Barbara Szacka chopnych i zbyt ogólnych twierdzeń, do przedstawiania jako pewne tego, co było tylko prawdopodobne.
Jeśli idzie o spełnienie drugiego warunku, tj. o to, -co miała do powiedzenia na ten temat nauka, wymienić i wszystkim etoWie i socjobiologię^
■"posóL ^Etolo^p określa się współcześnie jako naukę q za->howaniu się zwierząt, przy czym powiada się, żę etolo-r^~‘ gów różni od innych badaczy zachowania nie przed-miot badań ani rodzaj badanych problęmow^ąL^ąfffig^b ”, „■> .viiej3odeiścia do nich. Etologia zrodziła się w fiu^pzeTza sl£ , ji^fegsykń^fuważani są Konrad Lorenz i Niko Tinber->^ftgen^Już w latach trzydziestych uprawiana była. w. Holandii, Niemczech i Austrii, w ostatnich zaś trzech dziesiątkach lat rozwinęła się w sposób gwałtowny. Robert A. Hinde, charakteryzując etologię, powiada, iż wielu badaczy interesuje się bądź bezpośrednimi przyczynami konkretnego zachowania, bądź jego rozwojem, natomiast etologowie uzupełniają te dwa pytania dwoma dalszymi — o funkcje danego zachowania się oraz o jego ewolucję^ Etologia wypracowała szereg technik obserwacji zachowania, metod jego opisu i zasad klasyfikacji, a nadto nagromadziła ogromną ilość informacji. Trudno oprzeć się wrażeniu, że zbieranie i porządkowanie danych empirycznych zaprząta znaczną część uwagi etologów, aczkolwiek nie rezygnują oni z ambicji teoretycznych| Badane zachowania widzą w perspektywie ewolucji, przyjmując założenie, ż^ gatunek charakteryzują nie tylko pewne cechy anatomiczne wytworzone w procesie ewolucji, ale również pewne wzory zachowania się, powstałe w ten sam sposób, a więc zakładają, że zachowanie się jest częściowo uwarunkowane dziedzicznie. ~Za jeden~z problemów badawczych uważają wydzielenie w konkretnych, obserwowałnych zachowaniach komponentu dziedzicznego i powstałego pod wpływem środowiska. W etologii zauważyć można
ponadto pewną skłonność do stosowania perspektywy gatunku, wyrażającą się w zainteresowaniu repertuarem zachowań osobniczych właściwych danemu gatunkowi.
Etologia, interesując się zachowaniami cechującymi gatunki i rozpatrując je w szerokiej perspektywie porównań międzygatunkowych, nie mogła wyłączyć z rozważań człowieka, a tym samym nie wkroczyć na teren zastrzeżony dla nauk“s^ołęcg5y^L^Niektór2y etologo-wie wykazują wprawdzie wielką powściągliwość, ograniczając się do wskazywania na przydatność pewnych narzędzi badawczych etologii dla badania problematyki interesującej nauki społeczne oraz ostrożnego napomykania o użyteczności porównań międzygatunkowych z jednoczesnym ostrzeganiem przed niebezpieczeństwami i pułapkami czyhającymi przy porównywaniu ludzi i zwierząt. Wspomniany wyżej Robert A. Hinde powiada, że etołogowie są świadomi zarówno różnic pomiędzy ludźmi i innymi gatunkami, jak i zwodniczo-ści podobieństw pomiędzy zachowaniem się zwierząt i człowieka. Wielość gatunków zwierzęcych z jednej strony, z drugiej zaś rozmaitość kultur człowieka utrudniają, jeżeli nie wręcz uniemożliwiają, określenie tych podobieństw, które w każdym konkretnym przypadku należałoby brać pod uwagę. Niezależnie jednak od formułowanych przez etologów zastrzeżeń, nierzadko zdarza się im mimochodem, mniej lub bardziej wyraźnie dawać do zrozumienia, że to, o czym mówią, odnosi sią. nie tylko do zwierząt, ale i do ludzi3. Dołącza się do tego jeszcze problem języka, który jest problemem nie tylko etologii, ale wszystkich dyscyplin zajmujących się zachowaniem i życiem społecznym zwierząt. Rzecz w tym, że pewnych zjawisk nie można opisać bez posługiwania się słownictwem wykształconym dla opisu zjawisk świata człowieka. Można nad tym ubolewać, moż-
9