You must take ił. — Ty (wy) musisz wziąć to.
W zdaniach przeczącch używa się skrótu: must not — musłn'l
Ale nie oznacza to „nie muszę“, lecz: nie powinienem, nie wolno mi. Przykłady :
You mustn’t help Kate — Nie wolno ci pomagać Kasi (zwłaszcza w nocy, gdy nie może usnąć!).
He mustn’t kiss my girl. — On nie powinien całować mojej dziewczyny (to oczywiste!).
Tom mustn‘t kiss his wife. — Tomcio nie .powinien całować jego żony (to już mniej oczywiste).
You raustn’t drink your winę. — Nie powinniście pić swojego wina (o, to już absurd!).
You mustn‘t sell your mouse. — Nie powinnaś sprzedawać swojej myszki.
Wait for me. I must help my husband. — Poczekaj na mnie. Ja muszę pomóc swojemu mężowi.
You must buy a new newspaper. — Musisz kupić nową gazetę.
He must buy a new hat. — On musi kupić nowy kapelusz.
You mustn’t put your dress in his room. — Nie powinnaś kłaść swojej sukienki w jego pokoju.
I must work in my garden. — Muszę pracować w ogrodzie.
Must you work in the garden now? — Czy musisz teraz .pracować w ogrodzie?
Uwaga! — Jeśli już uczyłeś się angielskiego, to warto go sobie solidnie przypomnieć. W kioskach „Ruchu” jest już druga część — w kolorze czerwonym — ANGIELSKICH CZASÓW. Jak zwykle łopatologicznie wytłumaczone czasy: Past Continuous, Futurę, Futurę Continuous, Past Perfect oraz Futurę Perfect. Każde zdanie przetłumaczone. Angielski sam wchodzi do głowy! Tylko 3.000 złotych. Nie przegap!
MANDAT
Ksiądz jedzie do umierającego parafianina.
Zatrzymuje go milicjant:
— Jodzie ksiądz bez świateł' Trzeba zapłacić mandat—
— Ależ synu, ja jadę z Panem Bogiem!
— Tak?1 To płaci ksiądz podwójnie-Ksiądz zapłacił i szybko odjechał, myśląc:
— Cale szczęście, że nikt mu nie doniósł, że Bóg jest w trzech osobach...
JEST MARCHEWKA?
Wbiega zajączek do sklepu z artykułami żelaznymi i już od progu woła:
— Czy jest marchewka?
— To jest sklep żelazny a nie warzywniczy — odpowiada sprzedawca. — Marchewki nie prowadzimy—
Na drugi dzień zajączek znów jest w sklepie:
— Czy jest marchewka?
— Nie ma, nie było i nie będzie! Już ci tłu
maczylem—
Następnego dnia zaraz po otwarciu sklepu zjawia się zajączek:
— Czy jest marchewka?
Tym razem sprzedawca się zdenerwował:
— Jeśli jeszcze raz spytasz o marchewkę, to ci do ściany przybiję gwoździami uszy!
Zajączek wybiegł, ale czwartego dnia ponownie wpada do sklepu żelaznego:
— Czy są gwoździe?
— Nie ma!
— A jest marchewka?
CZWARTE DZIECKO
Przed ślubem Kowalski wciąż mówił swoim kolegom, że będzie miał czworo dzieci. Kiedy się już ożenił, poprzestał na trójce i oznajmił, że więcej nie będzie.
— Dlaczego? — pytają przyjaciele. — Przecież zawsze chciałeś mieć czwórkę.
— Tak, ale niedawno przeczytałem w gazecie, że co czwarte dziecko przychodzące na
świat jest— Chińczykiem!
— 41 —