tym, żeby nie przekraczać praw państwa, którego ktoś jest obywatelem. Więc człowiek zajmie wobec sprawiedliwości najkorzystniejszą dla siebie postawę jeżeli przy świadkach będzie szanować prawa, a bez świadków — nakazy natury, albowiem nakazy praw są dowolne (= uchwalone przez ludzi), a natury — przymusowe (= przyrodzone)...**. Więc kto przekracza prawa, ten, jeżeli się ukryje, nie ponosi żadnej kary, kto natomiast wykracza przeciw nakazom natury, ten sam sobie szkodzi, tak iż karę ponosi zawsze. Wiele praw uchwalonych pozostaje w sprzeczności z nakazami natury. Prawa ludzkie krępują na ogół człowieka, podczas gdy prawa natury dają mu wolność (frg, A col. 1-7). Znamienne są dalej słowa: „...Poważamy i szanujemy potomków szlachetnego rodu, tych zaś, którzy nie pochodzą z dobrego domu, nie poważamy i nie szanujemy zgoła. Pod tym względem (sprawa urodzin) jesteśmy jednak w stosunku obopólnej wzajemności z barbarzyńcami (= jak dla Hellenów barbarzyńcami są nie-Hellenowie, tak dla nich znowu barbarzyńcami są Hellenowie), albowiem mocą natury urodziliśmy się wszyscy (my, ludzie) zupełnie tak samo — i barbarzyńcy, i Hellenowie. Widać to z tych rzeczy, które są wszystkim ludziom koniecznie potrzebne z natury. Są osiągalne dla wszystkich w ten sam sposób i nikt się z nas (= ludzi) w osiąganiu ich wszystkich nie różni specjalnie, ani barbarzyńca, ani Hellen: oto wszyscy oddychamy przez nos i usta i jemy rękami...” (frg. B col. 1—2). Przytoczone fragmenty pochodzą z dzieła Antyfona pt. Prawda (Aletheia, resp. Peri aletheias).
Antyfon twierdził, że wbrew prawom i obyczajom Hellenów wszyscy ludzie są sobie równi z natury. Sprzeczność między prawem ludzkim a prawem naturalnym ujawniała się najjaskrawiej w fakcie niewolnictwa. W obronie niewolników występowali w V w. p.n.e. oprócz niektórych poetów (Eurypides) głównie sofiści, a wśród nich przede wszystkim Antyfon. Teoretyczna walka z niewolnictwem rosła szybko w siłę. W IV w. p.n.e. wspomniany już Alkidamas głosił hasło: „Bóg stworzył wszystkich wolnymi, nikogo niewolnikiem nie uczyniła natura” (Aristot. Rhet. 1373 b 18 scholia; por. Pol 1253 b 20 n.). Zdaje się, że Antyfon zwalczał ludzkie prawa z dwóch powodów: 1. mają charakter zewnętrznego przymusu, który ciemięży, zwłaszcza gdy obywatele w posiadaniu władzy nadużywają jej wobec zależnych od siebie obywateli, a prawa natury mają wewnętrzny charakter, tak iż nie naruszają osobistej wolności człowieka (podobnie myślał Trazymachos; p.w.); 2. prawa ludzkie nie łączą, lecz dzielą ludzi na odrębne i wrogie sobie państwa, co stanowi główną przyczynę dręczących je wojen zaborczych (podobnie myślał Hippiasz; p.w.). Za przykład helleńskiego imperializmu służyć może opisany przez Tukidydesa pogrom Melijczyków: Ateńczycy postanowili przed wyprawą na Sycylię (415 r. p.n.e.) wcielić do swojego Związku Morskiego dorycką wyspę Melos. Po odmownej odpowiedzi Melijczyków obiegli miasto, a kiedy je zajęli po długiej i dzielnej obronie, wymordowali wszystkich mężczyzn, kobiety i dzieci sprzedali w niewolę, samą zaś wyspę obsadzili swoimi kolonistami (V 85 n.).
Według Diogenesa Laertiosa Archelaos, słuchacz i następca Anaksagorasa, uczył, że „...żywiny powstały z mułu i że to, co «sprawiedliwe», oraz to, co
dość liczne fragmenty.
