System zgodny z protokołem OM może udostępnić swoje metmlunc na^.i dcUujijcym, co pozwala na wli)czcnic łych mctadanych do wielkich ha; (i, 1Ł j
2006, s. 270], Protokół opisuje interakcje pomiędzy dostawcą danych a dostawcą Us'|* w nieco inny sps^ob nazywa obie strony modelu klient-serwer (zob. rozdz, 3)iCOf.ll8j
wykorzystywanie przez zewnętrzne serwisy wyszukiwawcze. Metadanc pj^ i jj z lokalnych baz danych zgodnych z OAI i gromadzone w jednym miejscu, Wslcr?,h't 3 zie danych, w której są wyszukiwane (wyszukiwanie odbywa się już poZ(1 ^j (J Mole także slulyć do importu eksportu metadanych pomiędzy repozytoriami [Bc|| j^%J
że w tym protokole interakcja kierowana jest przez klienta, który ma prawo dccydj'^1 o usługach oferowanych użytkownikom. Natomiast dostawcy danych zajmować 3'"% obsługą repozytoriów. Nie muszą oni prowadzić wyszukiwań opartych na dostarc- % terminach wyszukiwawczych; oczekuje się od nich przekazywania na żądanie
nych w standardowej formie, bez dochodzenia sposobów wykorzystania tych (|fl||l Wyszukiwanie jest realizowane przez dostawcę usług, a nie dostawcę danych, Natur i^1
można zdecydować, że w tym samym miejscu posadowiony będzie zarówno d0M. n'c usług, jak i danych. Może on także obsługiwać więcej niż jedno repozytorium. Ws/v,!Ca repozytoria umożliwiają stosowanie mctadanych Dublin Corc, chociaż protokół nrzc !{ duje także użycie rekordów formatu MARC, kodowanych w XML. *'
Oba protokoły - Z39.50 i OAI - najważniejsze z punktu widzenia zapewnienia wj^, działania zasobów GBC (zob, p. 4.6), reprezentują odmienną politykę realizacji tego cej * O ile system zgodny z protokołem OAI udostępnia swoje metadanc narzędziom imU sującym, pozwalając na włączanie ich do wielkich, zewnętrznych baz danych, to 239 jń umożliwia wyszukiwanie sfedcrowanc; metadane pozostają w zasobach źródłowych ale lokalny system informacyjny akceptuje zapytania z oddalonych systemów wyszoki^ wania informacji. Dlatego też nie jest łatwo porównywać oba rozwiązania. OAI-p\ąu jest prostszy z technicznego punktu widzenia, co ułatwia jego stosowanie przez twórców repozytoriów. Protokół Z39.50 przewyższa OAI poziomem funkcjonalności. Zarządza on na przykład sesją oraz zestawem wyników wraz z możliwością filtrowania otrzyinanycfl rekordów. Twórcy OAI nie zamierzali zastępować swoim rozwiązaniem innych produk tów. Protokół jest raczej alternatywą, umożliwiającą łatwą implementację i szersze za stosowanie dla różnych celów, często nie realizowanych przez dotychczasowe, współ działające systemy. Istotną zaletą w tym zakresie jest umożliwienie indeksowania prze; wyszukiwarki internetowe metadanych gromadzonych przy pomocy OAI-PMH, dzięki czemu nawet w przypadku, gdy same dane pozostają z różnych powodów w ukiyiyj Webie, przynajmniej ich metadane są w nim widoczne.
W poprzednich rozdziałach pisałem o danych, dostępnych w wielu formach i formatach, z których każdy musi dawać możliwość wykonywania wielu operacji: tworzenia, przechowywania, wyszukiwania i manipulacji na obiektach cyfrowych, materializującycli informację. Wiele prostych obiektów cyfrowych ma bezpośrednią analogię z obiektami materializowanymi na nośnikach fizycznych; cala informacja gromadzona jest w jednym obiekcie, który można traktować jako pliki komputerowe o nieskomplikowanej strukturze (Arms 2000, s. 225]: Obecnie, w zasobach globalnej biblioteki cyfrowej, znajdują się znacznie bardziej złożone obiekty cyfrowe. Dostępne są tam wszelkiego rodzaju treści, a jedynym ograniczeniem jest konieczność posiadania przez nie formy cyfrowej, przy czym taką formę przybierają wszystkie rodzaje materiałów, tradycyjnie gromadzonych przez biblioteki oraz nowe. które wcześniej nigdy w bibliotekach się nie pojawiały. Nośniki cyfrowe umożliwiają udostępnianie w bibliotece cyfrowej takich obiektów, jak opro-
koi#1 ztę elektroniczną). Później zaczęły powstawać formy typowe wyłącznie dla slljc $'v rJfrowego, co wiąże się z włączaniem przez społeczność uczonych nowych śi#v'^?tAw cyfrowych w sferę swojej aktywności. Za takie można na przykład uznać form ob|C lre^j kastomizowanych według potrzeb poszczególnych użytkowników strony domowe uczonych.
