130
130
Studium ii. o ni
|zc * narri(j
tworzy „literaturę rozpaczy”, zupełnie _ • ,
przeciwstawną dotychczasowemu pojmowaniu 1
skor° przed Flaubertem wazyscy pisarze powieści, taj najbardziej bezsporni mistrzowie europejskiego realizmu brt nauczycielami moralności, skoro w takiej samej mierze ii o „fakty” chodziło im o edukowanie czytelnika w określonym, kierunku, skoro w swych narracyjnych dyskursach ani nie po. trafili, ani nie chcieli wyzwolić się z sentencjonalnego opiniowJ nia świata — to czy wobec tego kwestia tendencyjności nie jest problemem werbalnym? Wewnętrzną sprawą „realizmu mon* listycznego"?88 Lub co najwyżej kwestią ilościowego natężenia znaków perswazyjnych, owych uogólnień, komentarzy itp.?
Nie. Nie jest to — jak sądzimy — kwestia pozorna. Bonie w samej sztuce opowiadania zawierają się jej wyznaczniki. Gdy- j by sam poziom narracji brać pod uwagę, można by rzeczywiściej stwierdzić, że pomiędzy Balzakiem a George Sand czy u nas po-między Korzeniowskim a Pługiem (szczególnie jako autorem powieści Duch i krew, 1859) zachodzi różnica tylko stopnia natężenia znaków autorskiej obecności w tekście. Gdy jednak z poziomu „narratologii” przejść na poziom fabuły i bohatera, wówczas i się okaże, te różnice są głębsze. George Sand tworzy, zwłaszcza w swoim okresie „socjalnym”, postacie i zdarzenia, do *t sy z dużym trudem stosowałaby się zasada „życiowego po o ien-■twa”. Również Pietkiewicz, także Walery Łoziński, Dzierzkow-, ■ki, Zachariaśiewicz czy w niektórych powieściach (np. w rym słudze, 1851) Kraszewski, także mniej znani autorzy, jaz Adam Gorczyński, Paulina Wilkońska czy Bibianna Moraczew-s'Ła#* — zdają się prawdopodobieństwo traktować jako wymóg
rytety Tr^n^cm używa tego pojęcia M. Głowiński, Powieść i auto-
**. A. Gorczyński jest autorem dwóch powieści biedermeierowsko-łen-Farmaz°na, t. I—II, Lwów 1844. i Zeno. t. I—II, Lwów 1845.
^ku‘L“"a4c‘* .romansów** z tezą, m. in. Tak się dzieje
185I> 1 RAini ludzie (Warszawa 1853). prSigIndnz,!?U^łlc^^1 £*** rodzonych braci \ w imię ocalenia narodowości. (Zob. J. Data z ■ • .r.ozw°iufci^qnornicznego tendencyjnej. „Dioaj rodzeni bracia" Bibianntt Sfcłe^ pr°2
Naukowe Wydziału Humanistycznego. Prace HJai• z* \ Gdańsk 1977, s. 42—80.) Powieść MórsczSSkteJ 222££,terackie nr j5, pomysłu fabularnego z Krewnych KorzeiUnwskleeo^*e nawiązująca do niu charakterystyczna z Interesującego nas stanowisk?* tS! pewnym stop-
Niechętna Korze-
Ili
t jcwełib tBtfdwwijtJnołd
podobnie jak od George
I raczej drugorzędny. Bliżej też od nich
Sad _ do romantycznej postawy kreacyjnej, do nieliczenia się z postulatami „kopiarskimi", do deformacji motywowanych prymatem idei przed rzeczywistością.
Wspominaliśmy o niezdecydowaniu podmiotu mówiącego w powieściach Dzierzkowskiego czy Jeża, niezdecydowaniu wyrażającym ich rozdarcie pomiędzy nastawieniem romantycznym, którego kreatorskim i ideowym tradycjom chcieli pozostać jakoś wierni — a wymogami powieści o życiu „prawdziwym”. Tendencyjność jest w jednym ze swych aspektów po-' chodną tego rozdarcia. Owocowało ono bowiem w powieściach, które zachowywały pozór relacji „z życia”, a równocześnie musiały temu „życiu” zadawać jawny gwałt w imię dążności, zniekształcać jego obraz w imię określonych postulatów. Im węższe okazywały się te postulaty, im skromniejsze dążenia, tym bardziej opłakane były skutki deformacji.
Innymi słowy jest tendencyjność — oglądana pod pewnym kątem — swoistą odroślą, skarłowaciałą i przygiętą do ziemi, omantycznego stylu myślenia o twórczości. Nie tylko, oczywiście, z romantyzmem się wiąże (pod innym kątem obserwowana ujawnia przecież koneksje z utylitaryzmem przedroman-tycznym), ale i tę nić dostrzec tu należy. Bo choć z maksyma Ii z-mu ideowego romantyków pozostawały w powieściach tendencyjnych najczęściej rozdrobnione (i dostosowywane do możliwości praktycznych) przykazania, z uniwersalizmu — partykularyzm, z kapłaństwa — mentorstwo, z kreacji — rzemieślniczy wyrób marionetek, to zazwyczaj towarzyszyła temu pamięć o posłannictwie literatury. Nieprzypadkowo „klasykami” tendencyjności w okresie przedstyczniowym stawali się pisarze, którzy — jak Gorczyński i Wilkońska, Skotnicki i Moraczewska, Zacha-riasiewicz i Pług-Pietkiewicz — pozostawali (z mniejszą lub większą dozą subiektywnej wierności) pod wpływem takich czy innych romantycznych przekonań o twórczości. A i Korzeniowski swoje Nowe wędrówki Oryginała, czyli powieść najsilniej w jego dorobku nacechowaną „dążnościami”, stworzył w okresie
ninwikiemu pisarka „koryguje jego zamysł poprzez nadanie bohate-powieści daleko większej wyrazistości cech (i jednoznaczności: rom swojewcieleniem wszelkich cnót, drugi — samych wad). Nie ^ - jak w Krewnych - „światłocienia". y W Nl*