I
Petersburg, 15 (28) kwletpla 1005 r.
> ybitni ludzie i zdolni, którzy siły swoje oddają umiłowanej nauce, a widzą liczne jej potrzeby i braki — nigdy prawie nie pracują samot--pie. Rozumiejąc, że jednostka nio podoła wszystkim zamierzonym planom, uczony niejedną myśl swo-, ją powierza iDnym, nieraz dogląda roboty cudzej, ale przez siebie zainicjowanej, ciesząc się, że nakre-: ślony przez niego plan wchodzi 'w życie. W ten sposób pracownia uczonego staje się jednetn z ognisk, ■■koniecznych dla rozwoju i dla pogłębienia wiedzy. Gdzieniegdzie dokoła wybitnej jednostki grupuje się szereg większy, najczęściej młodych i niedoświadczonych, chcących pod rozważnym nadzorem wodza ćwiczyć się w obranym kierunku. ; Tak powstają szkoły, sominarja: n nas niemai wyłącznie związano .. z wszechnicami. Młodzi adepci nauki zamieniają się w posłusznych uczniów i poddają swe chęci, zdolności i pracę nauczycielowi. Nie Wszystkie takie szkoły równie bogate przynoszą owoce. Skutek za-.leży zapewne i od doboru kandydatów: przeważnie Jednak i w pierw
Wś dd naszych szkól liijdorycz-j nycli zajmuje dzisiaj bodaj jczy nip pierw ize miejsce seminarjujn profJ Askerazego w uniwersytecie lwow-j skiin; warto zatem z jego:genezą, wyda ilością naukową i 'pechami szersi e koła zapoznać.
Szj moii Askenazy to (j^owiek młody.' Dziesięć lat temu Wystąpił z pra;ą doktorską o elekcji- Stanij sława-Augusta, w Getyndze! po nie-miecl u drukowaną. W pi-znciągii lat d iiesięciu umiał szeregjem niezmiernie poczytnych pism pozyskać sobie dzisiejszy rozgłos i uznanie, większe jeszcze wśród niefachowe)-go ogółu, niż u kolegów w z,jwodzię. Zjednały mu popularność! żywy styl, barwność wykładu, dpsadnośi char:rktorystyk, a równolegle przedstaw anie każdego niemal zdarzenia, każdej osoby na rozległem, d£-lekiepn tle, ile możności ogólno-ei -ropę; skiem. Zadziwiała przy ;em czytelni łów biegłość w poj nowaniu kręt: ,ctw dyplomatycznych, któremi prof. Askenazy szczególnie; lubi sję j zajnować i których jest znawcą | niop iwszednim. Jest zatem szczp-góln e uzdolniony do wy, aśnian a j mnó; twa kwestyj czasów najnow- i szyć i, dwóch ostatnich śtulecD— j okresu niesłychanej potęgi dyplomaci. W czasach też najnowszych pracuje wyłącznie lwowski nauczyciel i ku umiłowanej przez siebie epoce zwrócił zastęp garnącej Me do : ńego młodzieży.
Askenazy. Ostatni wygłosił dwa odczyty: jeden o epoce saskiej, drugi o czasach porozbięrowych, szczególnie ciekawy, bo Stanowiący niejako wstęp i objaśnienie do przyszłej szkoły.
Kiedy u.nas uważano zazwyczaj dzieje porozbiorowo za spółczesnośif niemal, niedojrzałą jeszcze rzekomi dla umiejętnych badań, Askenazy wykazując szybką zmianę perspektyw dziejowych i szeroką przerwę pomiędzy nauką a życiem, pomiędzy dziś a wczora—tłómaczył, jak ważną jest rzeczą przerwę tę wyr pełnie. Toć trzeba oświecić własny Ogół, dać mu obfity zasób szacownych wiadomości w szeregu «wyi czerpnjących, metodycznych, a na-wskroś rzeczowych! badań. Trzeba, aby wiedza o mnóstwie niezmiernie ciekawych kwestyj IXIX wieku z mglistej i niedokładnej stała się prawdziwą i ścisłą, Kiedy dokaże tego staranna, szczegółowa, a objek-tywna robota naukowa, zaoszczęf-dzi się iciężkick błędów myśli i Czynu, przeciwnych interesowi, alj-bo przeciwnych godności, błędópr szkodliwych, albo zgoła niedorzecznych — i, co najgorsza, powtarzanych, zatem podwójnie daremnycji j zbytecznych#... Widzimy, że Askej-jnazy traktuje tu historję jako nauczycielkę żywota, cyceroriską «mq-ittra vitae» i każe poszukiwać ... niej wskazówek; praktycznych; Epoka pórozbiorową wydaje się bo-I jwiem autorowi «Dwóch stuleci* pó-I Aobną doi olbrzymiej retorty, w której znajdujemy prawie wszystkie związki ii w której, w oczach szych, odbywają sit wszelkiego rodzaju ;doswiadczenią. j
Drulgąj ważną , podnietę do .rozpatrywania najnowszych dziejów z mi, -duje Askenazy w potrzebie oświecania 1 cudzoziemców. Powinno m s upokarzać zaniedbane tak ważną j dziedziny naukowej;—rprży wzrastJ łnkurri ■ Inntóżiwm izeregu prac i) i-
OboiętnŁ, ńipżyczliózią, niejraz nawyt
dżąco, — koiięeznemi są ,'f1-ażnp świadectwa naukowe, kt^e,;
' ■ -:L ' i .- .ą, t
l
iW
Ur dniach 4, 6 i 6 czerwca 1000 rok i odbywał się wj Krakc wie tr se-
Jci Jjazj historyków! polskijch. R)z-szym rzędzie od umiejętności kie- | patływhno potrzeby naszej nauki, ławniczej wódza, od ,t'eg|o, czy po- | sta ziano dezydelfajty, j uchwalano, zamiłowanie i talent ucznia j wn oski,—wszystkjp iw celi dokł td-fóżaać, w odpowiednią stronę skie- |i ne§ o zdania sobie, isprawy ze stanu,
l®Wać i—cojnajważniejsza—uzbroić kapał badawczy. A; ten przymiot ntęwielji profesorów jeąt udziałem;
mały j plon wspólnej ;pracy. -M-mielę sip bowiem I twierdzić, . nawet metodyczne Wyszkolenie jeżą jest rzeciqą,: niżj zapalą,, którego i częi derownika niewiele.
i ć. L.
prs c wśpólnych i wcelu wyznać ze-; nia dróg, po; których przyszłe ba-; dal ia mają isię posuwać. Jedi ym z i ajw&żniejszyclł jpunktt w obrad | by przegląd; dzieją pplsl :ich, ] rzy | po aocjjf specjalnych; refer; tów, : ctó re oprdćowali znhwcyi dc dzielnych ep >k: Kinkel, Pap% Kor :eniow skł, Bc rwiński, Czeripąk, Dejmbińsjd i
M i:
status*
a
j.f. 5
>M r.