ot^OS°biektów cyfrowych rzadko stosowana jest, powszechnie obowiązująca dla doku-D°° tradycyjnych, zasada, jedno dzieło, wiele egzemplarzy". Do rozpowszechnienia Bi formie cyfrowej wystarczy jego istnienie tylko w jednej formie i w jednym miej-hłożna powiedzieć, stosując terminologię FRBR [IFLA1998), że jego materializa* |1 (oisan1a z egzemplarzem. Jednocześnie jednak może ono posiadać wiele wersji C * feacji), zmaterializowanych albo w jednej, albo w wielu lokalizacjach. Obiekty mogą yea., w wie|u kopiach w różnych bazach danych. Z każdego z nich może jednocześnie korzystać nieograniczona liczba użytkowników, również zlokalizowanych w niemal do* wolnym miejscu. Ponadto obiekty cyfrowe, w szczególności funkcjonujące w komunika-cii naukowej, które opublikowane zostały w Internecie, w zasadzie wymagają istnienia tylko jednego egzemplarza, który jest udostępniany globalnie; model opisujący tą sytuację przedstawiłem w jednej ze swoich poprzednich książek [Naholko 2Q06b, s. 138). Zmiana dokonana w danym obiekcie cyfrowym powoduje powstanie takiej samej zmiany w każdym miejscu, w którym będzie on materializowany.
Istnieje kilka technik służących okiełznaniu tej różnorodności2*. Wymienić można
t symulacje, inimacje, filmy, prc/Mcje, nagnnu Mwifim ■ flCh w stosunku do analogowych poprzedników. Oromad/one w w /‘W1 (J) pjyciwfir/inilii komputerowego, takie jak i/fcuwe kalkulacyjne. e^el}iy hipertekstowe i wiele innych W wcciach komputerowych udo-iAy 5się strumienie danych cyfrowych, głównie tekstowych, < także .Miffliu. multimediów, Składaj* się one na publikacje elektroniczne
' V;ivh hliotcce cyfrowej, stanowiącej c/ęić IIN, dokument) przyjmują po-łjyaNvyclti /a/wyc/aj złoconych, komponowanych z obiektów prostych I’ yV cy .Q0CUmcnl-likc objccl), których zasadniczą treść stanowi tekst, a więc [/(tv. ^ „opinających dokumenty tradycyjne, gromadzone tą coraz częściej jjjitóJjCj Pf/^j |jCZbie obiekty zupełnie nowego rodzaju, cechujące się mulmncdial-
irfjLjji '^kstowością.
jvr j iiipC'*,. (,()jekl6w cyfrowych nadal stosują konwencje przyjęte dla dokumentów 'Upodobniając je do tradycyjnych książek czy artykułów z czasopism, Na tera wyglądają one w znajomy sposób; wyświetlane są nagłówki, indeksy, ko^Jujgi na rozdziały i akapity. Taka forma typowa jest dla okresu przejściowe-c^lj^e, P01. j^iy u w pełni wykorzystywać będą możliwości sieciowego środowiska DO^^mkonujc się modernizacja, która przez pewien czas polegała na dodawaniu J tradycyjnej formie nowych cech, takich jak aktywne odnośniki, możliwość t obi* . o s,racji. przeszukiwanie treści. Oznaczało to jedynie modernizację stałych yj® 'a|nyCj, wzorców komunikacji (przykładem mogą być zmiany, jakie przeszły ■ nrr^^rtzsylane przez uczonych kolegom w formie listów, do czego obecnie sto*
Dokument, zgodnie z definicji) w Słowniku encyklopedycznym, rozumiany jest jako utrwalona informacja wat z nośnikiem informacji; dokumenty elektroniczne cechują się utrwaleniem na nośniku elektronicznym (Bojar topiąc,) 2002. s. 50|. Istotne jest rozróżnienie między dokumentem a obiektem cyfrowym W tym przypadku iokumenltnp. artykuł) jest rozumiany jako całość logiczna, która może składać się z wielu obiektów fizycznych, powiązanych relacjami. Można mówić o architekturze dokumentu, określającej jego strukturę, tzn. podział na takie elementy, jak rozdziały, akapity.
• lak twictdzi Alan Butk, przejście pomiędzy kolejnymi nośnikami informacji - od rękopisów do wersji drukowanych i od druków do wersji elektronicznych powoduje znaczny wzrost liczby różnych wersji dzieła dostępnych jednocześnie dla użytkownika. Efekt wywołany w tym zakresie digitalizacją publikacji można więc
81