Wiele ryb ma bardzo specyficzne wymagania. Zagrzebki należą do jednych z nich
w czasie zmiany jakości i warunków .—
życia — od gigantycznych zmian kii- dza więc mechanizm konkurowania, matycznych i tektonicznych po takie Oprócz konkurowania, jak zapewne
„drobiazgi” jak mutacje ko 1 o rys tycŁ___Czytelnicy wiedzą, istnieją także stra-
ne. Absolutnie wszystko determinuje tegie „współpracy”. Wystarczy wymie-
sowane organizmy. Mamy zatem do czynienia z twierdzeniem: jedna nisza dla jednego gatunku. Jeśli kilka gatunków ma identyczny „pomysł na ewolucję”, celuje w tę samą niszę, pozostanie na placu boju ten, który przystosuje się lepiej, szybciej, doskonalej. Czasem wygrywa brak przystosowania i jakiś uniwersalizm. Kiedy? Na przykład w czasie ekologicznego kataklizmu, kiedy zanika pożywienie wymagające specjalistycznego przystosowania (wygrają np. wszystkożercy) lub pojawi się sztucznie wsiedlony gatunek zjadający ikrę innych ryb (wygra pewnie ten, kto opracował zaawansowane formy opieki nad potomstwem). To, że gatunki funkcjonują obok siebie, w obrębie swojej niszy, mogłoby sugerować, że gatunki nie konkurują ze sobą, nie muszą konkurować. Tymczasem z totalnym neutralizmem (brak wzajemnego oddziaływania gatunków i wpływu na swoje funkcjonowanie), mamy do czynienia chyba tylko w teorii. Nawet jeśli gatunki zajmują skrajnie odmienne nisze, bazy troficzne (pokarmowe), prezentują inne strategie rozrodcze, to pewnie finalnie i tak się okaże, że jeden z nich jest nosicielem pasożytów, na inwazję których ten drugi staje się wyjątkowo podatny. Gdyby każdy gatunek w sposób jednoznaczny operował w swej niszy, wyścig ewolucyjny ustałby zupełnie. Jest to niemożliwe, gdyż całej rozgrywce towarzyszy funkcja czasu i wszelkie zachodzące
strategie przetrwania i napędza ewolucyjny wyścig. Jest coś jeszcze. Dział ekologii zwany synekologią bada kolejne zjawisko, które ma duże znaczenie - relacje pomiędzy żywymi organizmami na tle ich środowiska. W skali makro dotyczy to tak odległych związków jak - przykładowo - wpływ lokalnej populacji jakiegoś gatunku ptaków na liczebność populacji dowolnego gatunku ryb. Niby daleko od siebie, ale jeśli i ptak, i ryba odżywiają się tym samym rodzajem pokarmu, zależność staje się oczywista. Jeśli ptak, odżywiając się, niszczy tarliska ryb, zależność także nie podlega dyskusji. Jeśli „użyźnia wodę”, powodując deficyt tlenowy, również... Nas bardziej interesuje zależność na linii ryba - ryba, ale może jednak warto uwrażliwić się na porządek ekologiczny w szerszym wymiarze. Organizmy, funkcjonując obok siebie, konkurują. Konkurują o wszystko: dostęp i wykorzystanie zaplecza pokarmowego, kryjówki, tarliska, partnera. Rozgrywka ta toczy się więc zarówno w wymiarze międzygatunkowym, jak i wewnątrzgatunkowym. W wymiarze wewnątrzgatunkowym sprowadza się przede wszystkim do wyselekcjonowania najmocniejszych i najlepiej przystosowanych osobników. Stąd dobieranie się w pary na bazie terytorializmu i wzajemnych zachowań agresywnych samców. Gdzieś na drugim biegunie znajduje się koncepcja zachowań ławicowych i masowego tarła, zorientowanego na ilość materiału genetycznego. W wymiarze międzygatunkowym konkurowanie prowadzi do utrzymania wielkości populacji, często kosztem populacji innych gatunków. Zasoby, dowolnie postrzegane i definiowane, w długim okresie zawsze wykazują pewien niedobór, ich ograniczenie napę-nić ryby-czyścicieli. Tyle tylko że w ten sposób obie współpracujące strony także konkurują - z pozostałymi uczestnikami rozgrywki. W krótkim okresie, determinowanym np. cyklami pogodowymi, może się okazać, że populacje dysponują zaskakująco bogatą podażą zasobów (jakiejś ich grupy) i „eksplodują”. Pod warunkiem, że ich przystosowanie, ich ścieżka ewolucji, stwarza im możliwości wykorzystania tych zasobów. To ważna informacja. Dlaczego? Dlatego że w akwarium, teoretycznie, wszyscy mają równe szanse i dostatek zasobów wszelkich...
Jak więc to wszystko ma się do mi-kro-świata zamkniętego w naszym akwarium? Nijak. Akwarium to świat sztuczny i nic na to nie poradzimy. Stała głębokość, szerokość, temperatura. Stała zarówno dla stadnych gatunków otwartej toni, jak i tych zamieszkujących przybrzeżne płycizny. Dla planktonożerców, drapieżników, roślinożerców... W takich „wypłasz-czonych” warunkach funkcjonują ryby zajmujące różne nisze, zatem odmiennie zaadaptowane i w skrajnie odmienny sposób „odnajdujące się” w standardzie akwarium. Stąd tak ważne planowanie możliwie dużego zbiornika, gdzie uda nam się stworzyć strefy jasne i zacienione, półki, załomy, groty, gdzie otwarta przestrzeń będzie sąsiadować z kępami roślin, a elementy dekoracji rozbiją i wyciszą „nurt” wody. Czy to wystarczy, by zagwarantować sobie sukces, a podopiecznym komfort? Przecież ten komfort sam z siebie wydaje się oczywisty. Stabilność warunków. Brak chorób. Brak zagrożeń ze strony drapieżników i pasożytów. Same plusy. Gwarantujemy też rybom nieograniczoną praktycznie podaż pokarmu, zatem dostępność kluczowych zasobów staje się czymś „naturalnym”. Ale mimo to i tak zaobserwować możemy zachowania agresywne dominujących osobników i odcinanie tych słabszych od pokarmu. A także przewagę, jaką w przypadku podawania określonego rodzaju pokarmu osiągają różni mieszkańcy akwarium. Powiedzmy, że karmimy typowymi, wolno tonącymi płatkami. Oszczędnie, by nie przekarmić. W towarzyskim zbiorniczku pływają mieczyki, czarne neony i kiryski pstre. Kto wygra w wyścigu do pożywienia i zgarnie najwięcej? Powiedzmy, że w dość małym i terroryzowanym przez najmocniejszego samca akwarium z barwniakami czerwonobrzuchymi podajemy mrożone larwy komara. Zdominowany samiec wciśnięty w jakąś szczelinę nie ma szans na cokolwiek, niewiele lepsza jest sytuacja krążących w bezpiecznej odległości od żerującego samca współtowa-rzyszek. Wszystko to wynika - w zależności od przypadku — od predyspozycji do przyjmowania danego rodzaju pokarmu i operowania w dowolnej strefie wody oraz wewnątrzgatunkowej, selektywnie działającej konkurencji. Inne zjawiska, z jakimi będziemy mieć do czynienia, to minimalizacja wydatków energetycznych związanych ze zdobyciem pokarmu, ale w warunkach większej między- i wewnątrzgatunkowej presji. Presji wynikającej z zagęszczenia (często przegęszczenia) obsady.
Poza tym baza pokarmowa w akwa-