22 Małgorzata Sikorska
3. „Nowa” matka jest niepewna w swoim macierzyństwie
Analizując poradniki i prasę dla rodziców, a także wypowiedzi matek na forach internetowych, odnoszę wrażenie, że jednym z podstawowych doświadczeń współczesnych rodziców jest niepewność, zarówno dotycząca decyzji o tym, czy - a jeśli tak, to kiedy - mieć dziecko, jak i związana z przebiegiem ciąży oraz wyborem strategii wychowywania potomka. Moim zdaniem, niepewność jest podstawowym doświadczeniem „nowej” matki i „nowego” ojca.
Wzrost niepewności rodziców jest pośrednim skutkiem „odnaturalnienia” macierzyństwa, „odnaturalnienia” i zmedykalizowania ciąży oraz „unaukowie-nia” (czego symptomem może być chociażby wysyp najrozmaitszych poradników dla rodziców) procesu wychowywania dzieci. Niepewność matek jest także konsekwencją mnogości wzorów macierzyństwa, spośród których może wybierać współczesna kobieta". Doświadczenie niepewności można również traktować jako skutek zmiany relacji między rodzicami a dzieckiem. Wraz z powstaniem idei podmiotowego traktowania dziecka oraz propagowaniem relacji opartych na partnerstwie, a nie na hierarchicznej zależności, zaistniały problemy z interpretowaniem roli rodzica, roli dziecka i dookreśleniem, na czym powinny opierać się relacje między nimi, oraz co tak naprawdę może robić rodzic, żeby dziecko „się go słuchało”.
W piśmie Dziecko można znaleźć wiele tekstów, w których o niepewności pisze się wprost. Na przykład, Anna Otffinowska, prezes Fundacji Rodzić po Ludzku mówi: „W idzę, że macierzyństwo staje się czymś trudnym, coraz trudniejszym [podkreślenie-M.S.], 13 lat temu średnia wieku była 22, 23 lata teraz jest 28. Kobiety miały prostszy stosunek do ciąży i porodu, były mniej niepewne i zagubione. A teraz jest dokoła tego strasznie dużo zamętu. Macierzyństwo stało się trudnym zadaniem. Czymś, co się planuje, robi, wpisuje w CV, a nie czymś co się po prostu dzieje w życiu. (...) I gubi się cała przyjemność i cały luz” (Dziecko, luty 2005, s. 13). Psychoterapeutka dziecięca Barbara Arska-Karyłowska, na pytanie o to, z czym najczęściej zgłaszają się do niej rodzice małych dzieci, odpowiada:
" Małgorzata Szpakowska (2004), analizując listy kobiet pisane w czasach transformacji, opisuje specyficzną postawę matek pracujących i tych, które zdecydowały się pozostać w domu z dzieckiem. Obie grupy wydają się niepewne swoich wyborów i często czują się atakowane. Szukają argumentów na legitymizowanie swoich decyzji, tak jakby i same siebie chciały przekonać o ich słuszności.
„Niektórzy nie są pewni swoich umiejętności wychowawczych, chcą sprawdzić czy dziecko dobrze się rozwija. Na ogół to rodzice, którzy całkiem dobrze sobie radzą, a mimo to mają wątpliwości. Wystarczy udzielić im kilku wskazówek...” {Dziecko, marzec 2005, s. 58).
W Dziecku jest także wiele artykułów, w których doświadczenie niepewności rodzicielskiej jest bardziej ukryte, na przykład za stwierdzeniem, że „zdziwienie”jestjednąz najczęstszych doświadczeń rodzica12. Do niepewności odsyła też teza, że „chaos w głowie kobiety ciężarnej” jest czymś jak najbardziej powszechnym. Kobiety, „które zgłaszają się do naszej szkoły rodzenia, na ogół chciały zajść w ciążę. Ale mimo że te dzieci są wyczekane to i tu pierwszym uczuciemjest zaskoczenie, czasami nawet przerażenie: ‘No i co ja teraz zrobię?’ bo klamka zapadła. Dopiero potem pojawia się radość. Ale to wcale nie wyklucza ogromnych wahań emocji - od totalnego szczęścia do paniki” {Dziecko, grudzień 2005, s. 98).
Wiele popularnych (tzn. drukowanych w dużych nakładach) poradników dla rodziców prezentuje - zazwyczaj nie wprost - następującą wizję wychowywania dzieci: jest to zadanie szczególnie trudne, stresujące i uciążliwe, to bardziej „pot i łzy”, niż „szczęście macierzyńskie i sielanka”13. Amerykańska
12 ,,(...)twój noworodek z pewnością wciąż cię zadziwia. Spodziewałaś się, że będzie sypia) całe dnie, a on tymczasem nawet w nocy nie zamierza tego robić. (...) Słyszałaś, że niemowlęta uwielbiają kąpiel, a on w wodzie krzyczy wniebogłosy. I w ogóle masz wrażenie, że ciągle płacze. Tymczasem to wszystko jest zupełnie normalne. Już wkrótce, gdy lepiej go poznasz, będziesz wiedziała, co i kiedy jest mu potrzebne” (Dziecko, grudzień 2005, s. 20).
13 Andrzej Samson zatytułował jedną z książek-poradników: Książeczka dla przestraszonych rodziców. We wstępie pisze: „Książkę tę napisałem, jak wskazuje tytuł, dla przestraszonych, czyli praktycznie rzecz biorąc dla wszystkich rodziców. (...) rodzicielskie lęki dotyczące fizycznego rozwoju potomstwa są coraz skuteczniej zmniejszane, z jednej strony bowiem ów rozwój jest w zasadzie ściśle kontrolowany przez lekarzy i powołane do tego służby profilaktyczne, a z drugiej
i lekarze, i wspomniane służby intensywnie upowszechniają ‘wiedzę’ na temat jego prawideł, (iorzej bywa z rozwojem psychicznym. Tutaj liczba wywołujących obawy czynników rośnie - i to zarówno tych rzeczywiście niebezpiecznych, jak i tych zupełnie absurdalnych, zrodzonych w masowej wyobraźni” (Samson, 2004, s. 8).
W piśmie dla rodziców Twoje Dziecko, z 2003 roku ,.Macierzyństwo jest przedstawione jak niebotycznie trudna rola. Stanowi więc swego rodzaju specjalistyczny zawód, który staje się alternatywą na rynku pracy i obszarem samorealizacji zawodowej, samopotwierdzenia oraz miejscem zdobywania sukcesów. Delikatna psyche dziecka zobowiązuje do wszechstronnego wykształcenia, przygotowania i znajomości technik zarządzania. Zestaw umiejętności przedstawiany jest w taki sposób, że może go osiągnąć każda kobieta, bez względu na społeczny status. Matkę przedstawia się jako osobę z natury ambitną i spragnioną sukcesów, a macierzyństwo kreowane jest jako prestiżowy zawód z możli wościąawansu, rozwoju, całym szeregiem nagród, osiągnięć i szczebli kariery” (Urbańska, 2005, s. 84, 85).