217
Edwarda hrabiego Raczyńskiego, licznemi dowodami i pismami dotąd w rękach rodziny będącymi, stwierdzona. Po ukończeniu w lat 8 wykształcenia muzycznego tych dwóch młodzieńców, Wejnert powrócił do Warszawy, gdzie ciągle czynny i pracowity, pozostawił tu pamiątkę zaprowadzeniem u siebie, na Dulfusowskim przy ulicy Nalewki, pierwszych wieczorów muzykalnych. Dwa razy na tydzień publiczność Waiftsawska zbierała się słuchać 'Wejnerta i innych pierwszych artystów, i zawsze z miłym zadowoleniem odchodziła. Przykład przez Wejnerta dany, bardzo szybko oddziaływał na całe miasto, i poczęto wydawać częściej muzykalne wieczory. Gdy w r. 1811 powstało w Warszawie towarzystwo muzyki kościelnej, którą głównie u księży Pijarów wykonywało; Wejnert nie tylko*układał msze, oratorja, ofertorja, własnej kompozycyi, i tem bardzo silnie podtrzymywał tę muzykę; ale nadto z całą rodziną dopomagał do samego wykonania. Wejnert, Stefani (ojciec), Elsner, Kurpiński od 1811 r. stanowili ową muzykalną plejadę, która rozkrzewiła u nas zamiłowanie do sztuki i podniosła w oświeceńszej klasie narodu , muzykalne uczucie. Mimo podeszłego już wieku, nie przestawał Wejnert brać udziału w znakomitszych muzykach w Warszawie, gdziekolwiek się one pojawiły. Zabawy muzyczne w domu niegdyś Salwatora, następnie w resursie, o ile czas mu dozwolił, współdziałaniem swojóm uprzyjemniał. Obok ciągłych usług w teatrze, jako nauczyciel publiczny, dawał lekcye śpiewu najprzód sierotom w szpitalu Dzieciątka Jezus od r. 1817 do 1824, następnie gdy zaczęło tylko istnióc konserwatoryum muzyczne, był powołany na nauczyciela śpiewów w dwóch klassach dla płci żeńskiój, gdzie aż do końca istnienia tego zakładu naukowego, to jest do 1830 r. pełnił obowiązki. Oprócz powyższych prac, Wejnert wiele skomponował kantat, zwłaszcza w czasie dni galowych z epoki Stanisława Augusta, msze kościelne, różne tańce narodowe i t. p. sztuki. Jednem z dzieł jego ostatnich, była wielka Kantata z chórami, aryami, recytativami odegrana w kościele Ewangelickim w Warszawie 1828 r. podczas świąt wielkanocnych. Tekst do niej ułożył ś. p. uczony Fryderyk Hofman doktor filozofii, medycyny i chirurgii. Do zgrzybiałej starości, bo do r. 85 wieku swego pracował Wejnert w zawodzie muzycznym: przytomność zupełną prawie aż do zgonu zachował.
Stary to także wiarus z legijów Włoskich, co spoczął na cmentarzu Powązkowskim w dole ubogich, w sędziwym już wieku 1823 roku. Służył w wojsku polskiem od roku 1792, odbył kampaniją 1794, a w kilka lat następnie zaciągnął się do legijonów. Jenerał Henryk Dąbrowski wielce go cenił, w jednśj mu bowiem we Włoszech bitwie Jackowski ocalił życie. Wdzięczny wojownik opatrzył go dostatniem utrzymaniem do śmierci. Wspomina tego mężnego żołnierza Marcin Molski w jednym liście swoim (z d. 9 Czerwca 1817 r.) pisanym do jenerała Dąbrowskiego. Oto wyjątek stosujący się do naszego wiarusa:
„Miałem honor odebrać przy końcu Maja list jenerała, który dwojako interessującą przyniósł mi wiadomość; raz o zdrowiu obojga państwa, i młodej ich rodziny , powtóre o łaskawej ciągle
Cmint. Powąxk. T. /. 2 8