24
Powstanie i rozwój rodu ludzkiego
łościami oczodołów. Jedna z tych nowych czaszek aż do drobnych nawet szczegółów dorównywała czaszce z doliny Neander. Tym razem okoliczności towarzyszące nowemu odkryciu rozpoznano starannie.
0 spółczesności szkieletów ze Spy z kośćmi niedźwiedzi jaskiniowych, nosorożca, mamuta i in., których szczątki w tejże samej warstwie jaskim były rozłożone, niepodobna było powątpiewać. Znalezione obok noże kize-mienne wskazywały jeden z dawniejszych okresów czasów lodowych, który G. Mortillet oznaczył nazAtą okresu musterskiego (moustćrien). Wszystko to nie mogło być przypadkowym tylko zbiegiem okoliczności i winno było rzucie światło na człoAYieka z Neandertal; trzeba było wszakże dosyć długo jeszcze czekać, zanim utrwaliło się stanowisko jego w nauce.
Stało się to wskutek wznowionych badań (1 ‘>oo—1902), które co do czaszki podjął profesor G. Schwalbe w Strasburgu, a co do konczyn autor niniejszego rozdziału. Okazało się, że ludzie ze Spy i z Neandertal jednakowo w A\'ielu punktach od teraźniejszego rodu ludzkiego odstępują, a zarazem okazują pewne cechy styczne z niźszemi jego rasami, zkąd człowiek z dawniejszych okresów napływowych przedstaAvia się jako starsza forma rodu naszego. Ustrój czaszki i szczęk prowadzi do wniosku o niższości tych dawnych myśliwców pod względem mowy i inteligencji av znaczeniu noAvoczesnem, innemi wszakże uzdolnieniami górowali oni nad nami i dobrze przystoso-Avani byli do AYłaściwych, trudnych warunków swego bytu. Napróżno usiłował Virchowr raz jeszcze poAiagę nazwiska sAvego rzucie na szalę przeciw noAvym poglądom, doniosłe bowiem odkrycie dopomogło avreszcie kwestji neanderskiej do ostatecznego zwycięstwa. Z Chorwacji mianowicie przybyła wiadomość, że znaleziono tam szczątki ludzkie av położeniu niezakłóconem, zupełnie jasnem geologicznie, razem z narzędziami nader pierwotnemi, oraz z kośćmi niedźAviedzi jaskinioAvych i nosorożcóAv. Szczęśliwy odkrywca, profesor GorjanoAÓc-Kramberger av Zagrzebiu, ogłosił niedawno (1901—1902) w dwóch rozprawach wyniki swych poszukiAvań, ay których udział Aczia.ł profesor Walkhołf av Monachjum oraz autor niniejszego rozdziału. Mamy przed sobą odłamy czaszek około dziesięciu osobnikÓAY rozmaitego wieku, a A\rszystkie okazują łuki nadocznc i wszelkie inne cechy człoAvicka nean-derskiego av Aryższej jeszcze mierze, aniżeli kości poprzednio znalezione. Najstarsze te kopalne szczątki ludzkie, jakie obecnie znamy, ukazują nam człoAYieka na stopniu bardzo nizkim jeszcze, ale człow iekiem był już nie-Avątpliwie. Dyluwialny teu człoAYiek dla przyrodnika jest jedynie Ayynikiem krańcowym długich procesów rozwojoAYych, które sięgają daleko av głąb czasu daAYniejszych okresów ziemi. Dotąd aa prawdzie A\r szerokościach naszych nie napotkano zgoła szczątków kości człowieka z okresu trzcciorzę-dowego, \\ ostatnich jednak czasach okazało się rzeczą bardzo prawdopodobną, że ród nasz żył już w końcu tego okresu we Francji, spółcześme z przedlodoAYcowem zwierzęciem ssącem, Elephas meridionalis. Zadry krzemienne z trzeciorzędoAYych warstw tego kraju stały się przedmiotem ży-AAych sporoav, czy dają się w nich dostrzedz ślady pracy ludzkiej. Jeżeli