclstawo-wych założeniach z ascezy mniszej, kładącej nacisk na rolę indywidualnej modlitwy w poznaniu Boga. Ćwiczenia duchowe, w których następowało stopniowe odrywanie się od rzeczywistości i mistyczne łączenie się modlącego z Bogiem, nie potrzebowały kościoła pojmowanego jako święte miejsce będące swoistym „Rajem na Ziemi”, nie potrzebowały organizacji przestrzeni nastawionej na prosty dydaktyzm i nawoływanie do oddawania publicznej czci Bogu. Zgodnie z poglądami ascetycznego