wanie przez kilka iysjęcv łie n,e daje wyniku. Jest to trumien i
się znajdować w obozie. Poszuki na małym stosunkowo teren zjawisko, że tysiące ludzi przechodziło obok nie wpadło na myśl zajrzeć do trumny. Bp
Upływały godziny, dawno minęła pora obiadowa. Obiad kotłach wystygł, a Zawiszy nie było. Zawisza spał jeszcze. Ob* dził się pod wieczór i wyjrzał spod wieka. Pierwszy go spostrzegł Kisielewski. Łatwo go było odszukać, bo numer byi wiadomy.
Podniosła się nieopisana wrzawa, głód bowiem i nieznana czekająca nas kara — raczej usposabiały zadowalająco, że zbiega wykryto. Sprowadzono go do komendanta. Ten zaaplikował jednorazowo 50 plag. Po 25 razach więzień zemdlał. Oblano go na
wytrzeźwienie zimną wodą i wymierzono resztę.
Egzekucji dokonano po godzinie 5 po południu, a o godzinie 8 wieczorem zmarł. Podnieść jeszcze należy, że komendant obozu miał prawo za przewiny obozowe przedłużać pobyt w Oświęcimiu do łat trzech, lecz nie znam wypadku tak długiego przedłużenia kary.
Poza karą dodatkowej pracy, słupkiem, chłostą czy kamą kompanią w celu odstraszenia więźniów przed występkamt||jB sowano karę ośmieszającą. Delikwentowi kazano nosić plakat z ośmieszającym napisem lub też ten napis wypisywano na plecach. Raz dodano mu bęben, aby bębnieniem zwracał na siebie uwagę. Kara ta była często dodawana do kary chłosty.
Czy w obozie wymierzana była kara śmierci?
Za same przestępstwa obozowe w czasie mej bytności, mimo
gróźb, a nawet wybierania więźniów mających ponieść tę karę — o wypadku rozstrzeliwania nie jest mi wiadome59. Natomiast wspomniałem w innym miejscu, że za udaną ucieczkę więźnia urodzonego w Kamiennej komendant obozu wysłał samochody
» W rzeczywistości w tym czasie odbywały sie pierwszej, podczas której rozstrzelano 40 osób ze Śląską ^ nj w,**niach- Do 1940 r. Zob. D. Czech. Kalendarz wydarzeń w kl Awu-h' \ °SZ ° 22 ,is'°Pac,a s 36 “schwitz, Oświęcim 1992,
Ubiór
Jak już wyżej zaznaczyłem, każdy więzień po przybyciu do obozu, idąc krętym labiryntem, pozbywał się wszystkiego, aby -nagi i wygolony - po przejściu przez prysznic i oględziny doktora otrzymać koszulę, kalesony, bluzę i spodnie.
Ponieważ ta operacja odbywała się w szalonym tempie, ubranie nie było dopasowane. Zdarzały się komiczne sceny, gdy grubasek otrzymywał ubranie na chudego i tice versa. Toteż chudzi mogli się w kurtkę zawinąć, grubsi paradowali z gołym podbrzuszem. Ponieważ zabierano więźniowi szelki i paski, spodnie podtrzymywaliśmy podarowanymi sznurkami. He zabiegów, ile inwencji trzeba było wykazać, aby wyżebrać kawałek sznurka!
Pasiaki drelichowe bez kieszeni były raczej pidżamą niż garniturem. Butów i czapek nie dawano, toteż chodziliśmy pocfitko-wo boso i bez okrycia głowy. Z powodu poranienia nóg po kilku tygodniach zwrócono nam nasze trzewiki.
Czapki z powodu opóźnienia dostawy otrzymaliśmy dopiero w grudniu, gdy mrozy dochodziły do 20 stopni, część zaś kurne/ kompanii otrzymała je w połowie stycznia 194J r.
Otrzymany ubiór był dobry na lato, lecz nadcluKlzIlu dżdżysta jesień i mrozy.
Przeszedł październik, przeszła część listopada ze swymi śnież-no-deszczowymi opadami, a myśmy wciąż nie dostawali cieplejszego ubrania. Stąd też zabiegaliśmy o pracę pod dachem. Dacii chronił od deszczu, bronił często przed zimnem. Praca pod a-
chem stawała s,ę wyszukiwano su-
- przekleństwem. Aby * , gadano /c- pod lekkie
re porzucone worki, szmaty, p-P
75