Powoduje to skłonności do stałego podawania w wątpliwość tego, co ustala się w trybie przedmiotowym. Przedstawienie jakiegokolwiek zjawiska kulturowego zawiera w sobie nieodłączną alternatywę wyrażania i jego odniesienia przedmiotowego. Zawiera sposób stawiania pytań i semantyczne odniesienie przedmiotowe systemu pojęć w tym sposobie pytania zawartych. Na poziomie dyskursywnym „rzeczywistość empiryczna” jest związana z dyskursem w takim samym stopniu, jak w wypadku teorii. Stąd zauważalne podobieństwa metodologiczne antropologii i literaturoznawstwa: rekonstruowaniu wizji świata związanej z jakąś kulturą odpowiada — jako „problem do rozwiązania” — rekonstrukcja rzeczywistości przedstawionej w utworze literackim. Zarówno dyskurs literacki, jak i antropologiczny odnosi się do czegoś, co ujmuje się jako zewnętrzną rzeczywistość. Takie odniesienie spełnia jednakże swą funkcję wewnętrzną dla samego dyskursu. Tworzy ona to, co Roland Barthes nazwał „1 'effet de reel”, efektem rzeczywistości [Barthes, 1979].
Świat dyskursu antropologicznego może być umiejscowiony w święcie antropologii; antropologia jest częścią i funkcją tego, co dyskurs przedstawia, do czego się semantycznie odnosi. W tym sensie nie jest on wtórny wobec „zewnętrznej rzeczywistości”, nie odtwarza jej, ale tworzy na mocy swych wewnętrznych reguł. Można chyba zaryzykować i powiedzieć, że dyskurs „unika” kontroli rzeczywistości, gdyż świat tworzony bądź rekonstruowany w jego ramach jest jednym z możliwych światów, światów wyobrażonych. To właśnie mają na myśli antropolodzy postmodernistyczni, głosząc hasło autonomii dyskursu, jego niezależności od kultury przedmiotowej, będącej wprawdzie jego źródłem, ale także dyskursywnym efektem.
W konsekwencji powiedzieć teraz możemy, że tego typu opozycje, jak: „rzeczywistość”/„fikcja”, „opis”/„interpretacja”, „fakt kulturowy”/„kon-strukcja badawcza”, „literalne”/„metaforyczne” itp. ulegają unieważnieniu i są rozpatrywane wyłącznie jako element dyskursu, którego są częścią. Wydaje się, że procedura dekonstrukcjonistyczna może być przydatna właśnie na poziomie dyskursywnym. Ten zaś odpowiada skądinąd temu, co wcześniej nazwałem metarefleksyjnym poziomem myślenia o kulturze, tworzącym dyskurs podatny na rekontekstualizację pojęć.
Ujawnienie sprzeczności, uroszczeń, konsekwencji wyborów aksjologicznych naszego myślenia o kulturze nie powinno jednak prowadzić do paraliżowania normalnej praktyki badawczej, jakkolwiek byśmy ją pojmowali. Każdorazowy świadomy wybór teorii kultury „regulującej” nasze poczynania w świecie przeddyskursywnym, oznacza zaniechanie praktyk dekonstrukcjonistycznych. Sądzę więc, że pełnić one mogą, i częstokroć
k
60