232
Powstanie i rozwój rodu ludzkiego.
A. Rutot w Brukselli zbadał niedawno wszelkie wpływy naturalne, któ-reby mogły krzemień zmieniać i doszedł do wniosku, że pomyłki przy odróżnianiu retuszów „celowo" wywołanych od odłamówr naturalnych są niemożliwe.
Gdy większą bryłę krzemienia uderzamy wielokrotnie w pewnym oznaczonym kierunku, odłamują się od niej trzaski spółśrodkowe, mające mniej więcej postać liści. Jak łuski cebuli układają się dokoła nierozbitej jeszcze części środkowej. Blaszkowate takie trzaski, „eclats" Francuzów, okazują pewną właściwość w miejscu, gdzie nastąpiło uderzenie, które je oswobodziło. Odłam mianowicie muszlowaty przedstawia w tern miejscu na jednej powierzchni wyraźną, płasko - kulistą wypukłość, która stanowi „znamię uderzenia" („bulbe de percussion" albo „conchoide de percussion") i uważana jest oddawna za oznakę pochodzenia sztucznego.
Po oddzieleniu od bryły krzemienia wielu takich trzask pozostaje część jej środkowa, opatrzona ze wszech stron płaskiemi zagłębieniami i krawędziami, stanowiąca teraz „jądro" („nucleus"). Nadmieniamy tu nadto, że pierwotne narzędzia krzemienne oznaczają się często łacińską nazwą krzemienia— „silex“ *).
Skoro zapamiętamy zasady techniki krzemiennej, to przez rozpoznawanie bogatych zbiorów wyrobów' takich, nagromadzonych w różnych krajach, nabierzemy wprawy, potrafimy odróżniać rozmaite ich kształty, a tern samem będziemy mogli zrozumieć, do jakiego celu służyły przodkom naszym proste te narzędzia. Jak to opowiedzieliśmy w rozdziale pierwszym, Francja stała się gruntem klasycznym, na którym znaleziono najstarsze narzędzia kamienne i gdzie otrzymały one teoretyczne wyjaśnienie. Pierwsze zwłaszcza próby chronologicznego uporządkowania narzędzi krzemiennych różnych form wiążą się z nazwą Chełles.
Wielkie, migdałowate noże krzemienne, znalezione w łomach piaskow-ca wioski Chełles, o kilka kilometrów na zachód od Paryża, zyskały szczególne znaczenie dlatego, że mieściły się w tychże samych warstwach napływowych, co zęby i kości wielkich gatunków słoni, dziś już wymarłych, a zwierzęta te dają wyobrażenie o otoczeniu ludzi, którzy wyrabiali owe „coups de poing". Inne wykopaliska w pieczarach Belgji i Francji południowej wraz z kośćmi niedźwiedzia jaskiniowego i in. dostarczyły mniejszych narzędzi kamiennych, które zdradzały wyraźnem „znamieniem uderzenia", że są blaszkami odłupanemi. Od pieczary w dolinie Wezery we Francji
*) Niektórzy, wybitni nawet geologowie obstają dotąd przy zdaniu, że przez działanie sił natury krzemienie otrzymywać mogą pozór obrobienia sztucznego, twierdzenia wszakże swego nie popierają dowodami. Tak, profesor Boule w Paryżu sądzi, że w każdej starszej formacji okresu drugorzędowego, a nawet pierwszorzędowego, znaleźć można okruchy kamienne, przedstawiające takież same retusze, jak krzemienie uznawane za odłamy obrobione przez człowieka. W kwestji wszakże tak ważnej jedynie można przeciwstawiać fakty faktom; dopóki więc przeciwnicy nasi nie okażą nam kamieni z trjasu łub dewonu z istotnemi „re-tuszamf“, zaprzeczeniom ich nie możemy przyznawać żadnej wagi.
f