154
troskliwie uzbierany, między sukcesorami proces i kłopoty wzniecił. Beztestamentałnie skończył.
YV ciągu roku 1863, w czasie powstania styczniowego, wybudowano przy kościółku zakopiańskim „dla dzwonów niewielką dzwonnicę". „Panowie Homolacz dali drzewa, pa-rafjanie zrobili".
Ku końcu wiosny piorun uderzył w dom i zabił kobietę, matkę 9 dzieci małoletnich. Jedno z nich, obok niej stojące, nie tknął, gdy przeciwnie małe prosię zabił. Ziemniaki i owsy obfite, prześliczne. Gości letnich było mało z przyczyny walki z Moskwą.
Na wypływie rzeki płynącej z Królowej Olczyskiem do Olczy, przy końcu żlebu, jest ciepłe źródło Jaszczurówka. To źródło, przez doktora Dietla z Krakowa obejrzane, a przez Aleksandrowicza, aptekarza w Krakowie, rozbierane chemicznie, i za skuteczne na niektóre słabości, osobliwie oczów, uznane zostało. Dlatego p. Adam Uznański, właściciel tego miejsca, gdyż ono do obrębu dóbr Szaflary należy, których tenże jest dziedzicem, w r. 1862 kąpiele, ocembrowawszy to źródło i odbudowawszy, założył. Przytem przybudował kilka stancji z wozownią i karczmą. I to jest jedyne w Tatrach źródło'ciepłe, mające 16 gradów.
W roku 1864 przybył kościółkowi zakopiańskiemu „pająk szklanny ze szkładek sprawiony, z Wiednia sprowadzony", kosztujący 61 Reńskich, z czego trzecią część ks. Stolarczyk pokrył z własnej kieszeni. W roku tym miał ksiądz proboszcz niemało kłopotu z następującego powodu:
Pewien gospodarz, Wojciech Walczak alias Wójciak, bardzo porządny gospodarz, był dwa razy na wójta obrany, za co niedługo podziękował. Żył ze mną w przyjaznych stosunkach. Wpadł wreszcie wskutek defektu sercowego i płucowego w melancholję niejaką. Pomimo perswazji, dnia 6 września w swojej izbie popołudniu, jak się miał za poradą moją do Mikułasza do doktora wybrać, z pistoletu zastrzelił się. Pochowany z wielką biedą, gdyż tam parafjanie nie chcieli, pomimo, iż go wszyscy lubili i żałowali, na kraju cmentarza przy kostnicy. Zostawił sześcioro dzieci i znaczny piękny majątek... Dnia 2 października, w sam odpust Różańcowej Matki Boskiej, śnieg od rana padał. Pokrył całą ziemię. Leżał na drugi i na trzeci dzień, a 5-go taki był mróz, iż z ciężarem jechał po zamarzłej błotnistej drodze. Zielone owsy zmar zły. Ludzie lamencą, krzyk. Boże, zmiłuj się. Notując to, dodaję: iż całą zimę i stąd grożące nieszczęścia lud przypisuje temu, iż ów wspomniany Wojciech Walczak przy cmentarzu zaraz był pochowany. Wiele bardzo pra cy mię kosztowało, nim mogłem tego nieszczęśliwego trupa od wykopania obronić.
Motyw to zupełnie w rodzaju Klątwy Wyspiańskiego, wykazujący dowodnie, jak zabobon jeszcze jest silny, nawet wśród tak trzeźwego ludu, jak górale.
W styczniu 1865 roku odebrał ks. Stolarczyk przez kon-systorz rezolucję z namiestnictwa w Krakowie, zakończającą legalnie ustanowienie inwentarza parafji zakopiańskiej. To dało mu asumpt do zapisania w swej „Kronice11 następujących arcyciekawych informacyj, dotyczących jego instalowania się na probostwie w Zakopanem.
Nastałem i byłem instalowany po instytucji 29 listopada 1847 roku, dnia 6 stycznia 1848 w same Trzy Króle, przez księdza Dziekana Nowotarskiego a plebana Czarnodunajeckiego, Tomasza Bryniarskiego. Co się tyczy kościoła, to była jedynie nieduża kaplica z drzewa i wielki ołtarz i apa.rata co najpotrzebniejsze, zresztą ani