w mistrzowskiej kompozycji. Stworzył bowiem Konwicki książkę, która nakazywała zwracać uwagę niemal na każdy szczegół całości.
Uzasadnieniem dla takiego „apelu” o wnikliwą lekturę były już pierwsze zdania powieści -* stawiające pod znakiem zapytania realność świata, tożsamość bohatera oraz czas i miejsce akcji, a więc trzy konwencjonalne wyznaczniki epickości. Wnikliwa lektura tego fragmentu pozwoli jednak odkryć kluczowe — co nie znaczy: wszystkie — składniki nieepickiej metody wypracowanej przez autora. Posłuchajmy:
„Nie otwierałem oczu i nie wiedziałem, jak rozbudzony z przedwieczornego snu, gdzie jestem i kim jestem. [...] Leżałem w ciężkim worku z bólu i potu” (Sennik..., s. 5).
Tak brzmią, przypomnijmy, pierwsze zdania tekstu. Mamy tu więc, przede wszystkim, do czynienia z konkretnym , ja”, bohaterem i zarazem pierwszoosobowym narratorem, który przystępuje do opowiadania in medias res, wrzucając nas — bez żadnych przedakcji czy wstępnych objaśnień — w materię zdarzeń. Narrator ten, po wtóre, znajduje się na pograniczu snu i jawy, jest tyleż zależny od własnej decyzji „otwarcia oczu”, co uwięziony w świecie własnego ciała i własnej psychiki, jakby zdany na łaskę nieznanych demonów snu, którym usiłuje się przeciwstawić. Taki stan połowicznej przytomności, po trzecie, daje w efekcie same wątpliwości:
nieokreślone miejsce („gdzie jestem”) i niepewną tożsamość („kim jestem”). Dochodzi do tego jeszcze dyskretny sygnał lęku przed rzeczywistością, znak dzięcięcego sposobu unieważniania widzialnego świata poprzez zamknięcie oczu.
Podobną koncepcję powieściową odnajdziemy w dwóch późniejszych utworach, czyli Wniebowstąpieniu (1967) i Nic albo nic (1971). Wspólna dla tych tekstów jest także — po raz kolejny przemodelowana przez Konwickiego — sytuacja wyobcowania, którą określa wrzucenie w koszmar winy. Bohaterowie tych powieści nie mogą zaakceptować własnego życia, ponieważ ciąży nad nim wyrządzone zło (Paweł-Stary z Sennika... wykonał wyrok na zdrajcy, natomiast Darek-Stary z Nic albo nic zastrzelił niemieckiego jeńca), a zarazem nie mogą odnaleźć w zbiorowych rytuałach wiary, działania i zabawy takiej wartości, która by owo zło usprawiedliwiała. Z koszmaru tego, jak się bohaterom wydaje, istnieją tylko dwa wyjścia: samobójstwo (wybierane przez Pawła i Darka) bądź zanik pamięci (który przytrafia się Charonowi z Wniebowstąpienia:). Zbiorczo ujęty bohater powieści Konwickiego nie tyle więc nie wie, kim jest, ile raczej nie chce tego wiedzieć. Pełnia wiedzy o sobie okazuje się nie do zniesienia, ponieważ to, co bohater przeżył, czyli rozpad nadrzędnej racji uzasadniającej zabijanie, przemieniło go w człowieka skazanego i zarazem pozbawionego
— 71 —