«sromotne», jest nie z natury, lecz z prawa” (11 16). Jest to bodaj najstarsze znane nam świadectwo antytezy „prawo ludzkie-prawo naturalne”. W 52
fragmencie Eurypidesa czytamy:.....Czcza to gadanina, jeśli sławić będziemy
szlachetny ród śmiertelnika! Dawno temu, gdyśmy się tylko zrodzili i kiedy rodzicielka ziemia rozdzieliła śmiertelników, wszystkim im jednaką postać nadał ląd. Nie mieliśmy żadnych cech odrębnych, lecz jeden był początek i szlachetnego, i nieszlachetnego rodu, o owym zaś dumnym zaszczycie z mocy prawa rozstrzyga tylko czas. O szlachetności rodu stanowi rozum, a bystry rozum daje nie majątek, tylko Bóg”. Zdaje się że Archelaos, Antyfon i inni rzecznicy suwerennego prawa natury nawiązywali do ogólnie przyjętej tezy fizyków helleńskich o powstaniu pierwszych ludzi z matki-ziemi: wszyscy ludzie mają wspólną rodzicielkę i tworzą jedną rodzinę, tak iż zamiast toczyć z sobą krwawe wojny powinni sobie pomagać i żyć w zgodzie wzajemnej.
Antyfon omawiał antytezę „prawo ludzkie-prawo naturalne” szeroko, ale mimo dużej stosunkowo liczby fragmentów brak w nich wzmianki o „prawie silniejszego”. Zdaje się, że Antyfonowi trudno było pogodzić to prawo z prawem o „zasadniczej równości wszystkich ludzi”. Pierwsze prawo pozostawało w związku z egoizmem, a drugie z altruizmem. Demokryt pogodził obydwa prawa w pojęciu ludzkiej natury: człowiek ma z jednej strony prawo do egoizmu w zakresie zaspokajania swoich naturalnych i koniecznych potrzeb cielesnych, a z drugiej także altruistyczny obowiązek udzielania (w miarę możności) pomocy ludziom jej potrzebującym. Cielesne potrzeby ludzkie są nieliczne i stosunkowo łatwe do zaspokojenia (praca). Demokryt kładł nacisk na to, żeby nie dopuścić do przerostu egoizmu, żeby człowiek umiał sobie odmówić niepotrzebnych przyjemności, żeby nie popadł w ich łakomstwo (firg.
B 214). Egoizmem i altruizmem kierują się podobnie jak ludzie w stosunkach wzajemnych także poszczególne państwa, ale tutaj egoizm w postaci „prawa silniejszego” i tzw. pozycji siły ma ogromną przewagę nad altruizmem, choć nie wyklucza go zupełnie. Heraklit pisał: „...Ciężko walczyć z sercem, bo czego tylko zapragnie, kupuje to duszą” (frg. B 85), a Demokryt mu odpowiedział: „...Prawda, że z sercem walczyć ciężko, ale zwycięstwo znamionuje rozumnego męża” (frg. B 236). Według Demokryta prawo ludzkiej natury nakazuje człowiekowi, aby jego rozumny umysł panował nad jego uczuciami oraz wolą i dzierżył w karbach jego egoistyczną pożądliwość: człowiek jest szczęśliwy, jeżeli wypełnia ten nakaz, a nieszczęśliwy, jeżeli go nie wypełnia.
Antyfon znał ten pogląd Demokryta, jak świadczą słowa, które zamieścił w traktacie O jednomyślności: „...Rozsądku innego człowieka nikt nie oceni lepiej od tego, kto sam zajmuje nieustępliwe stanowisko wobec chwilowych przyjemności serca i kto opanował zwycięsko sam siebie. Kto natomiast chce od razu dogodzić sercu, ten chce rzeczy gorszych miast lepszych” (frg; B 58). Łatwość w odmawianiu sobie doraźnych przyjemności zmysłowych jest jakby praktycznym sprawdzianem władzy nad własnym egoizmem, wyrobienia duchowego i w ogóle etycznej wartości człowieka". Antyfon uważał dalej
11 Moraliści greccy ostrzegali przed udzielaniem ludziom niepotrzebnej pomocy, ponieważ taka pomoc przyczynia się do rozwoju egoizmu i demoralizacji człowieka.
253