kilkugodzinnym odpoczynku w Korytnie poprowadził swój oddział przez miejscowość Ochotnik i Podstole do Trzepnicy gdzie zarządził dłuższy odpoczynek. W kilka godzin później (28.VI.) powstańcy zaatakowani zostali przez ścigające ich wojsko rosyjskie. Znaleźli się w potrzasku. Obok wojska gen. Czengerego nadciągnęły kolumny z Piotrkowa i Radomska dowodzone przez gen. T. Radena. Natarcie prowadzone z kilku stron wprowadziło zamieszanie wśród powstańców. Dały znać o sobie trudy prawie dwutygodniowej marszruty, a także stan napięcia psychicznego spowodowanego ściganiem powstańców przez wojsko rosyjskie. Zamieszanie przeszło w panikę, którą bezskutecznie próbował opanować Oxiński. Nie widząc możliwości prowadzenia dalszej walki niewielkimi pododdziałami wyprowadził powstańców z Trzepnicy. Znaczna część sił polskich dostała się w ręce żołnierzy rosyjskich. Oxiński postanowił rozwiązać swój oddział. Sam przeszedł pod rozkazy Edmunda Taczanowskiego, naczelnika wojennego województwa kaliskiego. Na placu boju pozostał tylko oddział A. Liitticha. W dniu 3.VII.1863 r. walczył on z kozakami koło Chorzenie i Karczewie.
W czterdzieści lat po wydarzeniach 1863 r. Oxiński pisząc swój pamiętnik wyzna: „I oto po pięciu miesiącach nieustannej walki i trudów obozowych popełniłem czyn, za który się jeszcze dzisiaj rumienię — rozpuściłem tę resztę oddziału, która się obok mnie znajdowała”.24 Dalsze drogi powstańcze Oxińskiego będą związane z powiatem kaliskim a także Poznańskiem, będą wiodły przez więzienie w Kościanie aż na emigrację do Francji.
Jedna z większych bitew w powstaniu styczniowym rozegrała się pod Kruszyną 29 sierpnia 1863 r. i związana jest z nazwiskiem generała Edmunda Taczanowskiego.
W początkach czerwca 1863 r. powstańczy Rząd Narodowy mianował gen. E. Taczanowskiego naczelnikiem wojennym województwa mazowieckiego i kaliskiego. Od tego czasu formował w różnych okolicach woj. kaliskiego drobne oddziały konne, które po scaleniu utworzyły brygadę liczącą w końcu Iipca ponad 800 ułanów dobrze uzbrojonych i umundurowanych. Ziemiaństwo nie szczędziło ofiar na wyposażenie tej formacji; konie były rasowe i jednolitej maści, mundury barwne, broń ujednolicona: lance, karabinki, pałasze, pistolety. Brygada była nieźle podmusztro-wana i sprawiała wrażenie regularnego wojska. Taczanowski nie zaczepiał nieprzyjaciela, uprawiał rajdy wzdłuż i wszerz województwa, samym pojawieniem się podtrzymując patriotycznego ducha. Nie wierzył w szanse walki o własnych siłach, rezerwował swą jazdę na moment oczekiwanej interwencji mocarstw europejskich. Taczanowski nie wierzył też, by chłopi mogli stanowić niezależną siłę wojskowo-polityczną i uzależniał wynik powstania od rychłej pomocy francuskiej. Snuł nawet plany opanowania sytuacji w kraju po wyzwoleniu przez armię francuską. Rząd Narodowy upominał Taczanowskiego za jego bezczynność, za „ciągły spacer” po województwie, co wywoływało narzekanie także w samym wojsku.23 W początkach sierpnia brygada Taczanowskiego składająca się dotychczas z samej jazdy powiększyła się o oddział zorganizowany przez pułkownika Franciszka Kopernickiego bę-
24 Tamże, s. 172—200; S. Zieliński, Bitwy i potyczki, op. cit. s. 137.
25 S. Kieniewicz,, Powstanie styczniowe, Warszawa 1972, s. 563; J.K. Janowski,
24