240
Powstanie i rozwój rodu ludzkiego.
na wapieniu, dostrzeżemy zawarte w niej szczelnie liczne odłamy i bulwy brzemienia. Jeżeli oswobodzimy pewną ich liczbę, będziemy się mogli zaraz przekonać, że niektóre przedstawiają wyraźne ślady obrobienia i poznamy w nich narzędzia, po większej części zresztą odstępujące zupełnie od typu siekiery szelleńskiej.
Rutot oznaczył je nazwą „eolitów", pochodzącą od wyrazu greckiego Eos, jutrzenka. Podobnie jak w nazwie okresu eocenicznego wyraz ten wskazywać ma początek, pierwszy rozkwit panującego teraz świata zwierzęcego, tak eolit wyraża początek techniki krzemiennej.
Niewątpliwie jednak i sam ten początek był dziełem powolnego i mozolnego rozwoju, a pierwotnie był człowiek w daleko większej mierze zależny od natury materjału i od postaci jego brył, aniżeli później. Byłoby niedorzecznością przypuszczać, że człowiek przy obrabianiu krzemienia z góry kierował się planem wykonania narzędzia, któreby właściwościami swych ścian i krawędzi odpowiadało pewnemu typowi; winniśmy raczej przenieść się w położenie owych Europejczyków pierwotnych, którzy wyrywali kamień z ziemi i posługiwali się nim, jak się dało, do rozbijania kości zwierząt upolowanych, do rozrywania drzewa i t. p. Na pierwszym więc stopniu techniki kamiennej człowiek zgoła nie obrabiał materjału, ale brał go w tej formie, jak go znajdował i jak według przypadkowych swych własności bryła taka nadawała się do tego lub owego celu. W samej już wprawie takiego doboru mieści się postęp niesłychany. Gdy rozglądamy krzemienie naturalne w miejscach, gdzie wielkie bulwy rozłożone są bądź całe, bądź roz-kruszone przez przyczyny naturalne, poznajemy łatwo, że już z powodu swej formy bryła jedna nadawała się dobrze do uderzania i kucia, inna do skrobania, inna znów ze świeżą powierzchnią odłamu służyć mogła do krajania. Przez postrzeżenia tego rodzaju wstąpił też człowiek na drugi stopień swojej techniki, gdy kilku uderzeniami podwyższył jeszcze przydatność danej bryły w obranym już z góry kierunku. Eolity są to produkty postrzeżeń tak prostych.
Podziw istotny budzi w nas metoda tak pierwotna, która z naiwnością i genjalnością artysty z drobnych środków wytworzyła wielkie dzieło i dała człowiekowi możność stawienia pierwszych i najtrudniejszych kroków na drodze do opanowania przyrody.
Znaczenie eolitów można dobrze wyjaśnić następnym przykładem: Na papier lub płótno rzućmy plamę pewną farbą i zażądajmy od biegłego rysownika, by samowolny ten utwór zamienił w jakąkolwiek figurę, a zapewne potrafi przypadkowość zarysów tej plamy barwnej wyzyskać na profil głowy zwierzęcej lub ludzkiej. Takiż sam instynkt artystyczny wybija się av najdawniejszych narzędziach krzemiennych i ztąd sprawia to zadowolenie estetyczne, gdy przy eolitach staramy się zrozumieć cel, jakiemu służyło ulepszenie ich formy naturalnej. Usiłowano wprawdzie zaprzeczać słuszności tego tłomaczenia i zarzucano, że w ten sposób przypisuje się owym krzemieniom znaczenie, jakie im zgoła nie przypada. Kto jednak zada