314 O poezji naiwnej i sentymentalnej
gp*
of-
M
&Ę;
&
SU
m
m
wolę, która nie jest zgodna z tym, oo natura robi na własną rękę. Osoba w tym sensie naiwna, gdy zastanowi się nad swoim postępowaniem, przerazi się sama sobą; natomiast osoba naiwna z postawy i usposobienia będzie dziwić się ludziom i ich zdumieniu. Ponieważ więc tutaj nie osobisty charakter moralny, lecz tylko wyzwolony przez afekt charakter naturalny ujawnia prawdę, przeto takiej szczerości nie poczytujemy człowiekowi za zasługę i nasz śmiech jest szyderstwem zasłużonym, którego nie powściąga osobisty szacunek dla człowieka. Że jednak i tutaj przez zasłonę fałszu przebija się szczerość natury, przeto jakieś zadowolenie wyższego rzędu dołącza się do złośliwej przyjemności przyłapania człowieka na tego rodzaju naiwności; albowiem zawsze budzić musi szacunek naturą w przeciwstawieniu do sztuczności, prawda w przeciwstawieniu do oszustwa. Toteż także naiwność zaskoczenia daje nam zadowolenie prawdziwie moralne, choć nie jest to zadowolenie z .powodu charakteru moralnego.’
Wobec naiwności zaskoczenia odczuwamy zawsze
0
-3'
m
* Ponieważ naiwność polega tylko na formie, w jakiej coś zostało zrobione lub powiedziane, przeto cecha ta znika nam z oczu, gdy tylko rzecz sama, czy to przez swoje przyczyny, czy przez swoje skutki wywołuje wrażenie silniejsze, a nawet przeciwne. Przez tego rodzaju naiwność może także zostać wykryte przestępstwo, ale wtedy nie mamy ani spokoju, ani czasu, by kierować uwagę na formę samego odkrycia, a odraza do charakteru osobowego zabija w nas sympatię do charakteru naturalnego. I tak jak wtedy, gdy wskutek naiwności zbrodniarza dowiadujemy się o zbrodni, uczucie oburzenia odbiera nam moralną radość zo szczerości natury, tak też z drugiej strony, gdy widzimy, jak człowiek przez swą naiwność wystawił się na niebezpieczeństwo, wywołane tym współczucie sprawia, że gaśnie nasza złośliwa radość z cudzej biedy.
szacunek dla natury, ponieważ musimy szanować prawdę; natomiast wobec naiwności postawy i usposobienia szanujemy osobę, odczuwamy więc nie tylko zadowolenie moralne, lecz także zadowolenie z moralnego przedmiotu. W jednym i w drugim przypadku natura ma słuszność, że mówi prawdę; ale w drugim przypadku nie tylko natura ma słuszność, lecz także osoba ma godność. W pierwszym przypadku szczerość natury zawsze przynosi osobie wstyd, ponieważ nie jest dobrowolna; w drugim przypadku zawsze musi być jej poczytana za zasługę, nawet gdyby to, co ujawnia, miało jej przynosić wstyd.
Postawę i usposobienie naiwne przypisujemy człowiekowi, który w swoich sądach o rzeczach przechodzi ponad okolicznościami sztucznymi i wyszukanymi i zważa tylko na prostą naturę. Domagamy się od niego wszystkiego, co w granicach zdrowej natury można w danej sprawie powiedzieć, a zupełnie darowujemy mu tylko to, co zakłada oddalenie się od natury, czy to w myśleniu, czy w odczuwaniu, lub też świadomość takiego oddalenia.
Jeśli ojciec opowiada swemu dziecku, że pewien człowiek umiera z nędzy, a dziecko idzie tam i zanosi biednemu człowiekowi portfel swego ojca, to jest to czyn naiwny; albowiem w dziecku działała zdrowa natura i w świecie, w którym rządziłaby zdrowa natura, takie postępowanie byłoby całkowicie słuszne. Dziecko widzi tylko potrzebę i najbardziej bezpośredni środek jej zaspokojenia; takie rozszerzenie prawa własności, przy którym część ludzi może ginąć z głodu, nie jest założone w samej naturze. Postępek dziecka jest więc zawstydzeniem świata rzeczywistego i to wyznaje też nasze serce zadowoleniem, jakie odczuwa wobec tego czynu.