298 Gasi on Bachelard
Jakże wszystko staje się konkretem w świecie duszy, gdy jakiś przedmiot, gdy zwykłe drzwi dostarczają nam obrazów wahań, pokusy, pragnienia, bezpieczeństwa- wolnego wstępu, szacunku!
Można by opowiedzieć całe swoje życie wspominając wszystkie drzwi, które zamknęliśmy, otworzyliśmy, wszystkie drzwi, które chcielibyśmy otworzyć po raz wtóry.
Ale czy ten, kto otwiera drzwi, jest tym samym, który je zamyka? Jakąż głębię bytu mogą osiągnąć gesty,-które dają świadomość bezpieczeństwa czy wolności! Czyż nie z tego powodu stają się tak po prostu symboliczne? Rene Char użył jako motta do jednego ze swoich wierszy tego oto zdania Alberta Wielkiego: „Żyli niegdyś w Niemczech chłopcy-bliźnięta, z których jeden otwierał drzwi dotykając je prawym ramieniem, a drugi zamykał dotykając lewym”. Pod n&reni H 'ojęnda przestaje być zwykNrr. punktem odniesienia. Posługuje się nią, by nadać nową wrażliwość swemu światu, wysuń teinie symbole życia codziennego. Dawna legenda staje się czymś zupełnie nowym. Poeta obejmuje ją w swe posiadanie. Wie, że drzwi kryją w sobie podwójne „istnienie”, że otwierają w nas dwa horyzonty marzeń, że są podwójnie symboliczne.
A poza tym na co i przed kim otwierają się drzwi? Czy otwierają się na świat ludzi, czy na świat samotności? Ramon Gornez de La Serna mógł zatem napisać: „Drzwi, które otwierają się na wieś, ofiarowują nam wolność za plecami świata”.8
VI
Z chwilą, gdy w wyrażeniu pojawia się przyimek w, nie odczytujemy dosłownie tego, co dane w wyrażeniu. Tłumaczymy to, co uważamy za język metaforyczny, na język rozsądku. Nie jest nam łatwo i wydaje się nam śmieszne
6 Ramon Gomez de La Serna: Próbki.
iść np. śladem poety, który, jak to pokażemy później, twierdzi, że siedlisko przeszłości jest żywe w jego własnej głowie. Tłumaczymy sobie natychmiast: poeta chce po prostu powiedzieć, żc zachował « pamięci odlegle wspomnienie. Nadmiar obrazów, który mógłby odwrócić relacje między przedstawieniem a treści;!, sprawia, że cofamy się przed tym, co mogłoby uchodzić za obłęd wyobraźni. Bylibyśmy bardziej pobłażliwi,, gdybyśmy śledzili autoskopie gorączki. Posuwając się labiryntem gorączek, które przebiegają po naszym ciele, badając „siedliska gorączki”, bóle, które nawiedzają zepsuty ząb, przekonalibyśmy się, że wyobraźnia lokalizuje gorączki, że tworzy i przekształca wyimaginowane anatomie. Nie korzystamy 'w niniejszej pracy z licznych świadectw, które moglibyśmy znaleźć w teczkach psychiatrów. Położymy raczej nacisk na odrzucenie wszelkiej przyczynowości poprzez zerwanie z przyczynowością organiczną. Naszym zadaniem jest badanie obrazów czystej wyobraźni, wyzwolonej i wyzwalającej, niezależnej od wszelkich bodźców natury organicznej.
Dowody poetyckości absolutnej istnieją. Poeta nie cofa się przed odwróceniem relacji. Nie dbając o to, że gorszy człowieka rozsądku, przeżywa, na przekór zdrowemu rozsądkowi, obalenie wymiarów, odwrócenie perspektywy wnętrza i zewnętrza.
Nienormalność obrazu nie świadczy wcale o tym, że został stworzony sztucznie. Wyobraźnia jest władzą, zdolnością najbardziej naturalną w świecie. Obrazy, które będziemy analizować, nie mogłyby zapewne należeć do psychologii projekcji, nawet projekcji wyimaginowanej. Projekcja jest bowiem układem obrazów i myśli, który zakłada jakąś władzę nad rzeczywistością. Nie możemy się więc nią zajmować w ramach doktryny wyobraźni czystej. Zbędne jest nawet przedłużanie trwania obrazu czy też zatrzymywanie go. Wystarczy nam, by powstał.
Zbadajmy zatem z całą fenomenologiczną prostotą świade-