34
postaci przejściowej między istotnym protoplastą, a rzeczywistym człowiekiem. Zależy to od tego, jakie znaczenie przyznamy jego specyficznie ludzkim cechom. O ilebyśmy głównie brali pod uwagę jego podobieństwo do dzisiejszego gibona, moglibyśmy tak rzecz obrócić, żeby pitecanth-ropusa uważać za formę przejściową od pierwotnego człowieka do gibona. To ostatnie przypuszczenie mogłoby zyskać bardzo silne poparcie, gdybyśmy znaleźli jego ramiona i przekonali się, że one już wtedy wydłużały się na podobieństwo ramion gibona. Jest nadzieja, że dalsze mozolne poszukiwania na wyspie Jawie przyczynią się do rozwiązania tych zagadek.
Dotychczas ustaliła się pewność, że rzeczywisty wspólny przodek, conajmniej z budowy czaszki i nóg do pitecanth-ropusa podobny, istnieć musiał już przed okresem mioce-nicznym, t. j. w pierwszej trzeciej części epoki trzeciorzędowej. Był to «człowiek» ówczesny, istota zdolna dać początek prawdziwemu człowiekowi, ale również mogąca spłodzić szympansa, goryla i oranga. Niewątpliwie większa część jego ciała była gęsto włosem pokryta, co po nim odziedziczyły małpy antropoidy, jako prawTdziwre «Ezawy» tej rodziny.
Chociaż Jakób «człowiek» teraz zaledwie na niektórych częściach ciała posiada delikatny porost włosów’, pozostałość z daw-niejszej sierści, to jednak wyżej wspomniane biogenetyczne prawo o podobieństwie istot nierozwinię-tych do ich przodków dostarcza nam ciekawych danych o naszym przodku. Mianowicie dziecko ludzkie w łonie matki jest na całem ciele obrosła gęsto włosami (lanugo). Nawet twarz jego jest niemi pokryta, tak jak dziś u dorosłego gibona, tylko wewnętrzne płaszczyzny rąk i nóg są nagie: widocznie nie były one też porośnięte u przedhistorycznego przodka. Dopiero na czas pewien przed urodzeniem znika ta kosmata powłoka człowieka; tylko w pewnych bardzo wyjątkowych wypadkach zauważono, iż utrzymała się stale w ciągu