klinicznej''. jak większość ich pacjentów ii.i oddziale psychiatrycznym.*
Skoro nic nu powodu. by u/nać. żc sukces il/icci jest zasługą ich rodziców, lo równic/ nic nu powodu, Iw lo ich obarczać win.j /.i niepowodzenia dzieci. Ił.ul.inic .ŚH morderców- wykazało, ze 2<« / nich wychowało w dobrych i K»k luj.|C>ch rodzinach. w których nic mulit miejscu przenuH lub /.uiicilb.uuii, które mogłyby tłumaczyć popełnione przez nich zbiodnic.'' Kobei I ll.tre i jego współpracownicy odkryli, że o ile na pr/cstę|HÓW nic l\di|cyvh psychopatami życic rod/mne miało pewien bardzo niewielki wpływ, o tyle „jakość życia rodzinnego nie ntiaht absolutnie żadnego wpływu na pojawienie się zachowań pr/esty*|Hzych u psychopatów... nawet dobra rod/ina, kształtująca zdrowe zachowania u d/ieci nie |>owsir/yrmije psychopatów przed prowatlzeniem żyeu skupianego na l nr/względnym zaspokajaniu własnych potrzeb 1
la sanu zasada okazuje się dotyczyć mniej znaczmych zachowań Ostatnio ludac/c zapylali prawie 501) nastolatek o lo. jak bardzo wspierający i kontrolujący s:j u li rodzice, Zapisali również problemy /. zachowaniem tych dziewczynek, takie jak kłamstwa, kradzieże e/y ucieczki z domu. Hndac/c inlkisli. żc nie nu większego /wi(|/ku pomiędzy stylem rodzicielstwa a zachowaniem dziew-czyrtek (W rzeczywistości mlktyli Istnienie przeciwnej zależności: styl rodzicielstwa zwykle hyl iHlpowlcd/ii| na zachowanie, nic zaś przyc/yn.j problemów dziewczynek.)2
Wniosek jest jasny : tlzieci nic s-t permanentnie wypaczane jirzez rodziców, którzy s.j zbyt pobłażliwi lub zbyt surowi, rodziców. którzy pracuj;|. którzy się rozwiedli lub tych, którym nie udało się przyjść na występ dziecka w szkolnym teatrzyku i w większości przypadków. nic s;j nawet trwale wypaczane przez rodziców cicrpi.jeych na coś. co profesjonaliści nazywają ,.patologij| kliflic/ni|
Podobnie najlepsi tod/icc. stwarzajmy dziecku najlepsze oto-czcnic nie mog.| zagwarantować. że ich dziecko wyrośnie iu osol\ zdrów.y psychicznie, liudno w to uwierzyć, ponieważ autorzy poradników dla rml/iców. jH-dagod/y szkolni i inne autorytety przekonali wielu rodziców, że najdrobniejszy bl.jd wyebowaw c/y sjuwsodujc nieodwracalne szkody w ich dziceiush. „Kod/.lcc
deneiwuji) się. ze poshipM nic lak. jak trzeba, oli.iwi.ij;j się o u>. że przypadkowe słowo lub spojrzenie może na zawsze zrujnować s/aitsc dziecka na sukces’’ mówi Judilh Kich I larris, której książka Iht Hurt me Assumption zawiera liczne dowody na lo, ze czynniki genetyczne i wpływ rówieśników odgrywujij najważiiiejs/;j rolę w kształtowaniu zachowania dzieci, |xhIc/us gdy Myl rodzicielstwa nu wpływ niewielki lub w ogóle na to nic wpływa (patrz rozdział K). „Nic tylko stali się sługami swoich dzieci, lecz zostali uznani za mc dość dobrych slii/;jcych. ponieważ standardy ustalone przez krzewicieli wiary w wychowanie s.\ tak wysokie, żc nikt nic jest w stanic im sprostać”.3 ’ (idyby w wyniku tych niepokojów d/icci były szczęśliwsze i odnosiły większe sukcesy, można by uznać, żc profesjonaliści, którzy gtos/.j. żc współczesne tlzieci to Istoty lak delikatne, żc najdrobniejszy bl.pl wychowawczy ze strony rodziców może uszkodzić jc w sposób nieodwracalny, wyświadczyli społeczeństwu przysługę. Jednak lak nie jest. jumieważ dzieci nic s;j tak kruche emocjonalnie, jak próbujnam lo wmówić „cksfłcrci".
Obawiasz się. że niewłaściwe słowo, drobny błąd w spr sobie dyscyplinowania lub ructnoinośĆ za/cwnienie dziecku inlpiwiedniej stymulacji może zrujnować mu przyszłość? Jeśli tuk. przestań się zamartwiać. Istnieją dowtnly na to. że nawet skrajne rnciotly wychowawcze mają uyj*ilkm\it maty wpt\ w na luźniejsze życie. Oto je,ten : przy kładów: kiedy anlrofyiloy l/arold Otlansky Isnlal kilka dekad temu warunki życia allhiriskieh dzieci, w Allsmii zwyczajowi przywiązywało się niemowlęta do dnwniancj kołyski. ustawianej w najciemniejszym kqeie jurmieszczenia. Kodzke często przykrywali ylowę niemowlęcia jakimi materiałem tak. by nie mogło ono obserwować ani rodziców, ani otaczaj,fcego ich świata. Większość z nas postrzega taki zwyczaj jako hirłarzyń-ski. /Hmieważ jesteśmy przyzwyczajenie do przypominania nam o konieczności stymulowania i uczenia dzieci. Jednak Otłansky inlkryl, że za* h,rwania społeczne albaiiskich dzieci u starszym wieku \q równie dobre lub nawet lepsze niż zachowania dzieci : Wiednia, wychowywanych bardziej standardowymi, zachodnimi metoda mi. °
Ił’ trakcie pod,dmego badania przeprowadzonego w Cwaternah. Isnlaez Jerome łuigan przyglądał się dzieciom, które w pierw--szych latach życia trzymano w ciemnych chatach, często izoluj,je je, zaniedbując i nie lecząc w przy pułku wystąpienia chorób Sjrodzicwal się młkiyć, że skutkuje to zaburzeniami emocjonalnymi. Jednak ku swemu zdziwieniu stwierdził, że z tych dzieci
'■ łfftuni, i Ił, (IWfl). Jtte Nuruirr AuumjHk*, New Yoik 1'icc freu, vlr J5.’
" thlansky, 11 (|4I9), Injanlaur an*tposonsUty, IN>vh«4oxiCAl llultriin 4ft. I 41
" Muli. I> . Imt.ui, J. W.ulc. I ł Siu*, f. (Z0U6), I>*\ pmUkiii Uluiv»ur iticil piutr p*rc-oiiii)>? A /**nprtnw iłtuty oj odolcutni girit. liuuual «>l AiV4o<viil Kowarch ?/. ?. |M->W,
' I l.iu . Ił I) 1PZMJ. UiiIhmiI ( im/h u ner Ihr ISnludun/t Ili*l,t i>f itir ł\\\ hojKtthi ■tiHtwg l'i Ni « Ymk: (iiiiUnnJ 1’u u. nr. 171
Kciuud lit I słcsv, I (1'Nil), hjc hiuoty int/nuM* iii i/i ,«ie luimtml N,»nul 4tiiaKittt A1ntfri4.n1 JuiiiiijI o( Onli<-|*\vł» my ł|.7.V» MO ‘ UhIihic /.KSlimanc prze* ('ariet. Ił w Stancngilif ,nhnl. I omlau liukjMi»lviil, CMobcr Jn. iv»