305 (31)

Kryzys jest niewygodny, ho tracimy coś, co wydawało się pewne i stałe, dane na zawsze, a nowego jeszcze nie mamy. Ludzie się wtedy często niepokoją, ho mają wyrażenie, że zgłupieli. A to jest jak linienie u w^ręża: zrzuca się starą skórę i czeka, aż odrośnie now^ra. Jest to czas szczególnej wrażliwości, w którym trzeba się bardzo sobą opiekow^rać.

Dojrzałość to w końcu odpowiedzialność za siebie, troszczenie się o własną osobę i zwolnienie z tego obowiązku reszty świata. Szczęście polega na znalezieniu oparcia w sobie. Wtedy nieprzewidywalność życia przestaje być straszna. Nie chodzi o to, żeby s i ę żyło, żeby s i ę robiło, tylko żeby wziąć odpowiedzialność za siebie i swoją prawdę, jakakolwiek by ona była.

A co do naszych wymarzonych mężczyzn, pytam w^ras: kiedy masz bardzo dużo pieniędzy i nieograniczone możliwości i budujesz sobie dom lub mieszkanie marzeń — czy zrobisz w^r nim siedem sypialni albo cztery pokoje dzienne? Albo same kuchnie, albo same łazienki? Na pew^rno nie. To dlaczego chcesz upchać chłopa w całym swoim życiu, we wszystkich pomieszczeniach? Na miłość doj-

305 DZIEŃ SZÓSTY