162
kinPrazie otrzymam legalne upoważnienie do zawarcia ślubu, jak się to teraz przytrafia... Jpżeli zaś przeciwnie okaże się, że Genowefa jest moją kuzynką córką hrabiego Maksymiliana de Vadans, natenczas wszyscy 'podziwiać będą zrządzenie opatrzności, które postawiło ją na jćj drodze, i cudowny instynkt mego serca, które zrobiło taki wybór.
Iw — Czy ona ci aby będzie chciała oddaó swoją rękę?
— Jakto? czyż dziewczyna, pobierająca rocznie zaledwie 1800 franków mogłaby nie przyjąć ręki barona Filipa de Garennes i to jeszcze, kiedy ten baron liczy dopiero 25 lat i uchodzi za bardzo pięknego chłopca?
[jK — Przyznaję, że możesz mieć racyą, ale czy Genowefa równie chętnie zgodzi się na ten związek, kiedy się dowie, że jest córką wielkićj familii i spadkobierczynią olbrzymićj fortuoy ?
— Mylisz się, moja matko. Genowefa przez wdzięczność samą, że ją kochałem, kiedy była jeszcze biedną i nieznaną, weźmie mnie za męża. Niepodobna przypuścić, żeby sobie inaczój miała postąpić. Ale teraz moja matko chodzi o co innego. Otóji o to, żeby rodzice Genowefy nie dowiedzieli się, że się ona u nas znajduje.
1 — Cóż to szkodzi, że ona do nich o tern napisze.
^ — Może pisać tyle, ile się jćj tylko podoba,
byle listy te nie dochodziły tam, dokąd się należą.
» — A więc żądasz, abym listy przyjmowała?
— Jest to niezbęduem. Czuwaj więc nad tem. Racz, żeby Genowęfa sama nie wychodziła, żeby była zawsze przy tobie. Wtedy łatwićj ci będzie
r
dowiedzieć się, kiedy będzie pisała i usunąć korespondencją, która mogłaby się stać dla nas niebezpieczną.
— Spróbuję.
— Matko 1 potrzeba do tego tylko choć trochę -dobrćj woli.
— Pozostaniesz u nas na obiedzie?
— Naturalnie! Od dziś rozpoczynam atak do serduszka panny Genowefy. Będę się starał miną i półsłówkami, tak łatwo zrozumianemi przez młode panny, dać poznać pannie Yandame, że ją kocham.
— Chodź więc, przedstawię jćj ciebie.
Genowefa haftowała właśnie, kiedy Filip z matką weszli do jćj pokoiku. Na widok młodego człowieka powstała, ukłoniła się z wdziękiem ale zaraz potem spuściła oczy, żeby nie przerywać sobie roboty.
— Dosyć się napracowałaś moje dziecko. Odpocznij sobie. Przedstawiam ci tu oto mego syna, barona Filipa de Garennes.
Genowef i podniosła swe śliczne oczy na Filipa i patrzała, słysząc o baronie. Widziała go już bowiem w Compiegne przy pogrzebie zmarłego hrabiego.
— Mam honor znać już pana barona — rzekła swym dźwięczeym jak kryształ głosem.
— Znasz Filipa? — zawołała zadziwiona baronowa.
— Widziałam pana barona w dniu pogrzebu zmarłego hrabiego de Vadans. Młody człowiek skłonił głowę.
— I ja również miałem honor widzieć wtedy panią — odrzekł Filip z cudownie odegranem wzruszeniem. Zauważyłem śliczną pani twarzyczkę i od
U*