Kogucik Złotoplórck wskoczył na plot i głośno zapiał:
— Kukuryku! Już świt! Pobudka!
—Cdż to za piękny głosik—zagdakała kurka Czubatka, otwierając prawe oko.
Złotoplórck dumnie zadarł głowę do góry I zatrzepotał skrzydełkami:
— Kukuryku! — znów zapiał.
Na drugim płocie siedział inny kogucik, który też chciał obudzić micszkartców podwórka. Rozdziawił szeroko dziób, nabrał powietrza i obwieścił wszystkim, że już świt.
— Nie skrzecz! — tupnęła nóżką Czubatka, otwierając lewe oko. — Uszy nas rozbolą.
— Dlaczego moje kukuryku Jest takie byle jakie?—wzdychał kogucik. — Wszyscy się ze mnie śmieją.
Złotoplórck objął skrzydełkami swój gruby brzuch, który trząsł się I podskakiwał, bo ptak chichotał I drwił z wyczynów swojego kolegi.
— Cha cha cha, ale mamy śpiewaka na podwórku!
Nadeszła jesieti. Chłodne ranki, porywisty wiatr i deszcz dawały się wszystkim we znaki. Złoiopiórek—Jak co dzień — wskoczył na płot i zapiał.
Jednak jego kukuryku zabrzmiało inaczej niż. zwykle, brzydko.
— Kraczcsz Jak wrona! — śmiała się Czubatka.
— Boli mnie gardło — wyjaśniał kogut.
Mijały dni, ale Złotopiórck ciągle skrzeczał.
— Smutno ml — biadolił. — Wszyscy się zc mnie śmieją.
1 właśnie wówczas przypomniał sobie drugiego koguta, owego marnego śpiewaka i swoje drwiny. Ze wstydu jego czerwony grzebień poczerwieniał jeszcze bardziej.
— Przepraszam clę — wymamrotał do kolegi. — Ja jut nigdy...
• Rozmawiamy /.dziećmi na temat opowiadania.
• Prosimy wychowanków, by powiedzieli, co czują w podanych sytuacjach:
a) Koleżanka czfstuje tmystkiek cukierkami. Cit/rie pomija.
b) Nikt nie (ket podać d ręki I ićć z tok// » parte.
c) Kolega mówi. że brzydko budujesz. Nie chce uf z tobą bawić.
d) Masz kłopot z zawiązaniem butów. Wszyscy potrafią już to robić i im leją sif z ciebie.
46