Niniejsza praca nie rości sobie pretensji do przedstawienia całej psychologii poznawczej. Pewne sprawy zostały w niej potraktowane skrótowo (np. język, obliczeniowa teoria umysłu, nauka o poznaniu), inne zaś pominięte. Wynika to z faktu istnienia oryginalnych polskich opracowań, takich jak prace Idy Kurcz (1977,1987), Czesława Nosala (1990) czy Jerzego Bobryka (1987). Jest to także spowodowane tym, żc psychologia poznawcza napotyka szczególne kłopoty przy analizie zjawrisk o dużym stopniu złożoności, jak myślenie czy świadomość. Taki stan rzeczy wywołuje niechęć czy wręcz krytykę ze strony przedstawicieli sąsiednich dyscyplin, przede wszystkim filozofów. Twierdzą oni, że ta dziedzina psychologii ma tendencję do dreptania w miejscu i wiązania się z tradycyjnymi paradygmatami. Trzeba jednak pamiętać, że krytyka filozoficzna, szczególnie ostro formułowana pr/ez Fodora (1981), opiera się na innym sposobie dowodzenia aniżeli ten, który dominuje w psychologii poznawczej. Argumenty filozoficzne, eksperymenty myślowe brzmią przekonująco, ale psychologia poznawcza ma niezwykle silnie rozwiniętą orientację empiryczną. W efekcie — filozoficzne wizje procesów poznawczych są niesp-rowadżalne do wizji psychologicznych. Ta niesprowadzalność jest nic tylko chorobą psychologii i filozofii; występuje ona również wewnątrz jednej dyscypliny, np. nauki o poznaniu (Bobryk, 1992).
Przykładem polemiki, gdzie dwie strony stosują nieprzystawalne do siebie argumenty, może być polemika wokół problemu świadomości. Zdaniem niektórych filozofów (Wilkcs 1984, 1988)wiadomość jest nieważna, ponieważ, nie stanowi rodzaju naturalnego . Mówiąc najprościej — dane dotyczące świadomości nie tworzą jednolitego zbioru faktów i zjawisk, które podlegałyby wspólnym prawom ogólnym. Takie ujęcie sprawy nie zniechęca jednak psychologów do tworzenia modeli świadomości ani do badań nad nią. Badania te wykazały np., że istnieje percepcja podprogowa, minimalne przetwarzanie informacji czy wreszcie płynna granica między świadomością a nieświadomością. Spór o formę reprezentacji doprowadził do pojawienia się nowych paradygmatów badawczych, takich jak badanie czasu skanningu w wyobraźni. Pozwoliło to stu- 1 diować pewne zjawiska, które dawniej traktowano jako subiektywne, za pomocą metod czysto obiektywnych.
Jednakże sama „produkcja" danych empirycznych nie musi stanowić o rozwoju i żywotności określonej dyscypliny. Bogactwo danych empirycznych należy zinterpretować w ramach teorii. A z tym w psychologii poznawczej jest już gorzej. Istnieją wprawdzie oddzielne teorie pamięci, spostrzegania czy uwagi, brak natomiast koncepcji obejmującej wszystkie te procesy. Nadzieja na powstanie takiej koncepcji była znacznie większa w początkach psychologii poznawczej aniżeli w chwili obecnej. Wtedy jednak była mniej uzasadniona. Gdyby przyjąć, że rozwój każdej dyscypliny przebiega etapami i że osiągnięcie wyższego stadium uwarunkowane jest przejściem przez stadium niższe (Magala, Nowak, 1979) — wówczas stan obserwowany obecnie w psychologii poznawczej byłby stanem naturalnym. Jak twierdzą cytowani autorzy, każda nauka musi przejść przez fazę zbieracką, w trakcie której zajmuje się głównie kolekcjonowaniem faktów1. Dopiero potem wchodzi w fazę empiryczno-idealizacyjną, gdzie formułuje się prawa ogólne oraz ich konkretyzacje. Psychologia poznawcza — jak się wydaje — osiągnęła taki poziom dojrzałości, że może przystąpić do formułowania tych praw1. Oznacza to koniec okresu dziecięcego. Pamiętajmy jednak, że same prawa ogólne nie stanowią jeszcze spójnego systemu. Wypada wyrazić nadzieję, że może za sprawą któregoś z czytelników tej pracy zostanie zrobiony krok w tym kierunku.
Dwa nurty badań wydają się w chwili obecnej szczególnie interesujące. Pierwszy nurt określa się mianem social cognitimi, czyli poznania społecznego (OŚtrom, 1984). Koncentruje się on na analizie poznania w kontekście społecznym, a więc na takich problemach, jak spostrzeganie interpersonalne, wnioskowanie o właściwościach innych ludzi itd. Drugi nurt związany jest z ponownym przyjęciem tezy, że ważnym regulatorem zachowania są emocje. Uznaje się je za ważną współdeterminantę zachowania, a nie wyłącznic za rezultat procesu przetwarzania informacji. Można tu wymienić chociażby analizy Zajonca (1985) czy koncepcję roli procesu oceny w genezie emocji (Smith, Lazarus, 1990; Frijda, 1993). Dokładniej te problemy omawiamy w oddanym do druku artykule (Maru-szew’ski, ścigała, 1995).
Zainteresowanie procesami poznawczymi, które wydają się najbardziej ludzkie ze wszystkich cech człowieka, będzie z pewnością gwarancją dalszego rozwoju psychologii poznawczej.
Krytykę takiego stanowiska przedstawili Kowalczyk (1993) i Matuszewski (1993b).