78
płynącym a nader wytrwałym galopem, cechami, które zachwycają oko-każdego znawcy.
Lecz niekażdy legawiec prawidłowo zbudowany odznacza się w e-wnętrznemi zaletami, które obok pięknej zewnętrznej formy psa, dawają dopiero gwarancję, że warto dla niego poświęcić czas i mozół gruntownej tresury i zrobić z niego wyżła, któryby odpowiadał wymaganiom, stawianym w praktyce myśliwskiej.
Na czele przymiotów wewnętrznych należy postawić inteligencję. Pies piękny, ale głupi, niewart trudu układania. Myśliwy wymagać musi, by wyżeł zdolny był pojąć i zrozumieć do pewnego stopnia cel tresury, bo przecież najróżniejsze spełnić ma zadania, nieraz przeciwne wrodzonym instynktom; ma np. ochotnie aportować, a jednak nie ma tego czynić bez wyraźnego rozkazu; ma gonić aż do ostatniego tchu chorego zająca, a nie ma jeździć za kotami zdrowemi; ma trzymać się tropu sfarbowanego, choćby się ten trop i kilometr ciągnął, a jednak ma natychmiast przerwać pracę, skoro natrafi na ślad jakiegokolwiek drapieżnika, wypracować go, rzucić się na szkodnika, zdławić go i aportować i t. p.
Żeby tak rozmaite a sprzeczne zadania spełnić, wyżłowi potrzebny jest wysoki stopień inteligencji, zmyślności. Czy pies posiada cenny ten przymiot, często poznać można z ócz jego, po których znawca odrazu rozróżni wyżła głupiego od inteligentnego. Oko legawca ma być bystre, podobne do oka ptaków drapieżnych; inteligentny pies ma wszędzie i zawsze oczy zwrócone na pana swego, śledzi nawet w pokoju każdy ruch jego i odznacza się podejrzliwością względem każdego obcego.
Wejrzenie mdłe, niepewne, bez życia, jest znakiem głupoty. Innym przymiotem wewnętrznym wyżła jest pasja, stanowiąca sprężynę i jedyną pobudkę jego pracy. Zadaniem tresury jest Wprowadzić tę pasję na właściwe tory i wyzyskać ją do celów łowieckich. Pies ocokały, bez energji, bez pasji jest niezdatny do praktyki myśliwskiej.
Z pasją łączy się zwykle, choć nie zawsze, ciętość na drapieżniki, przymiot bardzo cenny i w wysokim stopniu pożądany. Pies „ ma nienawidzić każdy rodzaj szkodników włochatych, począwszy od małej łasicy, a skończywszy na lisie, i zdusić gdziekolwiek spotkanych drapieżników natychmiast, chociażby w nieobecności i bez rozkazu pana swego. Ciętości psa nie można nauczyć; tresura tu nic nie nada albo niewiele może zdziałać. Cnota ta winna być wrodzoną; stanowi zatem zadanie hodowli, a nie tresury.
Wkońcu zwrócić należy uwagę na to, że legawiec, chociażby najinteligentniejszy, najbardziej pasjonowany i cięty, niezdatny poprostu.