82884 IMGb12 (3)

82884 IMGb12 (3)



Schaffiego — książki, która służyła w Polsce jako popularny wykład zasad socjalistycznych, choć została napisana przez krytycznego obserwatora ruchu, a nie jego ideologa — cytowali chętnie to oto zdanie: „Nie ulega bowiem wątpliwości, że kwesty ja ta jest przede wszystkiem ekonomiczną, że jest ona przede wszystkiem kwestyją żołądka9,21. Coraz też dobitniej oznajmiali swoje zejście z wyżyn filozofii moralnej na twardy grunt ekonomii, gdzie rządzi przyczyno-wość i konieczność. W przemianie tej, jak wiadomo, ogromną rolę odegrał Rozwój socjalizmu od utopii do nauki Engelsa (pierwszy polski przekład: Socyjaliztn utopijny a naukowy, Genewa 1882), który na przeciąg wielu lat stał się najbardziej popularnym kanonem doktryny marksistowskiej. Z tekstu tego socjaliści polscy dowiadywali się, że ich własna świadomość moralna nie jest suwerenna, że ich bunt przeciw niesprawiedliwości, nędzy i poniżeniu jest tylko „myślowym odbiciem” zmian metod produkcji i wymiany, którym już nie odpowiada istniejący ustrój społeczny. „Stąd zaś wynika, że i środki usunięcia ujawnionego zła muszą być zawarte — w mniej lub więcej rozwiniętej postaci — w tych samych zmienionych stosunkach produkcji”1 2. Konsekwentnie, Engels opisuje wydarzenia przyszłe w prac sens histo-ricurn, bowiem sposób spełnienia się „misji historycznej nowoczesnego proletariatu” nie jest tu intencją ani postulatem, lecz logicznie oczywistym dalszym ciągiem dziejącej się historii, wynikiem sprzężeń i transformacji zbadanego już modelu.

Ta naukowa gwarancja spełnienia się socjalistycznego ideału dawała jego wyznawcom poczucie pewności zwycięstwa, choćby i pośmiertnego, ale w zamian za pomniejszenie ich własnej prometejskiej roli. Żywoty socjalistów polskich zaboru rosyjskiego stają w szczególnym kontraście z ich naukowym wyznaniem wiary. Ulegali wszak moralnemu imperatywowi rewolucjonisty, który rzuca historii wyzwanie, który rzuca wyzwanie niesprawiedliwości, uciskowi i duchowej martwocie społeczeństwa nie licząc się z rachunkiem sił i środków. Byli romantykami socjalizmu, wyruszającymi z domu ciemną nocą w nieznaną podróż, bez żadnych gwarancji dojścia do jej

kresu, ale na ramiona narzucali płaszcz naukowej ekonomii i jej niezachwianych predykcji.

Prawda, było to w klimacie epoki, w której wszystko — także moralność, także wiara w przyszłość — musiało być naukowe, a zatem przewidywalne, a zatem redukowalne do nagiej walki sil i interesów. „Prądy — pisze Krzywicki — które zerwą z lojalnością polityczną organiczników, będą urągały płytkości ich pojmowania stosunków społecznych, ale w spuściźnie po pozytywizmie wezmą swoją wolnomyślność, swoje opieranie się na nauce jako jedynej instancji, wyrokującej o tym, czemu mamy wierzyć, a co odrzucić” \

Tak więc garstka ludzi, którzy całą swą straceńczą determinację i idealizm najczystszej próby zainwestowali w przerwanie automatyzmu procesu ekonomicznego, nabierała przekonania, że właśnie w ten mechanizm jest instrumentalnie wprzęgnięta: partia rewolucyjna miała być świadomym motorniczym postępu i jego akceleratorem, ale nie obierała podobno ani toru, ani celu tej historycznej podróży. Odkrywała je tylko. „My nie stoimy ponad historią, my ulegamy jej prawom” — oświadczał jej przywódca na sali sądowej . Prawa te zapewniały dojazd do stacji „rewolucja” szybszy lub wolniejszy, za większą lub mniejszą cenę, ale niezależny od historycznych przypadków i politycznych powikłań.

Rewolucja ta miała być jednak przewrotem nie ekonomicznym, lecz instytucjonalnym. Odkąd socjaliści uznali, że źródłem nędzy jest nie brak, lecz kapitał, cała prawie ich uwaga skoncentrowała się na zagadnieniu własności: prywatnej własności środków wytwórczych umożliwiającej przywłaszczanie produktów i wartości cudzej pracy. Jeśli od samego początku problem równego i sprawiedliwego podziału dochodu społecznego interesował socjalistów bardziej niż jego wzrost, to z kolei własność wyparła podział25, a stopa wyzysku okazała się ważniejsza od stopy życiowej. Rozwój kapitalizmu był według nich postępującym wywłaszczaniem drobnych wytwórców, później wywłaszczaniem drobnych kapitalistów, aż wreszcie rewolucja socjalna będzie wywłaszczeniem wywłaszczycieli na rzecz społeczeństwa. 3 4

Jakiej cywilizacji

1

^    A. Schacfflc, Kumteneniyja socjalizmu, przcl. S. [Diksztajn], Genewa 1881, I. 2. Por. Piermnst pokoleais

tnorktutóic polskich, I. II, ł. 633 oraz Polskie programy socjalistyczne, s. 156. Wyrażenie „kwestia żołądka” (w ocj*. „Magenfragc"; Schacfflc wziął w cudzysłów: możliwe, ii pochodzi ono z jakiejś broszury socjalistycznej. W wydaniu warszawskim < 1882; tłumacz H. Koniu zrobił z niego „kwestię głodową”, co zmienia sens.

2

F. Engel:, Roztcój socjalizmu od utopii do nauki. cyt. wg: K. Marks i F. Engels, Dateka tryb rant, t. II, Warszawa 1949, i. 126. Por. A. Mobka, pp. ot., I. 67-69.

3

L. Krzywicki, U^ipanin/rma, r- II, a. 40-41.

|Pritmóuiemt Warykikirgo na rądiit uoricouikiml, w zbiorze, neonu pokolenie marhmiou polskich,

4

II, a. 611.

Zob. o lym K. Mark,. Krytyko programu golajtkiego, w: K. Marki i F. Engels, Dtie/a nyhrant, I II, i, 16.    321


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
16814 ullman179 (2) S ,ir;7.YK BAZ DANYCH $QL PRZYKŁAD 5.52 Rozważmy ponownie informację lotniczą, k
ullman179 (2) S ,ir;7.YK BAZ DANYCH $QL PRZYKŁAD 5.52 Rozważmy ponownie informację lotniczą, która s
Książko, którą czytam Jerzy Stefan OssowskiGałczyński jako medium - To j a stworzyłem łitirombaizm.
13WSTĘP 2phm. Michał Kacprzak Książka, którą - Druhno, Druhu lub Ty, Przyjacielu Harcerstwa - masz p
S5001348 58 wypuszczać z rąk książkę, którą właśnie trzyma. Do szczególnej sytuacji dochodzi, kiedy
P1210160 Organizowanie społeczności lokalnej na rzecz rodzin..._169 pracy socjalnej, którą określa s
scan0003 (79) JAK MALOWAĆ FARBAMI AKRYLOWYMI Ryc. 1-3. Ilustracje pochodzą z tej książki, która obja
skanuj0080 Czytanie wspomagane taśmąCo należy zrobić Weź dowolną, niezbyt skomplikowaną książkę, któ
10889 ScannedImage 4 w naturze i mając przy boku Atuma, który służył mi jako taran, zwiedziłem w koń

więcej podobnych podstron