387
okolicach podzwrotnikowych bydło cierpi bardzo od pewnych much i ginie częstokroć od ich ukąszeń, a z napastowanych osobników zachowują się przy życiu tylko te, co posiadają grubszą nieco skórę, której kłujki much przebić nie mogą; w tym więc razie różnica w grubości skóry o kilka zaledwie milimetrów stanowić już może o życiu lub śmierci osobnika« x). Takie więc, naw'et nieznaczne różnice i zboczenia w cechach między osobnikami tego samego gatunku posłużyć mogą za punkt wyjścia do utworzenia nowej rasy a z czasem i nowego gatunku. Człowiek osiąga ten cel z wielką łatwością, bo może nie dopuścić osobnika, z którego chce otrzymać nową odmianę, do skrzyżowania się z pierwszym lepszym osobnikiem płci różnej, tylko z takim, który posiada takie sumo zboczenie lub bardzo podobne. W tym zaś celu może człowiek wyosobnić dany okaz czy nawet większą ich liczbę od reszty gromady, albo jeżeli to roślina, może ją przesadzić do innej gleby.
Otóż co człowiek osiąga zapomocy kultury celowo prowadzonej, to przyroda ma osiągać zapomocą doboru naturalnego. Zaraz tedy rodzi się pytanie, czy Darwun miał prawo stosować proceder sztuczny, używany przez człowieka, do zjawisk przyrody?
Na to z obozu antydarwinistycznego słyszy się tylko jedną odpowiedź, i to przeczącą. Istnieją bowiem różnice za nadto wielkie między hodowlą sztuczną a tern, co według teoryi Darwina ma spełniać dobór naturalny. Przy doborze sztucznym wchodzi w grę czynnik taki, jakim jest wola rozumna hodowcy, który może przeprowadzić w kierunku zamierzonym kulturę pewnych znamion u osobników dobranych. Tymczasem przy doborze naturalnym wchodzą w grę siły nierozumne natury żywej i nieorganicznej, przy których trzeba liczyć za nadto wiele na zbieg szczęśliwy okoliczności do osiągnięcia skutku celowego. Hodowca może wybierać do kultury dalszej tylko te osobniki, które posiadają cechę, przymiot dla człowieka potrzebny lub pożądany, w stopniu jakimś znaczniejszym, a są nieliczne wśród osobników tego samego gatunku. Natomiast dobór naturalny zmierza do wyeliminowania osobników' i ga tunków mniej wartościowych, aby się mogły rozmnażać jedno-
') Por. prof. Nusbaum: Z teki Biologa. Lwów 1905, str. 120 nastp.
25*