ZJwęm«*r „'imemiMc
__n
zemsta: cmje ne w me' r
n. jak w wypadBra s zjedzą z podstawo
-ł-. ŁL jawwj
■rt — -» -g"' mcnst ocitszeru. _=wija ’ i r ■g-TTfg- _w aeoie taoaztnały t:
I .2-. jej MC2C tatra:.: ssnrwila sic yu: na początku. kii
— -= PtZen. narsyfitsc Oigi —
—.a-?- pcurrnrtych hiafej
pen pccnoą posiasnowy. i zewztętrzmą
rryekruje spzsob oczy.---- = r— —- Ir::
_otry~ ansa stosunku zachodząca pomiędzy »i=“ nożyn, powieści mi-ęćzy bohaterami. między heca: oóS-g-a-' a otuzcmem (środowiskiem.
Z3cr spoty Kaja się kobieta fatalna i jKKdętnaści albo odwrotnie: uboga ±new ■ryde. z.\ ukrytych głęboko, i milioner. zbrocżr asm; kenr -for— detektyw. rwyradnialec czyha na swą złotowłosa ofiarę * _tre—rurze pod-ruzrzzej _swoun" jest podrozmk, „obce" są trcyusu i tr-zmje nrkich Ż32rv u Marczyńskiego „swoje" reprezentuj i uzrsir- ?. _ii alt-: bez-■mia kob*eta. „obce" bywają szatańskie spiski i kr zh rosyjscy majtkowie albo goryle gwałcące kzć.er Iz..-azjt świata iHerrnrkięgc w świat codzienny, przecięcie się powssłećruisct . rrzyazdy. ■nr-wTOD zbrodni i ładu albo zespalające oba człony aparycja — z^a* nam tu. osi niespodziewana zagadka, podróż stają sz. r zratazem rzzno-'i iabuły : w jej toku mogą powtarzać się w ielokrztzue
Oporvcja „swojego" i „obcego" w polskiej pcw.esc. sensaty-ae; lat dwz^Ehostych przybiera kształt gwałtownej® koaflktUL w poańesei dby-un. s»y : młodzieżowej towarzyszy jej ton patetyczne; mzralatyk:. T-rre:- nrr.it możliwe jest rów nie i, aby punktem wyjścia ta z my stało sh setne ujawnienie opozycji, która nie przekracza jesrcze szumu. poten-. .u: nu wywolujt konfliktu l'ak d o;c z • s '.u - r~ -
---c n- w której gwałt rozładowany zostaje prrez humor. nx w po-
JCs strawę podobną wskasuje .1 K Sif 0|ł®* ss“^fezŁ~wnja im-
■zzn. x 1 u-ztu,' jwł'|, ma« powiel., W»r»»a\va \SSS, s ty tk tN. acs ca uwagę u. 1 : uatż ~v ju ępcwłtrue \n nowelach Zoltan tV\vlea 4\\ „sta a w s ■' rur z rseórrr.ecren-j—r-u r*arsEt nraz świata wy sody, betplw »*Ó*tww, spoiw*: oś-ksi tę ?po-
r» 3r » mipffląTn itue&aciahakich caytetnikOw w wiMw$*ńsk^} Ai^K.
wieści czarnej i literaturze horroru, gdy groza nie znajduje żadnej pozytywnej przeciwwagi. Rozwiązanie pierwsze wydaje się jednak charakterystyczne raczej dla czasów późniejszych i wiąże się z istotnymi przemianami języka literatury rozrywkowej, rozwiązanie drugie natomiast szeroko wykorzystywane jest tylko przez produkcję brukową początków XX wieku i lat dwudziestych.
Rozróżnienie „swojego” i „obcego” apeluje do wirtualnego odbiorcy. „Swoje” jest w świecie powieściowym to, co powinno być bliskie czytelnikowi. Poczucie wspólnoty łączyć może czytelnika z jednym z bohaterów (jeśli jest nim detektyw, Polak lub niewinna kobieta) albo z narratorem (zdającym relację z niezwykłych wypadków w egzotycznych krainach), albo też z rzeczywistością, która bohaterów otacza (gdy staje się ona terenem zaborczych działań jakichś tajemniczych mocy, Chińczyków itp.); w praktyce czytelnik ma oczywiście parę miejsc oparcia. Ale obszary „swojego” i „obcego” nie są z góry wyznaczone, każda powieść dokonuje ich rozdziału od początku. W cytowanym urywku Baranowskiego świat nocnego lokalu opisywany jest jako „swój”, a wytworny bohater obdarzony został pełną wyrozumienia sympatią czytelnika. Ale w literaturze popularnej tego okresu często możemy spotkać sytuację dokładnie odwrotną: elegancki lokal i bawiące się na dancingu towarzystwo należą do rzeczywistości odległej i obcej, którą czytelnik ogląda oczami Kopciuszka (np. marnie zarabiającej maszynistki). W obu wypadkach aprobowane wartości są nieomal identyczne (maszynistka zrobi petem karierę, przy okazji wnosząc do salonów nieco prostoty uczuć i ciepła, których w nich dotychczas brakowało), inna jest tylko powieściowa taktyka.
Po raz trzeci wypada powrócić do przytoczonych dwu akapitów Romansu sekretarza poselstwa. Jeżeli zasady wyboru postaci, sytuacji fabularnych, rekwizytów wydają się stosunkowo łatwe do rozszyfrowania, złożone i wzajemnie sprzeczne pozostają pisarskie decyzje stylistyczne. Podczas lektury powieści bezustannie odnosi się wrażenie, że żadne z określeń nie jest w niej ostateczne i żadne porównanie nie może się w pełni rozwinąć, że środki językowe mają charakter prowizoryczny, a przemienność stylistyczna unieważnia wszystkie koncepty metaforyczne pisarza. Niejednolitość językowa najbardziej dotyka głównej osoby sceny — Olgi. Nazywa się ją „naszą antyalkoholistką” albo „Terpsycho-rą”, taniec jej staje się „poematem mistycznym”, a równocześnie odnosi „sukces kolosalny”.
W cytowanym fragmencie powieści autor zrealizować bowiem zamierzał różne ideały stylistyczne. Mieszał bezustannie styl „upoetyczniony” („taniec jej stawał się jakby dalszym ciągiem muzyki, przetłumaczonej tylko na czar przedziwnych kształtów, ruchów, nawet spojrzeń”), figlar-